I chociaż tytuł posta brzmi prawie jak w piosence, to nastraja raczej mało optymistycznie.Zwłaszcza wtedy gdy w istnieący konflikt włącza się zamach terrorystyczny pod Moskwą, który przypisuje się islamistom. A ponieważ każdy konflikt pociąga za sobą, np:
1. straty w ludziach
2. straty państwa tj. w istniejacej infrastrukturze
3.inne ...
to oprócz owych , mamy i drugą stronę medalu czyli zysk wynikajacy z napędzania gospodarki produkcją zbrojeniową, mamy też w podtekście/ na myśli inne ukryte dochody wynikajace z uczestnictwa w jakimś konflikcie, zarówno jako najeźdźca jak i jako państwo broniące się.
W zależności od skali konfliktu i objętych nim/ zainteresowanych państw, to co związane jest z okresem tzw. powojennym, to tzw. Nowy Ład. Bo nawet jeżeli wraca się do starego, to jest to stare w nowej odsłonie, bo nic już nie jest takie samo. A skąd te ukryte państwowe zaskórniaki sie biorą?
Państwo/ bank, takie czy siakie, przejmuje majątek/ruiny będące wcześniej własnością obywateli którzy odeszli w zaświaty podczas działań wojennych, nie trzeba wypłacać zgromadzonych na emeryturę środków, bo nie ma komu, a rodzina nie zawsze bedzie miała dokumenty (czy siłę) uprawniające do upominania się ,,o swoje,, tj. pozostałości po zmarłym podczas działań wojennych członku rodziny.
Na Nowym Ładzie zwykle zyskuje ,,państwo,,, a tracą, jak zwykle, zwykli obywatele. Nic zatem dziwnego, że niektórzy prą do konfliktu, widząc w nim nie tylko możliwość indywidualnego zysku ( finansowego, ambicjonalnego itd.) , ale i dla pozostałych , którzy konflikt przeżyją. A przeżywają ci, którzy w odpowiednim czasie ewakuują się na upatrzone wcześniej pozycje, razem ze swoim kontem bankowym i innymi zabezpieczeniami... Tak, potem , po wszystkim może nawet wrócą do domu i będą budować jakiś Nowy Ład inwestując i oczywiście zarabiając. Może nawet za jakiś czas dostaną jakiś order ,,budowniczego,,, jak to za wschodnią granicą w tradycji zapisane, ale co się nachapią na (po)wojennym biznesie, to tylko oni wiedzą.
Jak to się mówi: biznes jest biznes, a ty prosty człowieku płacz...Bo jak nie wiadomo, do tej pory, o co chodzi w danym/tym konflikcie, to już wiadomo... Przysłowiowo o pieniądze,tj, zyski różnego rodzaju.
I Ameryki tu nie odkryłam, a jedynie skrytkę z zaskórniakami...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz