09 lipca 2025

Osobista strefa komfortu na szary końcu?

 Osobista strefa komfortu- to przestrzeń  materialna i niematerialna, w której indywidualnie czujemy się bezpiecznie , zarówno na poziomie materialnym jak i na poziomie duchowym. 

Poziom materialny dotyczy zakłóceń zewnętrznych z powodu np. zbyt dużej bliskości cielesnej, np. w autobusie, kolejce, kinie , plaży itp.zatłoczonych miejsc, które wymuszają bliskość. W zależności od indywidualnej tolerancji jesteśmy mniej lub bardziej odporni na wejście kogoś w naszą osobistą ,,cielesną ,, strefę komfortu . 

W przypadku ,,osobistej strefy komfortu ,, naszego Ducha ( Psyche + Umysł) -oddziaływania mają inny charakter, mimo że korzysta się z materialnych środków oddziaływania typu: dotyk, słownictwo, intonacja głosu, obraz, spojrzenie, zapach , i  innych, czyli tego co jest związane ze zmysłami odbierającymi bodźce płynące ze strony środowiska. 

Albo my zakłócamy komuś poczucie bezpieczeństwa czyli wchodzimy w osobistą strefę komfortu, albo ktoś wchodzi w naszą. Tak doświadczamy siebie nawzajem, o czym wspomniała we wczesniejszym komentarzu  Ania.

W takim kontekście, patrząc przez taki pryzmat-można by powiedzieć, że udane relacje międzyludzkie są wtedy, gdy mamy do czynienia z człowiekiem, którego wejście w naszą strefę komfortu osobistego nie wywołuje w nas poczucia zagrożenia- zarówno fizycznego jak i psychicznego ( psyche +umysł).

Przecież naturalnym jest /powinno być dążenie do bycia szczęśliwym/ zadowolonym ze swojego życia i otoczenia...Ale ponieważ czasy się zmieniły, więc być może pozostałam w tyle w stosunku do ogólnych trendów, w których naruszanie indywidualnej ,,strefy komfortu,, ludzi, państw czy świata przyrody jest na porzadku dziennym...

I dobrze mi tak, na tym szarym końcu...

08 lipca 2025

Subiektywnie o pryzmacie....i ,,robieniu pod siebie,,

 Jest kilka tematów, które można by było poruszyć, a które nasunęly mi się:

1.- o (nie)świadomości wpływów które sterują naszymi zachowaniami w życiu codziennym i  stopniu w jakim (nie)jesteśmy w stanie je kontrolować 

2.-o negatywnych aspektach tzw. dobrego wychowania w zetknięciu z rzeczywistością życia codziennego

3.- o błędnej interpretacji sygnałów płynących z otoczenia pod wpływem różnych czynników związanch z 1. i 2.

Każdy patrzy przez swój pryzmat na życie ,więc patrzenie na coś/kogoś może być obarczone bardzo dużym błędem, gdy nie jesteśmy świadomi skladowych naszego pryzmatu i tego jak działa.

Z drugiej strony- ten sam pryzmat- sprawia że funcjonując w życiu stwarzamy sobie optymalne dla siebie środowisko życia /podejmujemy starania w tym celu.

Składowe naszego pryzmatu związane są z:

-doświadczeniami ( nieuświadomionymi) z okresu prenatalnego ( warunki życia w łonie matki i jej stan psycho-fizyczny)

-doświadczeniami zdobywanymi w trakcie życia :

a. wpływy: bliskiego i dalszego otoczenia w jakim przebywamy

b.zdobyta wiedza i nabyte umiejętności poruszania się w otaczającej nas rzeczywistości

c.? coś więcej co nie mieści się w a i b.....?

Uszczególowienie powyższych można sobie zrobić we własnym zakresie, bo wpływy są zróżnicowene , łącznie z mediami, zwierzakami, pasjami/wykonywanym zawodem itd.  lub ich brakiem. Pryzmat przez jaki patrzymy jest jednym z elementów naszej osobowości. Pozostałe składowe niematerialne to  

- wpływy astrologiczne, które wiele osób pomija z nieuzasadnionych powodów. Pomijając je- to tak jakby zaprzeczyć swojemu istnieniu, istnieniu tego co widzimy/ co jest w rzeczywistości postrzeganej przez nasze materialne zmysły : wzrok, słuch, dotyk,węch, smak  i zaprzeczyć temu do czego przynależymy ( miejsce i czas narodzin, posiadany materiał genetyczny)

Inną kwestię stanowią snute przez nas domysły i wysnuwane teorie na temat np.życia po życiu/śmierci czy te związane z istnieniem życia we wszechświecie lub zaprzeczające Życiu/ istnieniu dostrzeganej rzeczywistości. Bo te zależą od tego w jakich rewirach / na jakim poziomie funkcjonje nasza wyobraźnia. Też uwarunkowana.

Idąc tym tropem, nasunęło mi się, że ,,Sztuka życia to poruszanie się po rzeczywistosci w taki sposób, aby nie naruszyć ,, osobistej strefy komfortu,, innych, lub zrobić to w jak najmniejszym stopniu . Być może wtedy czujemy niczym nie uzasadniony zachwyt / szczęście,,?

Nieuważność/ nasze celowe działanie sprawia ,że wchodzimy w czyjąś strefę komfortu, pozbawiając się w ten sposób naturalnego poczucia szczęścia , bo naruszając czyjąś- naruszamy też swoją osobistą strefę komfortu -w sposób automatyczny. To sprawia, że potrzebne sa wtedy środki zastępcze dające (nie) świadomemu agresorowi złudne poczucie zadowolenia z życia. A te już łatwo sobie znaleźć i wyliczyć, bo każdy z nas ,,robi pod siebie,,

I teraz dobrze by było na nowo zastanowić się czym ,w takim kontekście , jest Życie. I tu przydałaby sie odpowiednia ....regułka....

Ps. Na ile nasze życie jest związane ze Sztuką we wspomnianym powyżej kontekście, a w jakim stopniu jest jej pozbawionym....

06 lipca 2025

Subiektywizm pod lupą...

czyli jak wybiórcze słownictwo może uderzać w kogoś, a otoczenie jest niczego nieświadome czyli jak komuś cichcem dowalić i mieć czyste ręce i uśmiechniętą twarz. Wybrane cytaty z komentarzy na tym blogu-przykłady:

1. ,,gadał dziad do obrazu, a obraz ani razu,, i kontekst

2. ,,to zdziwko,,- wiadomo o co chodzi

3. wspomnienie o filmie ,,Dexter,, , który wskazuje na podwójne życie komentatora ( sprawdziłam treść w google)

4.o morderstwach kobiet w PRL i liście sprawców

5. inne bajeczki np. o psychiatrze prof. Krążku i wiele snutych opowieści o niczym dla zamydlenia oczu

6.dużo wcześniejsze....

Jedni są wyczuleni na takie rzeczy- bo są po przejściach i życiowych doświadczeniach, a innym albo całkiem brak wyczucia albo walą świadomie  i cieszą się z ignorancji ,,ofiary,,, że mogą  tak oficjalnie komuś dowalić w białych rękawiczkach. Moich odczuć nikt mi nie odbierze... bo tak działa intuicyjna ochrona, której lekceważyć nie zamierzam. Bye, bye anonimie. A i zapomniałam o podstawowej kwestii..

Dobre wychowanie jest czesto mylone z przyzwoleniem na coś, bo brak wyczucia i otwartosci na drugiego człowieka czyni ludzi ślepymi na wysyłane sygnały. Więc pozostaje wtedy powiedzieć wprost...żegnam. Nikt nie lubi czuć się osaczony...

Ps. Komentarze są moderowane.

03 lipca 2025

Spostrzeżenia z publicznej toalety.

 Ania wreszcie dopięła swego...Pisała, komentowała u mnie na stronie od czasu do czasu, a we mnie się zbierało, zbierało i mieszało. W końcu zaczęłam trawić i jak na posiadany koniec odwłoka w domenie publicznej,zwanej blogaiem przystało- wreszcie udało się ....wydalić . Bo w sumie blog to takie publiczne WC dla przemyśleń jest....

Teraz grzebię w tym co wyszło, znaczy tak jak w sanepidzie, robię badanie odchodów umysłu  i rozbieram na czynniki pierwsze , bo złomowisko to raczej chyba nie jest...I co otrzymałam:

1. to co nieznane i niepoznane ludzie klasyfikują jako duchowe aż do czasu ...poznania

2. wszechświat i życie można postrzegać przez wiele pryzmatów,np:

a. matematyczno-fizyczny

b.biologiczno-chemiczny

c. filozoficzny

d. duchowy : pryzmat wiary w .... będącej w aktualnym obiegu na danym terenie, regionie czy w człowieku, innych przekonań i własnych teorii wykraczających poza naukę

Generalnie wszystkie pryzmaty mieszają się w jednym garze życia i rozmawiając, dobrze jest uściślić pod jakim kątem jakiś problem jest rozpatrywany. Bo mówiąc innym językiem o tej samej kwestii (patrząc) przez inny pryzmat - wychodzi na to, że są różnice, chociaż ich wcale nie ma co do sensu, a jedyna różnica to pryzmat przez jaki się na coś patrzy.

Łatwiej jest sie zatem dogadać ze sobą ludziom, którzy patrzą na życie przez ten sam pryzmat, niż z kimś kto w ogóle nie zdaje sobie sprawy/ wyklucza, że można coś widzieć inaczej/ inaczej czuć/ mieć inny smak. A takich osób jest całkiem sporo...Wtedy usilnie starają się przekonać otoczenie, że jest jedna prawda i jest to ich prawda....Z takimi....nie pogadasz.


Nic ciekawego ....bo mała rzecz- a cieszy.

 Poranne posiedzenie w toalecie nie zawsze jest codziennym rytuałem, ale fakt jest faktem, że gdy człowiek mieszka ,,na kupie,, z rodziną, to jest czasem lepiej zorganizowany niż samotnik. Nigdy bym nie przypuszczala, że dotknie mnie współcześnie problem papieru toaletowego. A jednak dotknął -wielokrotnie- kiedy to będąc w potrzebie zasiadłam ze spokojem na tronie i spinając się , jak na ludzkie zwierzę przystało, urodziłam to co nie dało się strawić. I co z tego, że wieszadło na papier mam tuż przed oczami, skoro zwisały tam nędzne resztki mogące służyć ewentualnie na wytarcie nosa?

O bogowie! zdarzyło mi się nie raz zakląć na siebie, bo chociaż wyprawa do miejsca przechowywania nie jest odległa-to skrępowane spodniami nogi ,które musiały się przemieścić i usiłowanie zostawienia pośladków na  ceramice -z drugiej strony- wywoływały nieodmiennie poczucie rozdarcia wewnętrznego. A dzisiaj - wróciły stare dobre czasy.

Zaskoczyłam te złośliwe ostatki papieru ,ukrywające swoją małość na rolce, i na czas wyciągnęłam rolkę z miejsca przechowywania. O mój wybawco opresji .! Nie z uporem maniaka, ale tym razem z miną zwycięzcy nad złośliwością własnej nieuważności. Już nic więcej nie mogło mnie zaskoczyć...


02 lipca 2025

,,Radosna nowina.,,?

 Była sprawa i po sprawie....

Znaleziono ciało Tadeusza D. Okoliczna ludność zamieszkująca tereny turystyczno-krajoznawcze może odetchnąć z ulgą, tak jak i turyści penetrujący okolice między Limanową a Szczawnicą. Zaoszczędzono 50 tys. Bimbrownicy z okolicy mogą spokojnie wrócić do swoich piwnic. Nie będzie trzepania....a prowadzący nieopodatkowaną działalność agroturystyczną dla znajomych i rodziny mogą wrócić do układania jadłospisów na najbliższe letnie miesiące. Spodziewany jest ponadwymiarowy napływ letników spragnionych bliższej wiedzy o sensacyjnych wydarzeniach. 

Czuj duch!

Ps. W taki oto sposób jesteśmy powiązani...a sprawy, które zdają się dotyczyć jednostek- rozlewają się na dalsze otoczenie, często zmieniając plany osób całkiem obcych i nie zaangażowanych bezpośrednio.

01 lipca 2025

Takie tam ...refleksje o poczytalności.

 Tak w ogóle, to już wczesniej przymierzałam się do napisania postu o poczytalności...Patrząc ze swojej perspektywy i doświadczając kiedyś ,,odcięcia depresyjnego,, którego byłam świadoma, jak również ,,odcięcia,, pod wpływem silnych emocji, o innym zupełnie charakterze, mogę mieć swoje spostrzeżenia. W przypadku tego drugiego-emocji bynajmniej nie przeniosłam na innego człowieka, mimo że był uczestnikiem i w pewnej mierze składową tej sytuacji, bo wystarczyło wyrazić słownie swoje zastrzeżenia i ,,odcięcie,, przeszło. Świadomość odetchnęła z ulgą że odzyskała kontrolę/ panowanie.

W związku z tymi sytuacjami śmiem twierdzić że w większości przypadków człowiek jest świadomy dokonanych przez siebie czynów, więc stwierdzona niepoczytalność chwilowa lub okresowa nie powinna go wykluczać z kary. Wypieranie z pamięci czynów z którymi trudno jest nam żyć/ pogodzić się/ wywołują wstyd itp.- jest rzeczą normalną i może prowadzić do ,,zatarcia,, wspomnienia w jego szczegółach, ale jego ślad w pamięci zostaje i uaktywnia się pod wpływem jakich sytuacji /okoliczności zewnęrznych czy skojarzenia.

W przypadku niektórych osób , które mają zaburzone przewodnictwo nerwowe (w określonych strefach mózgu odpowiedzialnych za emocje) z przyczyn ,,fizjologiczno-genetycznych,, sytuacja może wyglądać inaczej lub tych ze stwierdzonym upośledzeniem. Świadomość siebie i czynów jest wtedy ograniczona w sposób naturalny. Tak myślę...na chwilę obecną, zgodnie z niepełną własną wiedzą w tym temacie.

Więcej info...z google ( AI): ,,Główne struktury mózgu zaangazowane w przetwarzanie emocji to: układ limbiczny, w skład którego wchodzą m.in: ciało migdałowate, hipokamp,podwzgórze i zakręt obręczy. Te obszary są kluczowe dla regulacji emocji,powstawania pamięci emocjonalnej i reakcji fizjologicznych na emocje.

Domorosły profiler czyli w odpowiedzi na apel....

.... List gończy za Tadeuszem Dudą.Policja apeluje o pomoc.....

Skoro jest apel to trzeba odpowiedzieć. Postanowiłam więc poświęcić chwilę /jeden post więcej- tej wariackiej sprawie. Jakie mam przemyślenia ?:

a. znajomość terenu i kłusownictwo- wskazywać może że zna okolicę ( w tym ma rozpoznanie co do osób samotnych potrzebujących pomocy na gospodarstwie/ w obejściu) i nie mających np. telewizji czy internetu, 

b. może czekać w ukryciu na zmianę aparycji tj.zarost, który ukryje charakterystyczny dołeczek w brodzie i zgoli resztę włosów na głowie( lato)

c. wrócił do domu- znaczy czegoś potrzebował: narzędzi lub latarki( oświetlenia) koca czy dodatkowego stroju- coś przeciwdeszczowego? obuwie- gumiaki/ukrytej gotówki?

d.wcześniej miał obstukane  lokum np.w lesie -takie na przetrwanie, związane z prowadzoną działalnością kłusowniczą lub w ogóle -sezonową pracę u kogoś

e. samobójstwo to ostateczność

29 czerwca 2025

Pokłosie ostatnich (nie)boskich wydarzeń...

 Po ostatnich dwóch -obejrzanych na żywo - transmisjach siatkarskiej Ligi Narodów z USA-o porze wykraczającej poza codzienne osobiste schematy, stwierdziłam że do zombi jeszcze mi sporo brakuje więc nie muszę maskować się podczas spaceru z psem. Zadowolenie rozlało mi się na ciele i umyśle, toteż postanowiłam zabrać się za kwestie osobistej boskości.

Tak, jestem boska- stwierdziłam z zachwytem, ale długo to nie trwało, bo co z tego że człowiek tworzy/ orze jak może, ale ze sprawczością jest problem...

Wychodzi to zwłaszcza w obliczu takich sytuacji jak nagłośniona kiedyś,,sprawa Kamilka,, , zakończona konkretną ustawą ,, Lex Kamilek,,czy dokonanego ostatnio zabójstwa na młodym małżeństwie przez ojca/teścia . I co z tego, że jest załozona Niebieska Karta i że ojciec miał zakaz zbliżania się? - Nic. Problem bowiem tkwi w tym, że osoby które nękają innych - to osoby zaburzone w jakiś sposób / chore psychicznie i powinny podlegać obowiązkowemu badaniu psychiatrycznemu i  leczeniu, bo będą zawsze stwarzać zagrożenie dla otoczenia, które nie realizuje/ nie spełnia ich oczekiwań. 

A ponieważ, jak wiadomo koszty leczenia chorego pokrywane są przez państwo=społeczeństwo, to w ogólnym rozrachunku - wyleczenie psychola- o ile wyrazi zgodę( co zakrawa też na paranoję) może wyjść taniej niż wypełnienie kolejnego papierka,,niebieskiej karty,, przez kolejnego pracownika administracyjnego odpowiedniej  instytucji sprawującego papierkową pieczę nad.....i wielokrotne wizyty funkcjonariuszy służb porządku publicznego/ ratujących życie i odnotowujących w rubrykach (nie)efektywność odbytych interwencji. 

Jest oczywiście jeszcze i takie ale....mogło by się okazać, że w ogóle większość z nas kwalifikuje się do leczenia a  nie do pracy i pozostała niezdiagnozowana mniejszość nie jest w stanie utrzymać państwa,które zamieszkuje. Więc tworzy się taki system, który tworzy złudzenie że państwo ma wszystko pod kontrolą i dopiero śmierć ujawnia wielkość iluzji.

Niestety, w idealnie skonstruowanym państwie zwanym ziemskim rajem-mogło by sie okazać, że spora część społeczeństwa mogła by nie mieć pracy w administracji publicznej -takiej czy innej - co z jednej strony wymusiło by inne formy aktywności (nie)zawodowej, a z drugiej- być może odpowiednio wyższe zarobki pozostałych grup, które pracują. 

Tyle  że ,jak wiadomo, ziemski raj jest możliwy do osiągnięcia tylko we własnym wąskim/niewielkim zakresie, gdy jest sie w pewien sposób odizolowanym od zakłócającego nasz święty spokój -otoczenia, ale z idealnym państwem to już jest problem na całego. Parafrazując: ,,nie samym prawem człowiek żyje, ale i bezprawiem,,- bo ludzie są różni i niekoniecznie stworzeni na Jego wzór. A może na odwrót? Może stworzył nas na wzór i podobieństwo  swoje? 

25 czerwca 2025

Nic ciekawego...wdrażam się do blogowej normalności.

Udało mi sie  zmienić klawiaturę  na lepszą,  bo teoretycznie nowszą o kilka lat, ale za to nie mam polskich znaków ,mimo grzebania w ustawieniach i zapewnieniu, że język na klawiaturze fizycznej jest polski i układ Quwerty. Klawisze są nieco wyższe niż w poprzedniej, więc wygodniejsza ,co nie zmienia faktu, że są chwilowe utrudnienia. Tak więc nie wiem czy będę z niej korzystać i 5 dych w plecy. 

Będąc psycholem na swój sposób -postanowiłam podzielić się kolejnymi przemyśleniami . Tak sobie myślę że :  stara klawiatura, to jeszcze całkiem dobra jest, a nowa- do kitu. Albo ja już tylko do kitu się nadaję...Ale nie omieszkam jeszcze poradzić się kogoś bardziej kompetentnego (?) ode mnie w te klocki  . Póki co - wróciłam do starej i obstukanej. Nie będę się dodatkowo stresować. I tak miałam ostatnimi latami naprzemienne wyrywanie włosów z głowy z różnych powodów, z krótkimi przerwami więc .....chyba mi wystarczy. Jest tylko jeden plusik ostatnich wydarzeń- nie mam czasu jeść więc zimowe zapasy cielesne zmagazynowane w masie udającej rzeźbę mięśniową- padły na pysk.

22 czerwca 2025

Jest/ mam problem i to nie byle jaki.

Sytuację być może opiszę kiedy indziej w skrócie, bo  problem w pewnym stopniu dotyka mnie, jako osobę z otoczenia- zakłócając tak pożądany na stare lata spokój. Trudno jest mi teraz pochylić się nad innym tematem. A na imię mu ..... Korzystając z AI...

 Socjopatia i psychopatia to dwa terminy używane do opisu zaburzeń osobowości charakteryzujących się brakiem empatii, trudnościami w przestrzeganiu norm społecznych i skłonnością do manipulacji. Główna różnica polega na tym, że socjopatia jest często postrzegana jako zaburzenie nabyte, związane z traumami i środowiskiem, w którym dana osoba dorastała, podczas gdy psychopatia ma silniejsze podłoże genetyczne i biologicznePsychopaci często wykazują bardziej planowe i przemyślane działania, podczas gdy socjopaci są bardziej impulsywni. Dodatkowo, psychopaci często nie odczuwają poczucia winy ani wyrzutów sumienia, podczas gdy socjopaci mogą odczuwać je w pewnych sytuacjach, szczególnie wobec bliskich. 

Socjopata:
  • Zaburzenie nabyte: Rozwija się pod wpływem czynników środowiskowych, takich jak traumy, złe wzorce wychowawcze, czy brak stabilności emocjonalnej w dzieciństwie. 
  • Impulsywność: Działania socjopaty często są spontaniczne i nieprzemyślane. 
  • Problemy z kontrolą emocji: Mogą występować trudności w kontrolowaniu gniewu i agresji. 
  • Relatywna empatia: Socjopaci mogą okazywać pewną empatię w stosunku do bliskich osób i odczuwać wyrzuty sumienia z powodu ich krzywdzenia. 
  • Manipulacja: Wykorzystują emocje innych osób do osiągania własnych celów, ale w sposób mniej wyrafinowany niż psychopaci. 
Psychopata:
  • Zaburzenie o podłożu genetycznym i biologicznym: Uważa się, że ma silniejsze korzenie w biologii i genetyce. 
  • Planowanie i kalkulacja: Działania psychopaty są zazwyczaj starannie zaplanowane i przemyślane. 
  • Brak empatii i poczucia winy: Psychopaci nie odczuwają emocji innych osób i nie mają poczucia winy z powodu krzywdzenia innych. 
  • Manipulacja i charyzma: Potrafią być bardzo charyzmatyczni i manipulować innymi w sposób wyrafinowany. 
  • Skłonność do przemocy: Psychopaci są bardziej skłonni do przemocy i agresji. 
  • Psychopata:
    • Zaburzenie o podłożu genetycznym i biologicznym: Uważa się, że ma silniejsze korzenie w biologii i genetyce. 
    • Planowanie i kalkulacja: Działania psychopaty są zazwyczaj starannie zaplanowane i przemyślane. 
    • Brak empatii i poczucia winy: Psychopaci nie odczuwają emocji innych osób i nie mają poczucia winy z powodu krzywdzenia innych. 
    • Manipulacja i charyzma: Potrafią być bardzo charyzmatyczni i manipulować innymi w sposób wyrafinowany. 
    • Skłonność do przemocy: Psychopaci są bardziej skłonni do przemocy i agresji. 
    Warto pamiętać, że oba terminy są używane w języku potocznym, a diagnozy psychologiczne i psychiatryczne opierają się na bardziej precyzyjnych kryteriach.

19 czerwca 2025

(Bez)prawny porządek świata i marzenie ściętej głowy.

 Ponieważ Wena twórcza dała sobie wolne, postanowiłam zrobić też to samo. Na cholerę mam się sprężać bez polotu? Tymczasem jej urlop wypoczynkowy okazał się krótki, a poruszony dzisiaj temat jest nieodłącznym składnikiem powszechnego dnia codziennego. W różnych jego odmianach,obliczach, obliczeniach i innej zamieszkałej czy pracowniczej aranżacji przestrzeni , w tym tej zaszufladkowanej geograficznie, zawodowo, (poza)instytucjonalnie czy jak tam kto woli - niekoniecznie rodzinnie i religijnie.

A chodzi oczywiście o ustawy, ustawki,ustaweczki, regulaminy ,przepisy i inne uzgodnienia mające na celu uporządkować/ podporządkować/przyporządkować i zaszufladkować świat i przestrzeń w jakiej się porusza człowiek.

Nie żebym miała coś przeciwko porządkowi, bo nie mam i jest to subiektywne odczucie, bo doskonała orientacja we własnym chaosie- przeczy tezie iż jest bałagan. Tym niemniej, obserwując prace przygotowawcze związane z dzisiejszym świętem religijnym- przyszło mi na myśl, że większość religii ma swoje ,,ustawki,, , więc nic dziwnego, że ,,kibice,, tez mają swoje.

Politycy/ partie/ państwo też mają swoje, nie tylko ustawy do ogarnięcia czy przepchnięcia, ale i defilady, rocznice i święta narodowe o różnym charakterze.Ostatnia urodzinowa defilada za oceanem- też dolała oliwy do ognia. Typowa ustawka dla osiągnięcia wiadomego celu.

W domu próbujemy ustawić sobie rodzinę na własną modłę i zaaranżować przestrzeń pod własne potrzeby. W pracy- mamy własne małe przepisy i uzgodnienia/ regulaminy wewnętrzne/ procedury mniej lub bardziej przydatne i funkcjonalne/ umowy pomiędzy.... nie zawsze zgodne z wartościami w które wierzymy.

No i najważniejsze- każdy próbuje ustawić się jakoś w życiu, żeby mu było jak najlepiej. A niektórych też trzeba odpowiednio ustawić ortopedycznie lub mentalnie, coby mogli poruszyć ręką lub nogą lub funkcjonować samodzielnie w społeczeństwie.

Nawet świat Natury( = Przyrody) kierujący się własnym instynktem ,mniej lub bardziej uświadomionym- jest ustawiony/ nastawiony na przetrwanie. 

Podsumowując: ,,Życie/Wszechświat to jedna wielka ustawka jest, od której nie ma odwrotu.,, 

Wobec takiego stanu rzeczy- marzenie ściętej głowy o mitycznym Raju może być niemożliwym do spełnienia marzeniem o .....życiu wiecznym w chaosie, gdzie wszyscy wiedzą wszystko i-ale nic nie jest niczemu przyporządkowane/ustawione.