Narzekadło z pieca spadło,
rozbiło się na literki,
zajrzało do butelki.
Wychyliło lampkę wina
więc znalazła się przyczyna
by ozorek puścić w tany,
dotychczas spętany
i strachem podszyty,
że go wezmą na języki
i miazgę zrobią wnet
w imię modyfikacyjnej republiki.
A wtedy- wiadomo - pies zdechł!
Więc rączo sklecam słowa,
żal wywlec jestem gotowa:
- truskawki są gumowe
- jabłka straciły smak
- cebula twarda jak kamień
i szczypie że aż strach!
- ziemniaki nie lepsze się stały.
" Widziały gały co brały"
powiedzą wszyscy mi.
Lecz język nie spróbował-
- w tym cały szkopuł tkwi.
Powodów do narzekania
znalazło by się bez liku,
ale kto zechce słuchać
geriatrycznego kwiku?
Śmie więc Narzekadło twierdzić, że
rozum , co poniektórym,
uległ modyfikacji ...też.
Do złej butelki zajrzało
OdpowiedzUsuńDlatego narzekało
Gdy mocniejsze trunki
Znikają frasunki
Znikają frasunki tylko chwilowo
Usuńczłek wraca do życia
i znów ma problem z... głową.