31 lipca 2025

Nic ciekawego....to tylko towarzysko-domowe ciekawostki.

 I chociaż jest kilka tematów, które zakwitły, kusząc urodą niewypowiedzianych słów,  to muszą swoje odstać/ odleżeć. Np.

-w jakim stopniu człowiek jest w stanie zgodzić sie z innymi, mimo że ma inne poglądy na życie/ siebie/państwo/ okoliczności .

-o czlowieczenstwie i ,wybrańcach losu,,

- grzybki i las muszą poczekać mimo ze sezon trwa...

Odpoczywam...na ptasim łonie i zbieram sie ,,do kupy,,. nadrabiając zaległości towarzyskie, systemowo. Korzystając z wolnego dnia wybrałam sie w gosci- przedpoludniem


-na poltorej godziny i tyleż-po poludniu. ( zdj.nie robiam- moze kiedys?). I znow z pół roku- spokój. 

Do chalupki dotarłam przed 15-ta i resztę dnia poświęciłam na delektowanie sie odglosami dochodzacymi z gara. I chociaż zdjęcie jest z czwartku ub.tygodnia, to gar sie nie zmienil, a jedynie wkładka posiłkowa. 

Dokonałam zakupu, na własną miarę- wiedząc jakie mam potrzeby i znajac wlasne podejscie do gotowania. Niezbędne minimum zaspokajane dotychczas przez ciepłe napoje, zamienilo sie w cotygodniowy rytuał.  Jedno gotowanie- a jedzonka na 3 dni.Programy automatyczne-sporo ułatwiają,  opóźnienie startu jest, utrzymywanie ciepła też. Przepisy ukryte pod kodem QR można ściągnąć telefonem, ale przy zbiorczej metodzie, gotowania,, wszystko co jest pod ręką  i sie nie gryzie,, -pomocnik nie jest potrzebny.

26 lipca 2025

Od Matki boskiej pieniężnej do pokuty.

 Skoro już weszłam na temat ,,Matki boskiej pieniężnej,, to dobrze by było pociągnąć matuszkę za język, żeby pokazała co jej tam brzęczy w kieszeni. To taki mechanizm, tzw. samoróbka- ciągnę za język i otwiera sie kieszeń. Tak więc poranna modlitwa spacerowa okazała sie skuteczna,a jej wynik wyglada tak:

Państwo jest w stalym konflikcie interesów z obywatelami. Obywatel ciagnie np. kasę w swoją stronę , a państwo w swoją. Mamy więc do czynienia z rozdarciem wewnętrznym w łonie większości państw. Zupełnie tak samo jak w rodzinie czy w pojedynczym czlowieku, który ma dylemat na co wydać posiadane pieniadze: ile odłożyć i czy w ogóle,  zainwestować czy nie i jezeli tak to w co, żeby przyniosło zysk.

I chociaż państwo bazuje na tych samych schematach myślowych co czlowiek, bo jest tworem czlowieka, to to nie zmienia faktu, że nie wszyscy chcą/ mogą-czuć sie jego obywatelami w pelnym zakresie. Pełny zakres obejmuje wywiazywanie sie z obowiązków np.podatkowo - płatniczych ,po to by czerpać korzyści z przysługujących praw. Powodów takiej sytuacji tj. niewywiązywania sie i unikania- jest z pewnością wiele . Indywidualnych (osobiste podejście do kwestii państwa jako instytucji i jego roli) jak i wynikających z niechęci do dzielenia sie kasą w ogóle,  wtedy gdy nie ma sie bezpośredniej/osobistej kontroli nad jej przeznaczeniem. Inna przyczyna to typowy egocentryzm, myślenie tylko o sobie/rodzinie/ wąskim interesownym kręgu,  a reszta ,,niech sie buja,,...

Takie samo podejście może przejawiać też państwo-jako forma organizacji społeczeństwa na danym terenie. Zróżnicowane podejście do różnych spraw międzynarodowych jest uzależnione od stopnia zgodności owych  z indywidualnym egocentryzmem państwowym. 

Osobisty egocentryzm państwowy jest ,na forum międzynarodowym, reprezentowany przez wybrany przez obywateli rząd i prezydenta, czyli bazuje na ,,wygranych,, w wyborach ugrupowaniach politycznych.

Na ile polityka zewnętrzna i wewnętrzna państwa idzie po naszej myśli  - zależy od stopnia zgodności egocentryzmu państwowego z naszym egocentryzmem jednostkowym/rodzinnym/jakiejś grupy społecznej.

Brak zgodności pomiędzy tymi składowymi życia codziennego tj. człowiekiem i jego (wy)tworem, zwanym państwem- w danej chwili/ w jakimś przeciągu czasu- jest przyczyną niezadowolenia jednostek/większych grup. Manifestowanie tego niezadowolenia przybiera różne formy, których skutki ponosi państwo , czyli społeczeństwo zamieszkujace teren, który ograniczają wytyczone wcześniej granice.

Czyli, jak by nie patrzeć- biczujemy samych siebie i nawzajem. I do tego regularnie...z różnych okazji.Taki kociokwik. Przecież państwowo też trzeba odpokutować za............................własną historię? 

22 lipca 2025

Podatek od leżącego...

 Pojawił się wreszcie temat, odgrzewany wielokrotnie na przestrzeni ostatnich lat, który wzburzył morze babciowych emocji. To oczywiście sprawa dzietności, demografii i bykowego.



Jak tabelki wskazują, jest kiepsko , bo wyż demograficzny nam nie grozi, a przyszli emeryci mogą zostać z ręką w nocniku, w poszukiwaniu smaków z dzieciństwa i okresu nieokrojonej aktywności zawodowej ,gwarantującej zaspokajanie wszelkich zachcianek na dostępnym poziomie.

Żeby więc zwiększyć dzietność w narodzie ,zawisła nad singlami -jak miecz Damoklesa- perspektywa podatku ,,bykowego,,. Zmroziło mnie na samą myśl, bo jakaś babcia- singielka i niezdolna do sekscesów, może paść na serce na samą myśl o wspomaganiu nieśmiałych wnuków w zdobyciu serca wybranki, która uratuje nieszczęśnika od ,,jurnego podatku,,.

A mając na względzie aktualny system opieki zdrowotnej oraz prywatę powszechną czyli płatną własnoręcznie dostępność do specjalistów z niewielkim tylko poślizgiem-przy dość niskich emeryturach oraz starzejącym się społeczeństwie- problem utrzymania staruchów - rozwiąże się sam. Padną -zanim dochrapią się swojej kolejki.

Chcąc uniknąć przewidywanej przyszłościowo przymusowej głodówki, w związku ze spadkiem dziatków, które by pracowały na moje utrzymanie, postanowiłam wziąć sprawę w swoje ręce i zadbać właściwie o zdrowie.

Ulegając tabelkom zamieszczonym powyżej(dzisiejsze źrodło- TV), kierując się altruizmem, postanowiłam uprościć swoją dietę ( sposób odżywiania). Na razie w kwestii spożywanych zup. Ostatnio wypróbowany przepis :

- składniki: 

1.-vegeta-maggi w płynie

2.-kucharek czy inny zmielony susz warzywny nieco podrasowany

3.- dowolny zakwas ( żur, barszcz biały, czerwony) czy inny sok warzywny

4.- kefir, maślanka, mleko, smietana, jogurt naturalny - do zabielenia

5.-pieprz, inne dodatki ziołowo-przyprawowe

Jakie gotowanie, jakie mięcho, jaka kiełbacha?- zapomnij. Uprościć- to słowo klucz- wyjaśnia wszystko.

Kubasek/filiżanka co jest pod ręką- na czuja leję 1., potem sypię 2.

Zalewam wrzątkiem , dopełniam 3. i 4. do smaku i 5. na koniec.

W ten oto sposób - mam od ręki zupkę do popijania ulubionych kanapek lub pętka kiełbasy- czy co tam kto chce. Okazało się że żołądek nie protestował , a jelita i flora bakteryjna ze zrozumieniem przyjęły uproszczoną wersję ciepłego dania . A ponieważ nie zwykłam rozpieszczać zanadto układu pokarmowego przez lata eksperymentowania, więc spodziewać się mogę, że zanim emerytura stanie się niewypłacalna-z braku dzietności na wysokim poziomie- mnie już tu nie będzie. Uprości to zdecydowanie funkcjonowanie, obłożonej długami ,służby zdowia i znów odetchnie z ulgą, po kolejnym wczesnym zgonie- tak jak i reszta podatników robiących zrzutkę .

Gorzej - gdy skutek będzie wręcz przeciwny....Odbuduję wczesniejsze zaniedbania prostym żarciem i  w nagrodę za długowieczność przyjdzie mi dopłacać z emerytury- do kolejnych pokoleń leżących ,,bykiem,, lub ,,odłogiem.,,

19 lipca 2025

Z daleka i z bliska.

 Widok poranny

Wczorajsza popołudniówka.

A tymczasem, udało się tego podrośniętego już malucha podstwić do ponownego karmienia -rodzicom. Rikuś przeżył i daje radę- mimo trudnych początków. A Gaduś ( gadu- gadu)  poniżej....dzieciństwo miał jak należy...Wybarwi się -zgodnie z płcią- dopiero później.