Wydawać by sie moglo, że nieco odbiegnę od wczorajszego tematu, ale...poniewaz wszystko pochodzi z jednego Źródła- więc da sie połączyć, jest tylko kwestia znalezienia ,,ścieżki dostepu, jednego do drugiego.
Poniewaz komentarz Jotki wpisał sie idealnie - więc w nawiązaniu do niego - postanowilam jeszcze raz , z racji emerytalnego wieku, zająć sie planowaniem rodziny.....innym. Tak tytułem wstepu....
W ramach akcji napisałam teraz odezwę;,, Droga młodzieży, zanim zdecydujecie sie na posiadanie potomstwa, wyliczcie perspektywicznie o ile moze podskoczyc do góry licznik wieku emerytalnego . Majac taka wiedze, pi x drzwi, postarajcie sie o potomstwo w tym w momencie, coby nie trzeba bylo pielegnowac dwoch pokoleń jednoczesnie: rodzicow tzw. starszych niemowląt oraz własnych.
Do nienarodzonych: ,,,majac na wzgledzie dobro wasze i nasze - tj.waszych przyszlych staruszkow, wyliczcie dokladnie kiedy przyjsc na swiat, cobyscie dopiero bedac na wlasnej emeryturze musieli zajmowac sie schylkowymi rodzicami, ale nie wczesniej. ,,
Po przemowieniu do rozumu mlodszemu z deka pokoleniu, mogę przejść spokojnie do ciagu dalszego, a raczej blizszego:
Nie ma to jak wypracowany latami .....matrix wlasnych przekonań ! Uwolnienie sie od niego jest jak zdarcie skóry z czlowieka....I pomyslec, że niektorzy zamiast przestrzegać porzadkujacych życie reguł- robią wszystko by sobie i innym utrudnic oświecenie i zycie..... Pomerdało im sie, że to co ich uwiera to świat i jego reguly, a nie własne przekonania, do ktorych tak sie przykleili, że sa jak przyslowiowy ,,wrzod na tyłku,,. Dopoki nie usuniesz chirurgicznie....bedzie bolał i siedziec/ usiąść można tylko półgębkiem...wiec o wygodzie ...zapomnij!
Powiedzenie ,,zluzuj majty,, ma tu wreszcie właściwe zastosowanie. Trzeba miec dostep do wlasnych, bolacych nas przekonań, ktore nie pozwalaja nam na cieszenie sie życiem we wlasciwy i należny mu sposób. Czas skończyć z zachowaniami ucieczkowymi*, ktore odwlekają operacje na samym sobie....
Po dokonaniu niezbednego cięcia i usunieciu wsponianego wrzoda na tylku....wiadomo, troche boli, i do tego trzeba pilnować żeby nowy nie wyrósł....lub ten nie usuniety nie obrósł ,,w piorka,, bo wtedy nie dość, że czeka nas ,,wycięcie,, to jeszcze i przedzabiegowe...,,skubanie,, .
W kazdym razie pielęgnacja rany pozabiegowej, jest wskazana nad wyraz, a po zabliźnieniu-mozna zacząć wreszcie żyć....Nie jak gołodupiec, ale jak Czlowiek.
A jedyne co wtedy jest z nami zwiazane na stale, na wiecznosc to ....JA JESTEM. Biblijne JHVH.
Bez względu na formę....
* mozna poszukać w przeglądzie od AI plus wszystkie decyzje związane z autodestrukcja siebie...w tym uzależnienia od kogos/czegoś.
Odezwa nad wyraz rozsądna.... ale nie wszystko w życiu da się zaplanować. Z reguły wszystko jest na odwrót...
OdpowiedzUsuń