28 marca 2025

Od miłości platonicznej do energii zwrotnej wc- szczotki .

 Miłość to nic osobistego.

Nienawiść i owszem jest całkiem osobista i na prywatne potrzeby. Próbując wykrzesać z siebie nienawistną energię na spuszczenie w kibelku źródła prywatnego niepokoju, czyli szkicu kremlowskiego monarchy, znalazłam wczoraj czas na złapanie osobistego oddechu. 

Nie potrzebowałam wiele, bo tylko tyle co zjadłam i strawiłam-od pamiętnego obrzydliwego amoku, a jelita wkrótce dały znać o sobie. Zasiadłam więc na tronie, a potem powtórzyłam proces spłukiwania tego co winno odpłynąć, ale już bez szkicu miłościwego władcy zza wschodu. Niestety musiałam skorzystać również z narzędzia pracy, zwanego szczotką do Wc. Bielutki egzemplarz okazał się mieć rączkę zakończoną przykrótkim gwintem, więc stało się to co na zdjęciu zrobiłam w zastępstwie z zapasową ( nieużywaną) szarą . To tzw. efekt na sucho. Nastąpiło oddzielenie od-do. Część sztucznie owłosiona popłynęła w głąb muszli i usadowiła się poza wzrokiem. ,,No to ładnie,,- pomyślałam. Tak się odwróciła moja własna nienawistna, putinowska energia....


Cóż mi zatem pozostało? Pierwsza myśl- dalej chyba nie przejdzie? Druga myśl-jestem chyba udupiona...Trzecia myśl-muszę poszukać rękawiczki i sięgnąć w odmęty. Po chwili strachu i mieszania - udało mi się wyciągnąć najeżony łeb i nakręcić go na resztę uchwytu. Szczotka odmięka w muszli na stojąco , ale jej losy są policzone. Po dezynfekcji . Czas na zmianę warty. Wszak może się jeszcze zdarzyć, że mimo tak namacalnej odpowiedzi Wszechświata na moje pokojowe modły, trzeba będzie jeszcze niejednemu władcy powiedzieć ...,,spływaj,,.

27 marca 2025

Bajeczny spływ geopolitycznego szamba.

 Chciałam skończyć z tym całym obrzydliwstwem i przejść do miłosnych wyznań platonicznych, ale sie nie da, bo historia zatoczyła koło. Ale nie jest to ta historia, która posługuje się linią upływającego czasu, tzw. liniowa, ale opowiastkowa. Jakie elementy połączyły mi się w myślową całość notki, poniżej:

1. negocjacje USA- Rosja w sprawie Ukrainy

2. konflikt izraelsko- palestyński 

3. wizja trampowska stworzenia Riwiery Bliskiego Wschodu w strefie Gazy i przesiedlenie dotychczasowych jej mieszkańców

4. zakusy na Grenlandię

5. kwestia kanału panamskiego i sprawowania nad nim kontroli ( ukrócenie wpływów chińskich) 

Dawno, dawno temu, tam gdzie nie sięgają uszy i oczy obcych wszędobylskich satelit i aparatów nasłuchowo-monitorujących, spotkało się trzech panów. Rozwinęli wirtualny świat i stwierdzili, że są w stanie dogadać się ze sobą co do wizji przyszłego świata. I tak:

1. zabranie niektórych terenów Ukrainie - ma na celu stworzenie miejsca dla przesiedleń ze strefy Gazy i zapewnienie taniej siły roboczej. Wszak z rodowitymi mieszkańcami nie ma już kłopotu, bo albo  zginęli albo migrowali na bezpieczne pozycje w inne rejony ...nie tylko Ukrainy

2. kontrola usaków nad elektrownią zaporoską będzie pretekstem do sprawowania kontroli nad  nowo zasiedlonym terenem 

3. zajęcie Grenlandii otworzy drogę do przyszłościowego otoczenia kanadyjczyków , w deklarowanym oficjalnie celu - powiększenia usa o kolejny podległy stan.

A co jest  celem docelowym niewszystkich świętych? Tego nikt nie wie, prócz wspomnianych powyżej rozmówców. Ale wiadomym jest z ostatnich przecieków z amerykańskiego posiedzenia, że europejczycy nie uchodzą za ludność pracowitą i żyjącą w symbiozie...Ale..... dopóki istnieje Nato- jego członkowie( w tym Stany) kontrolują wojskowy potencjał Europy i jego rozwój- w takim samym stopniu jak Unia ma wiedzę o stanie gospodarczym krajów ją tworzących.

Wszystko bowiem ma dwie strony medalu....i zależy tylko do jakich celów jest wykorzystane.

Czy święta trójca złotoustych jest w stanie powstrzymać Chiny przed ekspansją gospodarczą w Europie/ na świecie- tego nie wie nikt, bo do głosu dochodzą też inni....ze swoim różnorodnym potencjałem . 

Bajeczka geopolityczna - jedna z wielu jaką można stworzyć, ale.... czas pokaże, kto siedzi komu za skórą: Dobro czy Zło i dla kogo.

Ps. Skoro już wydobyłam sie na powierzchnię z szamba, to po rytualnej kąpieli, będzie można zająć się miłostkami.

26 marca 2025

Obrzydliwy amok pokarmowo-nieartystyczny.

 Uwaga będzie niesmacznie! Odważni proszeni są o wstrzymanie oddechu!

Coby dać  upust nagromadzonym niepokojowym emocjom, magazynowanym od czasu rozpoczętej wojny , postanowiłam jednak skorzystać z artystycznie modlitewnego amoku. Pamiętając o tym, że kiedyś wpadła mi w ucho informacja o skrywanym głęboko lęku maluczkiego dyktatora przed siłami Natury, a nie Boga- narysowałam na kartce, tak jak umiałam, postać w garniturze z charkterystyczną łysiną i otwartymi ustami. Wiedząc kogo rysuję- postać wydarłam z całości kartki i poszłam do... toalety.

 Nie żebym specjalnie wczoraj jadła to co zjadłam w ciągu dnia, ale....o 18-tej zachciało mi się wieczornego śledzia  . Skropiłam go więc suto skrojonym porem, a na koniec -podlałam całość jogurtem naturalnym, żeby mnie po nocy nie suszyło. Nie wiedziałam że rano przyjdzie mi odbyć posiedzenie na tronie...., bo nic tego nie zapowiadało, ale....działo się, działo. Fekalia miały niezapomnianą konsystencję i oszałamiajacy zapach . Z namaszczeniem rozprostowałam zmiętą w kuleczkę  postać z otwartymi ustami i oczami i wrzuciłam do muszli. ,,Co ma być - to będzie. Niech spływa!,, -powiedziałam z modlitewnym namaszczeniem i wcisnęłam odpowiedni przycisk. Woda spłynęła wolno i bez pośpiechu. Nie poganiałam jej. Poczekałam aż  dzieło namoknie i wszystko spłynie zabierając to co powinno być sprzątniętne.

Dokonało się. Negatywne emocje odpłynęły. Oczywiście chwilowo, bo o pokoju na razie nie ma co marzyć. Ale pojawiła mi się i taka myśl, że każdy posiłek, który zjem będę jakoś nazywać, np. ,, federacja rosyjska, ruski sztab wojskowy , ruskie wojsko i wojska sprzymierzone, sałatka fsb, serek oligarchów rosyjskich, deser ruskich sabotażystów,, Może w końcu znikną z powierzchni ziemi? Przy okazji przypomniałam sobie o tym że kiedyś zaczeto sabotować  ruskie pierogi...Zupełnie błędnie! Trzeba je jeść, póki tak się nazywają, dopóki nie znikną w otchłani przewodu pokarmowego....W ten to sposób Natura przerobi je najwłaściwiej i Europa wróci na pokojowe tory.

I chociaż lęk może budzić to, że wybiegając w daleką przyszłość-ruskie będą stanowić przyszły nawóz pod jakieś bogactwa mineralne czy np. kukurydzę, ale przecież miliony lat nas nie interesują...No i zawsze jest szansa, że kukurydza będzie w puszce.*

*puszka, pudło=więzienie

25 marca 2025

W artystycznie modlitewnym amoku.

 Nie powiem/napiszę że jestem wkurzona, bo to nie tak, ale niepewność jutra w związku z sytuacją miedzynarodową- nie działa na mnie motywująco. I teraz zaprzeczę sobie......Działa na mnie motywująco artystycznie. Zmotywowana niepokojem nie tyle o siebie, ale o młodsze pokolenie nie tylko Braci Młodszych -postanowiłam zadziałać ,,duchowo,, w celu uspokojenia niepokojowej sytuacji za wschodnią granicą Polski.

 Pierwsze co mi przyszło na myśl, to oczywiście zrobienie/ulepienie, jak w dawnych straszliwych filmach uczono- woskowej laleczki  a,la putin i regularne jej myślowe...maltretowanie: obrzucanie wyzwiskami, podszczypywanie, wsadzanie złośliwych szpileczek i polewanie zimną/wrzącą wodą lub w ogóle jej rozgotowanie. Dość szybko jednak się zreflektowałam , bo może trzeba by było cały jego wojskowy sztab ulepić , a może i  nawet kremlowski dwór? - postanowiłam więc, że odstąpię od przerastającego moje artystyczne siły -wysiłku.

Potem pojawiła się myśl o unicestwieniu całej federacji rosyjskiej -fizycznie-na mapie. W jaki sposób? Wytnę ich np.z  mapy Eurazji i spalę z odpowiednio niepochlebnym słownictwem - coby  ulżyć w cierpieniu niepewności  .

 A może zakleję ich folią?- niech sie uduszą własnym oddechem... Takie i inne złote myśli przychodzą mi czasem do głowy w chwilach artystycznego wzburzonego uniesienia, ale oczywiście odchodzą z kwitkiem. Bo tak to jest, że od myślenia do działania to czasem droga jest długa i najeżona kolcami.

Ale pomysł zdaje się być dobry, bo skoro ,,fizyczne,, możliwości oddziaływania na szczyty wojennie nastawionej władzy  są znikome, to pozostaje pokojowo nastawionym obywatelom oddziaływanie duchowe. A że jak wiadomo modlitwa ma różne oblicza- jak na świat przeciwieństw przystało , a nie Raj -to módlmy sie w Wielkim Poście, żeby ich wszystkich pokręciło ....z głodu. Wszystkich to znaczy- tych imperialnych matołów, którzy szermują hasłami bez pokrycia i w imię miłości do :

-nieznanej/niepoznanej im Ojczyzny 

- własnych egoistycznych znanych/ poznanych interesów  

posyłają na śmierć (nie)znanych/ (nie)poznanych im ludzi i drwią w żywe oczy z tej połowy świata, która się nimi interesuje z różnych powodów. Bo pozostali to przecież mają ich głęboko w doopie. O ile w ogóle wiedzą o ich istnieniu....


Ps. Postanowiłam wiec, że skorzystam z robótek ręcznych i załatwię sprawę szydełkiem....Zestaw do robienia ozdób typu bransoletki, naszyjniki jest równie dobrym sposobem na odreagowanie emocji jak lepienie figur nie zawsze wo(j)skowych.....*

*https://poloniawaxmuseum.com/zakopane/?gad_source=1&gclid=Cj0KCQjwhYS_BhD2ARIsAJTMMQZzNz-YvqXFDYa0ElsGWU6W_MOf14t4qTi_x_gU-8FgWM3ituklolAaAihuEALw_wcB

lub tu:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Muzeum_Figur_Woskowych_Madame_Tussaud_w_Londynie

16 marca 2025

W polskim lumpeksie czyli o myślenia rad sposobie

 1.Zaliczyłam dzisiaj powtórkę wczorajszego ,,Superwizjera,, z g.20-tej na tvn24 o chińskiej firmie Hutchison w porcie w Gdyni, ich opłatach ( ok.300tys zł rocznie podatku od nieruchomości? za 20 ha terenu nie tylko falującego)...

2.Potem przyszła mi na myśl moja rozmowa z Anią, tu: https://maran-89.blogspot.com/2025/03/dziwne-czasy.html?m=1 gdzie na maksa zostało wykorzystane każde słowo, jak na dobrego skąpca przystało.

3.Doszło przypomnienie, spychane w kąt niepamięci, o szafie w przedpokoju, która czeka ( zaliczka -od września ub.roku) na transplantację półek do pierwotnej drewnianej konstrukcji -według zaprojektowanego przeze mnie wzoru.

W ten sposób uzyskałam podstawę do refleksji nad ucywilizowanymi patriotycznie rządami RP , zwłaszcza gdy porówna się je do czasów W. Gomułki....wybrane fragmenty z:  https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Gomu%C5%82ka

,,........USA przyznały w latach pięćdziesiątych PRL, jako jedynemu krajowi socjalistycznemu, tzw. klauzulę najwyższego uprzywilejowania w stosunkach gospodarczych, co pozwoliło np. uzyskać bezodsetkowy kredyt na import zboża spłacany w złotówkach[94].

W latach 60. prowadzono korzystną politykę względem rzemiosła. W 1965 objęto rzemieślników powszechnym i obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym. Pod koniec dekady umożliwiono rzemieślnikom korzystanie z ryczałtowego opodatkowania. Dla prywatnych eksporterów wprowadzono korzystny tzw. ryczałt eksportowy[95].

Z okazji jubileuszu Tysiąclecia Państwa Polskiego jeszcze w 1958 na XII Plenum KC PZPR Gomułka wygłosił przemówienie rozpoczynające akcję „Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego”, w ramach której wybudowano do 1966 roku 1417 szkół podstawowych, tak zwanych tysiąclatek..........

Na początku 1970 roku Gomułka dostrzegał pogarszającą się sytuacje gospodarczą:..........

,,Towarzysze, tak dalej iść nie można. (...) Przecież towarzysze, nie ma większego skandalu, większej demoralizacji, jak tak pogardliwy stosunek do pewnych kryteriów ekonomicznych, takie deptanie wszystkich elementarnych zasad ekonomicznych. (...) Jeszcze tak parę lat na tej drodze, a staniemy się krajem, z którym nikt się nie liczy. Nie tylko nie mamy możliwości rozwoju gospodarczego, ale tracimy naszą niezależność polityczną.”[97].,,

A po co wspominam o nim? Bo prywatnie ,po latach jest postrzegany tak:

,,Cieszył się niezwykłym poparciem społeczeństwa, które widziało w nim nadzieję na zmiany. Szybko je zniweczył .................... Zasłynął także ze skąpstwa. Dzielił każdego papierosa na pół, a Polakom doradzał, by zamiast cytryn jedli kiszoną kapustę. Jednocześnie jeździł ekskluzywnym mercedesem, a garnitury zamawiał u najdroższego warszawskiego krawca. Reportaż historyczny Piotra Lipińskiego..* 

I tak dodając grosz do grosza, aż wyjdzie kokosza....czyli sedno wpisu otrzymałam puentę, którą doskonale wyodrębnił autor tej pozycji: skąpstwo to droga do bogactwa, czego najlepszym przykładem jest W.Gomułka.

Tak więc coby być bogatymi i Polska żyla dostatnio, powinniśmy być skąpi na potęgę i wykorzystać najmniejszy skrawek lądu i wybrzeża ( np. oskubać się z niekontrolowanych wpływów chińskich- patrz.1) i przeglądać wszelkie umowy międzynarodowe dzieląc włos na czworo, podczas przegryzania kapusty kiszonej i ogórków,  żeby móc jeździć....hmmmm.....polskim dronem elektrycznym -Izerą ,  mieć Bielika ( polska ai ) w użytkowaniu i spełniać zachcianki na własną miarę to jest..... Ku chwale Ojczyzny

A że należy brać przykład od sprawdzonych praktyków, to sięgnęłam do ...klasy robotniczej...( W.Gomułka- wiki-link powyżej):

,,Urodził się w Białobrzegach Franciszkańskich (obecnie dzielnica Krosna) w rodzinie robotniczej Jana (1873–1941)[4] i Kunegundy z domu Bazan (1872–1954)[5], pielęgnującej tradycje patriotyczne. Jego ojciec był członkiem Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego, a po 1918 Polskiej Partii Socjalistycznej[6]. Władysław Gomułka ukończył szkołę podstawową i wydziałową (szkoła zawodowa) i od 1922 pracował jako ślusarz w przemyśle naftowym[7]. W wieku 17 lat otrzymał dyplom czeladnika ślusarskiego.,,

I tego hasła się trzymajmy: Skąpstwo ....na potęgę/ ku potędze.

* książka o W.Gomułce dla zainteresowanych:https://www.znak.com.pl/p/gomulka-wladzy-nie-oddamy-piotr-lipinski-112776

14 marca 2025

W rosyjskim lumpeksie czyli jak skroić putinoski garnitur.

 Zebrało mi na wszystkich frontach....:

1. wyspałam się do 3.45

2.załapałam się wyrywkowo na porannych ,,Poszukiwaczy historii,,

3. zjadłam serek topiony popity kawą

4. kąpiel z doszczętnym zmyciem głowy

5.spacer z psem

6. dokonanie zakupów z łapanką promocji

7. odpowiedź na zaległe dwa komentarze

W trakcie wykonywania babciowych zadań bojowych, nie omieszkałam  otworzyć się na napływające odgórnie myśli. Postanowiłam, że tym razem udam się do rosyjskiego lumpeksu, naładowana fragmentarycznymi informacjami z p.2.

A jakie to informacje były?,np.

- o czołgach Sherman dostarczanych ZSRR ( federacji rosyjskiej) w czasie II wojny światowej przez USA w ramach tzw. ustawy Lend-Lease:

,,Ustawa Lend-Lease została uchwalona w marcu 1941 roku. W jej ramach Stany Zjednoczone mogły dostarczać broń, zaopatrzenie i surowce krajom, które miały strategiczne znaczenie w walce z nazistowskimi Niemcami i Japonią – przede wszystkim Wielkiej Brytanii, Związkowi Radzieckiemu i Chinom. Według raportu Departamentu Stanu z listopada 1945 roku, dostawy sprzętu do ZSRR (od 22 czerwca 1941 do 20 września 1945) wyniosły w sumie ponad 8 mln ton. Do ZSRR wysłano m.in. 14 tys. samolotów, ponad 400 000 jeepów i ciężarówek, 8 000 ciągników i pojazdów budowlanych oraz 13 000 czołgów. Wysłano także 1,5 mln koców, 15 mln par butów wojskowych, 107 mln ton bawełny i 4,5 mln ton jedzenia. W sumie wartość pomocy Stanów Zjednoczonych dla ZSRR wyniosła 1,3 mld dolarów. Obecnie byłoby to 180 mld dolarów. Według cytowanego przez Radio Free Europe historyka Borysa Sokołowa, autora artykułu pt. „Lend-Lease, broń zwycięstwa”, najważniejsze jednak było dostarczanie ZSRR paliwa (2,7 mln ton), materiałów wybuchowych i metali nieżelaznych, których w Kraju Rad wówczas brakowało.

Znaczenie tej pomocy docenił sam Stalin. Jak czytamy na stronie Radio Free Europe, radziecki dyktator wzniósł toast za program Lend-Lease podczas konferencji w Teheranie w listopadzie 1943 r. z brytyjskim premierem Winstonem Churchillem i prezydentem USA Franklinem Rooseveltem. „Chcę wam powiedzieć, co z rosyjskiego punktu widzenia prezydent i Stany Zjednoczone zrobili dla zwycięstwa w tej wojnie” – powiedział cytowany na stronie Radio Free Europe Stalin. „Najważniejszą rzeczą w tej wojnie są maszyny… Stany Zjednoczone to kraj maszyn. Bez maszyn, które otrzymaliśmy w ramach Lend-Lease, przegralibyśmy wojnę”. Podobną opinię wyraził w swoich pamiętnikach Nikita Chruszczow, I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w latach 1953–1964: „Gdyby Stany Zjednoczone nam nie pomogły, nie wygralibyśmy wojny” – napisał. „Sam na sam z Niemcami Hitlera nie wytrzymalibyśmy ich ataku i przegralibyśmy wojnę. Oficjalnie nikt o tym nie mówi, a Stalin, jak sądzę, nigdy nie pozostawił żadnych pisemnych śladów swojej opinii, ale mogę powiedzieć, że wyrażał ten pogląd wielokrotnie w rozmowach ze mną".* 

Oprócz zobowiązań federacji rosyjskiej wobec dawnego sojusznika, z zamierzchłej wojennej przeszłości, oraz powojennych ustaleń dotyczących podziału Europy, należałoby brać pod uwagę czynnik ludzki związany z obecną sytuacją. Bo z nim  właśnie jest niewąski problem.

Niektórzy ludzie mają to do siebie ze lubią zaprzeczać rzeczywistości, modelując ją na własne potrzeby.  Mamy tu więc do czynienia z krawcem ( w dawnym narzeczu indian - złodziejem) ,który z jednego kawałka ukraińskiego materiału - stopniowo ucina boki- przycinając materiał pod swój  przyszły garnitur. Jak bowiem wiadomo, jedni z wiekiem kurczą się, a inni ...tyją. Jemu nawyraźniej nie służyła zwykła dieta i postanowił sięgnąć po uśpione bycze jądra nafaszerowane nie tylko metalami ziem rzadkich i kukurydzą. 

Od najmłodszych lat nasz  wątpliwy bohater przybiera na wadze...:

,,Chociaż mały Wołodia wychowywał się wśród lumpenproletariatu, to był rozpieszczany[10]. W książce Putin. Człowiek bez twarzy autorka Masha Gessen twierdzi, że w szkole podstawowej jako jedyny miał zegarek[10]. W 1960 roku rozpoczął edukację. Przez pierwsze cztery klasy był pod opieką nauczycielki po kursach wieczorowych[13]. Z powodu awantur został wykluczony z grona pionierów[14]. Nauczyciele nie wróżyli mu wielkiej kariery. Uważali, że w najlepszym wypadku będzie pracował w bezpiece, choć byli tacy co nie wykluczali, że Wołodia stoczy się na drogę przestępstwa[10].

W 1975 ukończył studia na Wydziale Prawa Państwowego Uniwersytetu w Leningradzie. W czasie studiów został członkiem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, pozostając w niej aż do czasu zakazania jej działalności i rozwiązania w 1991. Już na studiach został dostrzeżony przez agentów KGB jako kandydat do służby[10]; kilka lat wcześniej, jako osiemnastolatek, osobiście udał się do siedziby KGB w Leningradzie, aby zadeklarować chęć zostania agentem[15]. W 1984 roku został wysłany do szkoły szpiegowskiej w Moskwie[16].,,**

i udaje mu się wreszcie znaleźć dla siebie właściwy garnitur. Zawód jak to zawód, niesie ze sobą chwile dobre i złe. Jakoś zarabiać na życie trzeba, bo bez pracy - jak mówią nie ma kołaczy. A że praca w KGB nie służyła jego zewnętrznemu garniturowi, bo był ciągle miętoszony fabrykowaniem półprawd na potrzeby wyższych od siebie, więc porzucił ją. Umowę można rozwiązać na papierze, ale jak tu rozwiązać umowę ze sobą, skoro tkwią w nas takie a nie inne predyspozycje?

Przecież widzę po sobie, że belfer siedzi mi za pomarszczoną skórą i daje znać o sobie. Ten sam problem co ja- ma nasz mały Wołodia. Wróżby jego nauczycieli (przytoczone powyżej) spełniły się co do joty. Stoczył się.....biedaczysko.

W wyniku moralnego upadku który postępuje stale od ok.2000 r  i powoduje, że ciężko jest elegancko wyglądać w oczach świata, postanawia zająć się krawiectwem na większą skalę, niż tylko kradzież głosów zastraszonego służbami fsb ( ruski fejsbuk?)elektoratu wyborczego.

Odcina kolejne ziemskie skrawki, doszywa łatki, a wiadomo że w miarę jedzenia apetyt rośnie, a mikra postawa potrzebuje większego odzienia, więc sięga po kolejnego cudzesa . Tym razem ukraińskiego i próbuje wyciąć kolejną łatę , coby dosztukować . Ciągle ma nadzieję, że to poprawi jego wizerunek we własnych oczach.... I tu  tkwi jego psychiczny problem.....A otoczenie- jak to otoczenie- wiadomo, że strachliwym w kupie raźniej, więc poprawiają sobie wzajem nastrój utwierdzając się we własnych kłamstwach....i próbując przekonać innych, że cesarz nie jest.... gołodupcem i swój garnitur ma.

Bo ma, ale ten który wyszedł z mody...

A doszywanie łatek społeczeństwu rosyjskiemu i wystrzępianie Rosji przez działania wojenne- nie poprawi jej astmatycznej kondycji. Tu trzeba po prostu zastosować restrykcyjną dietę.

Jak tu skroić Putina? nie wiem, wiem że nic mi do głowy nie przyjdzie mądrego, bo żaden ze mnie krawiec, z tym moim kajaniem się , ale podobno wiele osób daje się nabrać na miłość, ...na policjanta, na wnuczka lub pracownika banku.


*https://fakehunter.pap.pl/raport/7a0123fa-e9af-466a-b004-3b8bbd58d3b6
**https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adimir_Putin