Do tej pory pies nie przestawil swojego zegara biologicznego na czas zimowy, a ja musialam. Nic to...wszak ostatnie wyjście przed snem daje ta sama ilosc przespanych godzin nocnych co wcześniej. Z ptaszkami jest nieco inaczej. Wstaja kiedy chcą i z klatek wychodza kiedy chcą . Jedynym problematycznym osobnikiem jestem ja Czlowiek - najslabsze ogniwo łańcucha zyciowego. Ha, ha, ha...
Po takim wstępie mozna przejsc do calkiem innego środka. Sednem tego wpisu jest zdanie ,, ja sie ucze od ciebie, a ty sie uczysz ode mnie,, . Motto, które wskazuje jak fajnie by bylo, gdyby zamiast spuszczac z tonu - upuscic troche powietrza z balonu wlasnego ego.
Czego dowiedzialam sie od 20-latki?
Poznalam nowe słówko. demiseksualizm. W ten to sposob- uzupelniam dane do wpisu o relacjach miedzyludzkich.,,Refleksja nad gamą ( tęczą )......,,
Czym jest demiseksualizm....przeglad od AI:
- to orientacja seksualna, w ktorej osoba odczuwa pociag seksualny dopiero w momencie nawiazania więzi emocjonalnej. Dla demiseksualistow kluczowa jest więź, a nie powierzchowna atrakcyjnosc fizyczna. Jest to polaczenie aseksualnosci( brak pociagu seksualnego) i seksualizmu ( pojawienie sie tegoż - gdy więź istnieje)
Więź emocjonalna jest wiec warunkiem udanego pożycia seksualnego.
,,
Brak natychmiastowego pociągu: Osoby demiseksualne nie odczuwają natychmiastowego seksualnego pobudzenia w kontakcie z nowo poznaną osobą, w przeciwieństwie do osób, które kierują się atrakcyjnością fizyczną.
- Priorytet emocji: Emocje, takie jak zaufanie, bezpieczeństwo i zrozumienie, są ważniejsze niż wygląd czy "seksapil".
Idąc tym razem tym tropem-pomyslalam sobie, ze rownie dobrze jak więź emocjonalna z partnerem i tym co ona reprezentuje ( zaufanie, bezpieczeństwo, zrozumienie) na seksualizm może miec wplyw ....poziom intelektualny. To czy z kims sie umiemy dogadać w zyciu codziennym czy jest to zdobywanie szczytów wysokogórskich w trampkach i bez wspomagania kierownicy...A napęd zyciowy relacji konczy sie na dwóch kołach wlasnej pary rąk i gryzieniu w język, zeby:
-nie powiedziec o dwa slowa za dużo, bo obraza iscie książęca
- nie gadac po próżnicy, bo i tak nic nie dociera i jest jak odbijanie pilki od ściany tzw. skłosz ( sqoash) jezykowy
- sobie nie odgryźć z nerwów smakosza potraw zyciowych, bo potem nie można pluc w brodę bez przeszkód
-itd.
Tak wiec podsumowując, typy relacji miedzyludzkich:
a. oparte o seksualnosc ( i feromony)
b.bazujace na wiezi emocjonalnej
c.bazujace na wiezi intelektualnej
d.mieszanki z dominacja a,b,c lub wszystkiego po trochu.
Teraz mozna by bylo przejsc spokojnie do zastanowienia sie nad przyczyna swojego ( nie)udanego związku, odrzuceniem lub przygarnieciem przez towarzyszace nam w zyciu osoby.
Po prostu...haslo socjalistyczne:
,,proletariusze wszystkich krajów laczcie się,, oznacza nie inaczej, ze ludzie z tego samego poziomu ( a, b, c lub d ) maja najwieksze szanse na udane pożycie, o ile poznaja siebie na tyle, by wiedzieć co ma dla nich wartość nadrzędną: seksualnosc, wiezi emocjnalne czy intelekt ( sapio=rozum)
W ten sposób dotarłam do nowego słówka: sapioseksualizm. Traf tez chcial, ze w ubieglym tygodniu (?) trafilam akurat na ostatnie pytanie w Milionerach ( na Polsacie)..o sapioseksualizm .A wszystko to zadzialo sie w przeciagu 3 ostatnich tygodni .
Tak więc.....pytanie i odpowiedź: kim jestem? sapio, demi czy (a) seksi.....ma u schylku życia. babci...wybitnie .....marginalne znaczenie.
..Swoje czlowiek juz przeszedł w zyciu....
Z powodu ....niewiedzy/ignorancji/glupoty- nazwijmy rzecz po imieniu.
A mozna bylo tego uniknąć i zyc jak w bajce....
Tyle ze nie wiem czy wtedy bym miala o czym pisac na blogu....
Chyba kobiety tak właśnie mają, że do pobudzenia seksualności potrzebna jest więź, kiedyś chyba nie istniały te wszystkie określenia.
OdpowiedzUsuńZauważam ostatnio przesyt wszelkiej diagnostyki, co nie zostało zdiagnozowane i nazwane , nie istnieje. To mi przypomina wizytę u lekarza, gdy skarżyłam się na cos, a on mi na to : to niemożliwe...
Ten fragment milionerów widziałam, facet świetnie wydedukował odpowiedź!
Dla zwyklego zjadacza chleba - znajomosc slowka ma wartość np.krzyzowkowa , dla specjalistow- ulatwia rozmowe, bo jedno slowo oznacza tyle ile zawarte np. w napisanych powyzej zdaniach...
UsuńCzasem mam problem ze zrozumieniem czegokolwiek np. w informatyce, bo jedno haslo pogania drugie, a oba nic mi nie mówią, a po doczytaniu mam jeszcze wiekszy metlik, bo braki w wiedzy podstawowej z informatyki-szczerza zeby. Tak wiec dzialam intuicyjnie przez odwzorowanie kolejnosci czegos lub metoda prob i błędów, bo uzyte slownictwo pachnie wiedza informatyczna, ktorej czlowiek nie łyknal z braku checi poznawczych a czesto i mozliwosci.
Co do więzi.....takiej czy innej- kazdy sam sobie odpowie, jak to jest...Ale mam wrazenie, ze znajomosc siebie w tym temacie, daje szansę na stworzenie wlasciwej relacji, albo przewidywanie co moze sie wydarzyć w przyszlosci.
Ale to chyba znamy swoje reakcje, nie musimy o tym czytać, chyba że ktoś ma wątpliwości czy jego postępowanie jest normalne...
UsuńWiedza o czymś sporo ułatwia. Skoro czlowiek wchodzi w relację, ktora nie rokuje, a wie to z obserwacji drugiej osoby i znajomosci siebie - jest przynajmniej przygotowany mentalnie, że,,to nie wypali,, ale zobaczę ile potrwa. Nie ma wtedy szoku rozstania i przykrej niespodzianki.Pewne rzeczy sie czuje, ale co z tego gdy nasze chcenia,np.bycia w relacji przesłaniają rzeczywistość i to co sie czuje?(ignorujemy wlasne odczucia)...
UsuńNiektórzy pomimo tej wiedzy i podszeptów bliskich i tak brną uparcie w nieudane związki i nic nie poradzisz.
UsuńEch... i co z tego, że ponazywamy te sprawy, kiedy teoria jedno a praktyka drugie. Zawsze lubiłam towarzystwi mężczyzn mających coś do powiedzenia-intelektualistów. I nawet się w sobie zakochiwaliśmy, ale raz ruszyły mnie w facecie feromony. Tak na mnie działał i ja na niego, że to jak jakieś szaleństwo było. W rzeczywistości okazał się słabym chłopakiem, mamisynkiem i dobrze, że nam nie wyszło...bo zaczynał coraz częściej w kielich zaglądać. A potem przyszedł ten , z którym jestem. Ani to wielkie uczucie było, ani szał- pał ( no potem trochę było). Ani wysublimowane rozmowy intelektualne- nie rozróżniał fińskiego od norweskiego... ot chłopak taki normalny. I żyjemy sobie...chyba nienajgorzej.:)
OdpowiedzUsuńI to chyba super przykład na więź emocjonalną..., o której pisala Jotka. Rozgryzanie problemu ma sens gdy szuka sie odpowiedzi na pytanie ,,co ze mna jest nie tak, że nie mam/ nie moge stworzyc normalnej relacji,, albo dlaczego rozstaję sie/jestem porzucony(a)...
UsuńNie klika bo motywacje wejscia w związek sa odmienne i nie mozna wtedy powiedziec, ze jest flow..( uzywajac jezyka młodych )czyli dobre porozumienie...
No i proszę bardzo. Zawsze powtarzam, że podróże kształcą, nawet jeśli są to podróże po blogach. Okazało się bowiem, że jestem demiseksualna!
OdpowiedzUsuńTo juz polowa sukcesu...Pozostaje jeszcze skonfrontowac to z rzeczywistością ( przeszłą lub obecną ) zeby miec pewność co do myśli na swoj temat.
UsuńNie omieszkalam, po poznaniu slowka- zastanawiac sie nad własną przeszłością....żeby skonfrontowac ,,diagnozę,,
Nie! Wróć! Przemyślałam to dokładnie i wyszło mi, że jednak nie jestem demi, tylko sapio. Tym, co mnie rajcuje u facetów najbardziej, jest IQ.
UsuńTrafiłaś mnie w samo.... sedno - znaczy - dno.
OdpowiedzUsuń- brak natychmiastowego pociągu - fakt, w Australii NIGDY nie jechałem pociągiem. Mam na myśli POCIĄG dalekobieżny, nie jakieś tam metro, kolejkę miejską czy podmiejską.
- sapio seksualizm - skoro nie załapałem się na pociąg, to muszę gonić na własną rękę, czyli oczywiście - będę sapać.
Nie będę sie czepiać pociągu, bo i tak nie nadążę . A potem , wiadomo, poczucie wlasnej wartosci spada na dno, z ktorego dobrze by bylo sie odbić. Chociazby z tego powodu, by nie być uznana za przedwczesnie zmarla...tfu...zapomnianą....przez otoczenie. No i sapanko na dnie - tylko na krótką metę ...
UsuńPowiem Ci że dawno nie czytałam czegoś tak .... udanego.... No i teraz zastanawiam się jaka jestem. Ale pewnie nie ja jedna...
OdpowiedzUsuńChwia refleksji nad soba - nie zaszkodzi, wg.mnie...
UsuńCzasem potrzebna ,,wiedza,, lub wskazowki przychodzą z niespodziewanej strony...Potrzebowalam, widocznie ,dodatkowego bodźca, żeby ponownie poruszyć ten temat.