03 marca 2021

Instynkt samozachowawczy*?

 Niby chciałoby się powiedzieć było-minęło, ale jest jedno małe ale... 

Poranne rozważania podczas przygotowywania posiłku przeniosły mnie myślą do sytuacji sprzed kilku lat, która wywoływała u mnie stres za każdym razem gdy szłam do przysłowiowej roboty. Zresztą ulubionej, gdyby nie tzw. czynnik ludzki. Ale, ten wówczas parszywy czynnik, skłonił mnie za to do dzisiejszej refleksji. Nie odkryłam nic nowego, bo w sumie niby pewne rzeczy się wie, tyle, że jak się okazuje, również z powodu emocji i utożsamienia, człowiek traci instynkt samozachowawczy, bo emocje biorą górę. Przy czym, głównym powodem  utraty właściwości instynktowo-obronnych jest wg. mnie niewłaściwe wychowanie. Dlatego im większe stwarza się możliwości samodzielnego poznawania otaczającego świata przez dziecko, tym większa jest szansa , że nabędzie ono  właściwych zachowań, które spełnią swoje zadanie w przyszłym życiu.Usilne próby wychowawcze metodą kija i marchewki, sprawdzają się na tzw.krótką metę. Utrata instynktu ( samozachowawczego*)jest główną przyczyną popełnianych w późniejszym życiu błędów. W tym dotyczących pracy i związków międzyludzkich. Reset przeintelektualizowanej i zaprogramowanej głowy jest wskazany, a odzyskanie utraconego instynktu możliwe, ale tylko poprzez cierpienie. Być może to właśnie jest powodem dla którego człowiek cierpi i nie mamy Raju na ziemi.

*Instynkt samozachowawczy- w moim rozumieniu dotyczy zachowań, które podejmuje się bezwiednie i pozarozumowo. Tak jak czucie sympatii czy antypatii do ludzi, których w ogóle nie znamy. Wraz z jego odzyskiwaniem, zmienia się krąg znajomych, tak samo jak i pracę. 

Co mówi Wikipedia w tym temacie...można skonfrontować.Nie podrzucam linka, bo mi się nie chce... przecież tutaj nic nie muszę...i piszę co myślę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz