15 lutego 2024

Takie tam ...spekulacje wojenne.

 W tumanach kurzu powstaje kolejny wpis, ale wbrew warunkom wcale się nie wkurzam. Jestem co prawda jak dziecko we mgle, jeżeli chodzi o wiadomości, ale rano doszły mnie słuchy o zagrożeniu płynącym, oczywiście ze strony wiadomego konfliktowego wschodniego sąsiada.

I nie mnie jedynej przyszło na myśl, że równie dobrze, winny wszystkiemu Wladymir równie dobrze może przewracać się już dawno w grobie, a :

P-Pawlow

U-Uroncew

T-Trochimow

I-Idiocew

N-Nowosilcow

grają z UE, Nato i innymi państwami w kulki...I tak naprawdę to nie będzie kogo potem rozliczyć, bo domniemane towarzystwo tworzące holograficznego Putka, rozpłynie się w tumanach ....W tumanach kurzu też, podczas szybkiej ewakuacji na rajskie wyspy niedziewicze.

Ilość żyjących klonów W.P. może przyprawić o zawrót głowy niejedną głowę , więc jedynym znakiem rozpoznawczym ,z czasem, może być zdobyty ukradkiem włos ,,łonowy,,  bo, jak wiadomo, wyrywanie owłosienia z głowy niektórzy mają już za sobą. 

Chciałabym jakoś pocieszająco zakończyć wpis, ale że jestem jak dziecko we mgle, to pozostaje mi czekać na jej rozwianie, żeby wreszcie zobaczyć jak wygląda rzeczywistość, a nie moje chwilowe wyobrażenie.


2 komentarze:

  1. Dla mnie najbardziej pocieszające w życiu jest spędzanie "pięknych chwil" co najmniej raz w m-cu. Chwila jest ciągiem co najmniej 5 dniowym i należy się odpowiednio przygotować do przeżywania...
    Oczywiście, jest odpowiednia atmosfera. Mgły poranne, zaćmienia i przejaśnienia w czasie dnia, a wieczorem już tylko same opary...
    Noce są "mokre", duszące i bezsenne. Są pająki, na ogół krzyżaki..
    Napoje, zapitki, popitki, soki i odpowiednia ilość materiałów łatwopalnych i aromatycznych.
    Drobne przekąseczki, suszone tygodniami wędlinki i cosik w słabym occie-gruszeczki, śliweczki, buraczki...
    No i kaman baby. Byle do wiosny, a wtedy plener...
    Żadnych konfliktów z sąsiadkami, prześladowań zwierząt i zberezieństw.
    Właśnie jest czas na detoks, to wpadłem.
    Sam już nie wiem, kim jestem, jeśli w ogóle jestem...
    Żadnych Wladimirów, Donaldów i ekranów...
    nawet psa nie wyprowadzam.
    Roland z Mrocznej Wieży?

    OdpowiedzUsuń