Tymczasem oprócz papużek życie umilają mi znalezione gołębie. Ledwo ostatni z pomarańczową obrączką -usamodzielnił się, ledwo posprzatałam przechodnie pudło, a już kolejny gość zawitał w balkonowe progi. Na pomarańczowych obrączkach, żeby było ,,do pary,,. Na obu łapkach...
31 marca 2024
Koligacje duchowe i ptasi anioł stróż...
Tymczasem oprócz papużek życie umilają mi znalezione gołębie. Ledwo ostatni z pomarańczową obrączką -usamodzielnił się, ledwo posprzatałam przechodnie pudło, a już kolejny gość zawitał w balkonowe progi. Na pomarańczowych obrączkach, żeby było ,,do pary,,. Na obu łapkach...
24 marca 2024
Metoda porównawcza w praktyce...
Niby ludzie nie powinni porównywać się z innymi, ale metoda porównawcza ma doskonałe zastosowanie jako narzędzie, przeważnie do dokonywania zmian na lepsze.
Rozwój cywilizacyjny przyniósł ze sobą najpierw zapach cyfryzacji, a potem już cały posiłek do skonsumowania przez poszczególne państwa i obywateli. Też konsumuję to danie, siedząc teraz przed lapciem( tabletem) i cieszę się z możliwości, z których korzystam. Te , z których nie korzystam przeważnie mnie wku....,bo wskazują na moją indolencję i muszę z tym nadal żyć...
Po przydługim wstępie przejdę do sedna. A chodzi o wymianę dowodu osobistego, którą to czynność należy powtarzać co 10 lat. I tu nasunęło mi się takie porównanie: jedni stawiają się regularnie w instytucji kontrolnej zwanej komisariatem, inni w administacyjnej, zwanej urzędem we właściwym wydziale, w bankach- też z różną regularnością, nie tylko podczas opłacania rachunków i zmiany danych, itd. Każde logowanie czy rozmowa telefoniczna zaznacza naszą obecność w świecie....
Oj, jest tych narzędzi bez liku, które sprawdzają czy człowiek nadal żyje, czy już pożegnał się z tym światem....
I pomyśleć, że kiedyś można było odejść wolnym i w spokoju, bo jedynym łańcuchem/kulą u nogi, który trzeba było zerwać to była tylko rodzina....
Hej wojenka(o), wojenka(o) .cóżeś ty za Pani....?
I chociaż tytuł posta brzmi prawie jak w piosence, to nastraja raczej mało optymistycznie.Zwłaszcza wtedy gdy w istnieący konflikt włącza się zamach terrorystyczny pod Moskwą, który przypisuje się islamistom. A ponieważ każdy konflikt pociąga za sobą, np:
1. straty w ludziach
2. straty państwa tj. w istniejacej infrastrukturze
3.inne ...
to oprócz owych , mamy i drugą stronę medalu czyli zysk wynikajacy z napędzania gospodarki produkcją zbrojeniową, mamy też w podtekście/ na myśli inne ukryte dochody wynikajace z uczestnictwa w jakimś konflikcie, zarówno jako najeźdźca jak i jako państwo broniące się.
W zależności od skali konfliktu i objętych nim/ zainteresowanych państw, to co związane jest z okresem tzw. powojennym, to tzw. Nowy Ład. Bo nawet jeżeli wraca się do starego, to jest to stare w nowej odsłonie, bo nic już nie jest takie samo. A skąd te ukryte państwowe zaskórniaki sie biorą?
Państwo/ bank, takie czy siakie, przejmuje majątek/ruiny będące wcześniej własnością obywateli którzy odeszli w zaświaty podczas działań wojennych, nie trzeba wypłacać zgromadzonych na emeryturę środków, bo nie ma komu, a rodzina nie zawsze bedzie miała dokumenty (czy siłę) uprawniające do upominania się ,,o swoje,, tj. pozostałości po zmarłym podczas działań wojennych członku rodziny.
Na Nowym Ładzie zwykle zyskuje ,,państwo,,, a tracą, jak zwykle, zwykli obywatele. Nic zatem dziwnego, że niektórzy prą do konfliktu, widząc w nim nie tylko możliwość indywidualnego zysku ( finansowego, ambicjonalnego itd.) , ale i dla pozostałych , którzy konflikt przeżyją. A przeżywają ci, którzy w odpowiednim czasie ewakuują się na upatrzone wcześniej pozycje, razem ze swoim kontem bankowym i innymi zabezpieczeniami... Tak, potem , po wszystkim może nawet wrócą do domu i będą budować jakiś Nowy Ład inwestując i oczywiście zarabiając. Może nawet za jakiś czas dostaną jakiś order ,,budowniczego,,, jak to za wschodnią granicą w tradycji zapisane, ale co się nachapią na (po)wojennym biznesie, to tylko oni wiedzą.
Jak to się mówi: biznes jest biznes, a ty prosty człowieku płacz...Bo jak nie wiadomo, do tej pory, o co chodzi w danym/tym konflikcie, to już wiadomo... Przysłowiowo o pieniądze,tj, zyski różnego rodzaju.
I Ameryki tu nie odkryłam, a jedynie skrytkę z zaskórniakami...
16 marca 2024
O główkowaniu i chorobie zakaźnej....
Chwila wytchnienia nastała, więc postanowiłam pogłówkować trochę z samego rana. Pogłówkować oznacza w tym przypadku- wejść komuś w głowę. A ponieważ nie stracił na aktualności temat wojny za naszą wschodnią granicą, to wiadomo w czyjej głowie się znalazram i rozejrzałam.
Pomna dzieciństwa i niespełnionych/ niezrealizowanych marzeń, o wytrawnych zabawkach , a raczej ich braku- nie zapominając, doszłam do wniosku, że bycie dorosłym daje możliwość zaspokojenia/ realizacji/ uzupełnienia wcześniejszych dziecinnych potrzeb. Zwłaszcza gdy wiek metrykalany osobnika wskazuje na powolne zdziecinnienie.
Jeżeli do tego dołoży się indoktrynację szkolną i pozaszkolną okresu sowieckiego oraz niepohamowany apetyt/ przerost ego/ambicji na bycie kimś -to mamy pełen obraz wodza odwiecznie skrzywionego.
Niestety wady POSTAWY nie zostały skorygowane podczas uczęszczania na zajęcia sportowe typu wschodniego, np. judo, bo zabrakło w nich rozważań nad filozofią życia, a skupiono się, najwyrażniej ,na śmierci. I chociaż śmierć jest nieodłącznym elementem Życia to koncentracja na tym aspekcie, nie mogła skończyć się dobrze. Tak więc mamy to co mamy...na wschodzie. Jednostkę, która ma chorą głowę i udaje że rządzi , oraz podległych jej pozornie przytakiwaczy.
I chociaż wiele głów zachodzi w głowę, jak to się skończy, i ja też, tak przy okazji, więc w obłokach wylewki, zaprawy i kleju wymyśliłam nic nowego : niech walczy ten kto do wojny doprowadził. Przecież dawniej pojedynki osób zainteresowanych odbywały się w obecności sekundantów / większej publiki czy osób ciekawych potencjalnej rzezi, więc dlaczego by nie wrócić do starych dobrych czasów?
Niech walczy tylko ten kto ma z kimś na pieńku, ale żeby wysyłać innych na śmierć, w swoim imieniu...Komuś zabrakło najwyraźniej HONORU...
I odwagi by stanąć osobiście do walki ze zmorami....własnego umysłu.
Zmuszanie innych pod przykrywką przywrócenia państwu dawnej mocarstwowości , do walki o zaspokojenie swoich prywatnych, dziecinnych potrzeb ma swoją nazwę w psychologii .... Ale jest i druga strona medalu...Że też tyle osób dało się w tą spersonalizowaną chorobę wkręcić..
A może to jest zakaźne i warto byłoby zastosować jakiś medyczny kordon bezpieczeństwa, bo wielu innych tych tam, na tapecie i nie tylko, to też ma coś z głową......