O dzieje się, dzieje w szerokim świecie, a w życiu codziennym - jak zwykle . Korzystając z okazji jaką jest kurczenie sie poczucia bezpieczeństwa związanego z aktualną sytuacją, postanowiłam się rozkurczyć, wbrew wszelkim strachom . Jak nie groźba zalania klimatem deszczowym, to podważanie decyzji, wycofywanie się kontrasygnaty czy aresztowanie R. Czarneckiego. A Stefan Czarn(i)ecki to sie pewnie grobie przewraca zamiast brylować jako patron Collegium Humanum. Jak to mówią ,,strach sie bać,, tyle wydarzeń walczy o pierszeństwo w mediach.
Znając swoją słabość do próbowania tego czego jeszcze nie skosztowałam, skusiłam się więc w ramach terapii przeciwlękowej -na szaleństwo zakupów i nabyłam to co poniżej na zdjęciach. Kawiarniane klimaty serwowane na kilku odwiedzanych blogach, miały tu niewątpliwy wpływ. Taka jestem... wpływowa... ;-)
Mając lekko posłodzony odgórnie produkt smakowy ( liczi, wiśnia) wiem z czym mam do czynienia, więc kto wie, może kiedyś , zamiast odkładania emerytury na czarną godzinę (tj. na antydepresanty czy inne medykamenty uspokajające diabła za skórą) zaszaleję z matchą naturalną? Bardziej mi chyba będzie pasować niż yerba mate.
Filiżanka ( sztuk 1) podbija mi smak, bo nie ma to jak spożywanie czegoś w ulubionym naczyniu . Niestety, skromność też potrafi rozbestwić, o czym wiedzą ... skromni.
Tak więc diabeł zaspokoił już swoją ciekawość co do nabytego trunku i poszedł spać za skórę, a anioł siadł do poczynienia wpisu, po uprzednim ogarnięciu podłóg. Nie ma to jak praca zmianowa....
ps.sie poprawiłam...
Mnie uspokaja czysta. W plenerze. Na palenisku skwierczy boczuś, cebulka, przypieka się chlebuś i jabłuszko wydrążone z kwiatkiem lawendy zamiast gniazda. Tomatowa sałatka( sól, pieprz ziołowy) przegryza się... w turystycznej lodówce chłodzą się napoje-woda z limonką, oranżada cytrynowa, gruszkowa, kefirek...Kiszony kabaczek nieopodal w wazie do zupy czeka...Około południa rozweselam się i zastanawiam, co by tu jeszcze dziś fajnego zrobić. Ale mam czas ...
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobrze zaplanowany czas przed pracą...
R.
O, byłoby co próbować. Zwłaszcza te bąbelki owocowe po kiszonym kabaczku z kefirem. Potem sałatka z pieprzem ziołowym i na koniec czysta- do dezynfekcji po wszystkim...
OdpowiedzUsuńPrace domowe ( u mnie) na szczęście nie wołają jeść, ale domagają się uwagi. Ale co zrobić skoro diabełek z aniołem nie chcą chwilowo współpracować ? Nic tylko zmianówka mi pozostaje...
współczuję, bo znam taki tryb pracy-katorga. Życzę szczerze, jak zmianówka-to tylko wypoczynek i czas na sen. Po wypoczynku...
OdpowiedzUsuńNajpierw czysta, później reszta mniej istotnych rytuałów...Diabeł nigdy nie śpi...
R.
O, tak. Tym bardziej, że w odpowiednim wieku/sytuacji część zajęć zdaje się być odpoczynkiem, a nie stresującą pracą.
UsuńWypośrodkujmy: czysta przed i czysta po... ;-)
Mialam nadzieje, ze oprzesz sie kawiarnianym wplywom :) no coz, czasem jest trudno...
OdpowiedzUsuńNie dało rady. Mam wybitną....słabość ...do wszelkiej ceramiki/ skorup i degustacji , o rozpieszczaniu się w jesieni życia nie zapominając( jak przystało na własne możliwości). Kiedyś trzeba...
UsuńAch, mokate to nie kawa, ktoś panią oszukał, mogłabym sparafrazować Wolanda ;) Moja babcia lubiła pić cappuccino tej firmy, ale zielonego płynu raczej by nie przełknęła.
OdpowiedzUsuńCytat trafiony w punkt.
UsuńO sproszkowanej zielonej herbacie też do pewnego momentu nie wiedziałam. Zasięgi świata wirtualnego trafły i do mojego zaścianka :)