23 listopada 2021

O życiu na właściwym poziomie czyli węzeł gordyjski do rozwiązania.

 Jest całkiem prawdopodobne, że ten wpis będzie powiązany z poprzednim. Jest też całkiem prawdopodobne, że poszybuję w całkiem innym kierunku w trakcie pisania tekstu. Początek jest, zamysł ogólny jest- co chcę przekazać, ale jak będzie wyglądać rozwinięcie i koniec- ni hu-hu. 

Wczoraj wróciłam pośrednio myślami do wcześniejszych tekstów( kilka lat wstecz) o różniczkach. Nie tych stricte matematycznych, ale do zdrobnienia od  różnicy. Różniczki między widzeniem( typowym patrzeniem) a postrzeganiem ( obserwacją z dystansu). Potem przyszła mi na myśl książka A. Huxleya " Sztuka widzenia" a w ślad za nią inna jego pozycja - " Nowy wspaniały świat" *. Abstrahując od treści tej drugiej, nie omieszkam wspomnieć o pierwotnej przyczynie/myśli, która skierowała mnie na książki. W uszach zadźwięczało mi " Prawo rezonansu" ( Pierre Franckh). I przyznam szczerze, że nabrałam ochoty by dowiedzieć się czegoś więcej o tej pozycji.  Najwidoczniej coś zarezonowało i  poszło skojarzenie z A. Huxleyem. 

Tak czy owak, będzie o postrzeganiu pozazmysłowym czyli o tym, że coś zadziało w moim mózgu, że skompletował taki zestaw myśli: 

Myśl nadrzędna domagająca się wyróżnienia kolorem:  walka dobra ze złem toczy się na wielu poziomach

a. na poziomie naszej psychiki dokonujemy oceny własnych słabości-mocy i tego co jest wg. nas dobre/złe

b. na poziomie naszego subiektywno- indywidualnego odbioru rzeczywistości zewnętrznej, dokonujemy ocen na termometrze dobro - zero - zło ( i czasem zastanawiamy się ile kresek jest coś/ktoś na minusie czy plusie) patrząc przez pryzmat własnego ego-umysłu i posiadanego doświadczenia

c. na poziomie większych ugrupowań/ związków/ partii / klas społecznych/ religii - kiedy identyfikujemy się z czymś niejednostkowym

d. na poziomie państw/narodów/ regionów geograficzno-gespodarczo-politycznych 

e. na poziomie planetarnym/ kosmicznym

Wygląda więc na to, że mamy jedno wielkie zamieszanie i chaos, ponieważ nie zawsze moje dobro/ zło, będzie dobrem /złem dla innych i do tego na wielu poziomach. Do tej mikstury trzeba dodać to, że można być ze sobą w niezgodzie, ulegając lub nie wyższym celom/ poglądom na poziomach b, c, d i e . I mamy klops.

Brak zainteresowania innymi poziomami sprawia, że postrzegamy życie tylko przez pryzmat a i b lub tylko przeważnie b i oceniamy resztę rzeczywistości tylko z tej jednej perspektywy. Uzyskujemy w ten sposób jednostronny obraz rzeczywistości- czysto indywidualny, zamiast np. w 3 D ( w tym wypadku zamiast = a,b,c,d,e)

Gdy patrzy się na coś z punktu widzenia np. c, z powodu przynależności do większej grupy -  uczymy się( lub nie) patrzeć na życie również z tej perspektywy. Mimo że często nie umiemy się pogodzić z czymś co stoi w opozycji do naszej subiektywnej oceny ( z poziomu a i/lub b) - to dobrze jest chociaż pewne rzeczy poznać i dostrzec - coś więcej niż czubek własnego nosa  ( jeżeli patrzy się tylko przez pryzmat jednego, ulubionego i pasującego nam poziomu)

I tak wchodząc na kolejne poziomy, okazuje się że mamy niezły węzeł gordyjski do rozwiązania związany z naszymi wartościami i przekonaniami co do pojęć dobra i zła, bo mogą one ulegać zmianom w zależności od tego, przez pryzmat którego poziomu patrzymy na jakiś problem.

Czy jest możliwe osiągnięcie stanu wewnętrznej równowagi? 

Po rozpatrzeniu wszystkich za i przeciw wyszło mi, że bycie w punkcie zero rozwiązuje wszelkie problemy.  Z byciem zerem - bywa różnie.

I teraz pozostaje spojrzeć na np. problem z migrantami i relacje z Białorusią, z kilku poziomów: poczynając od prywatnego subiektywnego zdania związanego z naszym ego- umysłem ( z emocjami-uczuciami- rozsądkiem) poprzez pryzmat naszej identyfikacji z jakąś grupą ( c),  potem spojrzeć na problem z punktu poczucia przynależności narodowej/ państwowej/ regionalnej,  by wreszcie przyjrzeć się danej sprawie z punktu widzenia planety/ kosmosu.

 W końcowym rozrachunku wychodzi na to, że na najwyższym poziomie  jest to samo co na poziomie tzw. najniższym( a i b) - są klimatyczne trzy możliwości: 

- dobro ( spokój / rozwój/ stabilizacja)

- 0 - stanie w miejscu(= bezruch) 

- zło ( wojna/zniszczenie/ destabilizacja) . Tym razem w skali globalnej.

 A wszystko to zależy - jakby nie patrzeć - od tego: 

1 - w jakim stopniu jesteśmy indywidualnie jednomyślni/ niejednomyślni na kolejnych( wszystkich) poziomach

2 - na ile są nasze poglądy stabilne/zmienne

3 - na ile jesteśmy w stanie/musimy/ chcemy zrezygnować z własnych, subiektywnych ocen/poglądów/dobra  na rzecz innych , wyższych ( umownie) poziomów

Ps. Napisałam co myślałam i jak to widzę. A może nawet postrzegam? Ale przecież mogę się mylić...

* https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowy_wspania%C5%82y_%C5%9Bwiat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz