17 czerwca 2024

Życie po życiu czyli jak przetrwać remont.

 Po wyczerpaniu moich zapasów ...cierpliwości.... przez samozwańczego fachowca, podjęłam bohaterską decyzję o rozstaniu. W święto pracy weszłam z nadzieją na lepsze jutro, co wiązało się z perspektywą wykąpania się w pełnoprawnej łazience już przed 10-tym owego m-ca. Podratowana zostałam znajomym kolegi, który podjął się wykonania białego montażu. Fugowanie wykonałam własnoręcznie, chcąc przyspieszyć proces zamknięcia chociaż jednego pomieszczenia.

Kolejni fachmeni kończyli dzieło przystosowania ścian do życia w zgodzie z moim wnętrzem. I wreszcie dokonało się. Mam równo pod sufitem, wbrew oszczerstwu rzuconemu przez pierwszego fachofca rozeźlonego z powodu wcześniejszego rozstania. 

Zostałam sama. Oczywiście to jeszcze nie koniec. Teraz czekam na moment kiedy będę mogła powiedzieć, że co na górze to na dole czyli na podłodze. Nie omieszkam pochwalić się ukończeniem remontu, oczywiście w dość specyficzny sposób, jak na bloga przystało.

Że wróciłam do życia, a wręcz zmartwychwstałam, świadczyć może ten wpis. I chociaż brak mu jeszcze pierwotnej zgryźliwości to szansa na dalszą uszczypliwość istnieje. Wszak nie ,,cała umarłam,,...chociaż wiele strat poniosłam , nie tylko na nerwach ale i na wadze. 

8 komentarzy:

  1. Masz jakieś oryginalne rozwiązanie w kwestii wentylacji w łazience?
    Kibelek z bidetem mam osobno, ale bez okienka.
    Na stolarza(drzwi) czekałem miesiąc, a że często powtarzałem parapetówkę, to się przyzwyczaiłem.
    Nigdy więcej remontów...
    Wagę kup sobie nową, jak zostało kasy. Ja kupiłem.
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do wentylacji w łazience mam pomysł, obok braku drzwi i zastosowania zasłonki, firanki lub żaluzji , jest opcja podłączenia się pod komin odprowadzający spaliny z pieyka gazowego. Wszak i tu gazy i tu gazy...
      Mechaniczna wentylacja na ,,pokoje,, raczej nie wchodzi w grę...chyba że ktoś na kominek ...Jest wtedy szansa na ocieplenie chałupy własnym ,,sumptem,,

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że pomogłam... :)

      Usuń
    3. Co do wagi...wiekowa jest, ale działa jak należy..ile razy wejdę i zejdę to tyle samo wskazuje za każdym razem...

      Usuń
  2. Dobra, stara waga wie jak ma się zachować, żeby jej nie wyrzucać. Albo się zatła.
    Wentylacja bez przeciągów. Unikam przykrych zapachów, jak tylko potrafię. Ograniczam do zera stosowanie chemii. Podłączenie pod komin? Ciekawe, co na to przepisy, bo z gazem(mieszanką gazów) też nie ma żartów. W łazience, jak już raz wejdzie grzyb i wilgoć, to remont będzie trwał wiecznie...
    Jakiś wentylatorek może być pomocny. Ja nie żartuję. Co innego, jak jest okno w łazience.Wanna, czy kabina?
    Jasiu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile pamiętam, to w bloku wentylatorek włączany przy np. zapalaniu światła może budzić sprzeciw mieszkańców, ze względu na hałas. w domku wolnostojącym podobno ,,wolnoć Tomku w swoim...,, . W bloku wiele się nie zwojuje...chba że rura wydechowa na zewnątrz. Dobrze zamaskowana...żeby nie psuć aranżacji ;-)

      Usuń
    2. Kabina, bo jak wiadomo włażenie do wanny jest możliwe tylko do pewnego wieku...potem trzeba walczyć z grawitacją, z własnymi słabościami i brakiem koordynacji( ewentualnie).

      Usuń
  3. Nienawidzę remontów, a ściślej biorąc, nie remontów, tylko zasranych "fachowców". Co jeden to gorsza kreatura. Jednak do klasy robotniczej trzeba przemawiać młotem, inaczej nie pojmie.

    OdpowiedzUsuń