Coś w temacie...
19 listopada 2024
18 listopada 2024
Odtajnione myśli tematyczne.,, Liczy się tylko zwycięzca.,,
To w cudzysłowie to z reklamy samochodu- Cupry Terramar. Mignęła mi w telewizji. Taka bystra nie jestem, by to wymyślić, ale za to udało mi sie wyłowić sedno z odmętów potoku informacji.
Kto jest zwycięzcą na skalę globalną i miejscową/ regionalną/ rodzinną itd. zależy od kryteriów ,którymi człowiek kieruje sie podczas własnej oceny.
Resztę dopiszę potem , by rozwinąć babcine przemyślenia. A wpływ na tę tematykę miało :
- decyzja J.Bidena i zezwolenie na użycie pocisków Atacms przez Ukrainę
- rola Elona Muska w sztabie Donalda T.
Babci , z racji doświadczenia życiowego, różne myśli chodzą po głowie. Będąc swojego czasu , nieświadomą niczego hipokrytką, nabrałam wprawy by patrzeć i przez ten pryzmat na rzeczywistość. Tak więc, co myślę- teoria całkiem całkiem spiskowa:
- zmiana ugrupowań rządzących w Stanach była przewidywalna/wcześniej zaplanowana w związku z istniejącym konfliktem w Europie Wschodniej
Dlaczego tak myślę? Odkąd istnieją oba obozy polityczne, różnice co do prowadzonej polityki wewnętrznej i zewnętrznej narastały wraz z rozwojem cywilizacyjnym. W poczatkowym okresie powstania obu ugrupowań politycznej sceny - dotyczyły podstawowych spraw. I wybór jednej czy drugiej opcji nie zmieniał wiele w życiu przeciętnego amerykanina. Tym bardziej, że większość życia toczyła się wokół spraw ekonomicznych / bytowych, indywidualnego podejścia do niewolnictwa i kwestii rasowych. Rozwój cywilizacyjny pogłebił różnice, ale czy na tyle by nie dogadywać się za plecami społeczeństwa?
-w każdym razie pod koniec kadencji J.Bidena można było się spodziewać takiej decyzji, ponieważ jest to ,,ostatni krzyk,,, a przeciwne stanowisko w kwestii wojny na Wschodzie Europy- reprezentowane przez Donalda T. i jego otoczenie- może zablokować wiele działań pomocowych: finansowych i innych. Zwłaszcza że podział sił w amerykańskim parlamencie .....stworzy D.T szerokie możliwości . Czy zablokują pomoc i w jakim zakresie? Pewnie zależy od opłacalności takiego czy innego ruchu. Bo ...byznes jest byznes....?
Elon Musk i jego wypowiedź - ,, Jego poczucie humoru jest niesamowite,, - napisał miliarder ( na swoim? X-sie ) , gdy W. Zełenski mówił o możliwości zakończenia wojny i że ,, Stany Zjednoczone nie zmuszą jego państwa do negocjacji, a Ukraina jest niepodległym państwem.,,
To kieruje moje myślenie na inne tory...i pytania w stylu:.W jakim stopniu jest sie niepodległym państwem przy zadłużeniu wobec innych?
A może ....Jakie są ukryte zasoby/ zabezpieczenie danego państwa/ karta przetargowa, skoro mówi się o niepodległości? Może są do tego podstawy?
Jaki z E.Muska miliarder, skoro wziął kredyt na kupno X-sa?
-na wypowiedź senatora Utah-Mike,a Lee ,, Liberałowie kochają wojnę. Wojna sprawia że rząd staje się potężniejszy. ,, - E.Musk zareagował słowem: ,, Prawda.,, ( info z businessinsider.com.pl ,, Elon Musk komentuje przełomową decyzję Joego Bidena. 18.11.2024 DSZ)
Czyżby jednak komuś zależało osobiście na prowadzeniu wojny, a nie jej zakończeniu, ze względu na jej opłacalność ? Bo, że banki z Wall Street liczą na koneksje E.Muska w rządzie D.Trumpa, bo chcą upłynnić jego dług ok. 13 mld $ przyznany mu na przejęcie Twittera, to tajemnica ......Poliszynela ( Businessinsider z 18.11.24 g.14.oo, JAF) a tymczasem są w impasie...
Dla mnie osobiście, wolnym jest ten kto nie ma długów, wobec innych. Tych namacalnych i tych siedzących w głowie. Wtedy może sobie latać jak ptak...i szybować po wszelkich teoriach. W tym spiskowych....
Czyż nie tak wygląda prawdziwy zwycięzca?
A kto i na ile i wobec kogo jest zadłużony? Może jedni wobec drugich na skalę globalną jesteśmy zadłużeni u siebie nawzajem, albo tylko wobec garstki....ludzi/ państw/ organizacji finansowych, które trzymają świat w szachu?
17 listopada 2024
Proste myślenie . Od globalnej AI do zaścianka ,,najsłabszego ogniwa,,,
Skoro już kolejny raz, na przestrzeni ostatniej dekady podjęłam się wyprawy z motyką na słońce, to trzeba jakoś pogrupować potrzebne wyposażenie:
1. ,,palące problemy,, świata: środowisko i klimat, źródło utrzymania dla zamieszkujacej go ludności, miejsce zamieszkania.
Gdy jest czym oddychać-można zacząć myśleć o reszcie przyziemnych i odlotowych spraw. Przyziemnych-związanych z przetrwaniem.
Świat jest podzielony, tak ogólnie :
- klimatycznie, co powoduje różnice w produkcji żywności i prowadzonej gospodarce tzw. rolnej, zasobach wody
-geograficznie- różnice w komunikacji i transporcie
-politycznie - różnice w systemach władzy
-historycznie - inne tradycje, mentalność, kultura, język, religia
-geologicznie-różnice w zasobach bogactw mineralnych i ich przetwórstwie
Chcąc poskładać wszystko do kupy potrzebna by była sztuczna inteligencja( AI), żeby ten świat jakoś sensownie podzielić. Z uwzględnieniem istniejących różnic. Te różnice wskazują na predyspozycje poszczególnych regionów/ rejonów do prowadzenia takiej czy innej działaności , w tym gospodarczej, która mogłaby być źródłem utrzymania dla mieszkajacej tam ludności
Niestety, nawet jeżeli coś sensownego AI by wymyśliła i uporzadkowała świat, na swoich zasadach, według własnych inteligentnych kryteriów gwarantując za jakiś czas ,, szczęśliwość,, wszystkich mieszkańców w swoich małych klitkach- to przebudowa totalna globalnej wioski potrwałaby co najmniej 1000 lat. A tego gatunek ludzki mógłby nie dożyć w obecnej formie/postaci z powodu zmian w środowisku.
Z tej to przyczyny ( tak myślę) próbuje sie znaleźć inne miejsce poza ziemią dla naszego ekspansywnego gatunku , bo tutaj żadnych zmian nie ma sensu wprowadzać. Jedno co można zrobić -to spowolnić postępującą degradację środowiska. I jest to głównie w interesie przyszłych pokoleń jeszcze nienarodzonych, a tylko w pewnym zakresie ( ok.100lat) i w naszym. Żyjących tu i teraz.
Niestety nie wszyscy są w stanie zmienić prowadzoną politykę gospodarczą, na prośrodowiskową, z wielu względów, a głównie finansowych-więc pozostaje dbać o środowisko w takim zakresie w jakim jest to możliwe, we własnym kącie. Ale bez zbytniej spiny, bo wiadomo skąd wieje wiatr zanieczyszczeń- z wysokorozwiniętych gospodarek,dokąd nie sięgają przepisy UE.
Nie ogladając się na innych pilnujmy swojego małego polskiego poletka, żeby wiatr od strony lewego sąsiada nie przesłonił nam widoku na ogród prawego. A schnące na powietrzu pranie nie wymagało powtórnego perfumowania.
A skoro wykluczyłam użyteczność AI na poziomie globalnej wioski, to trzeba by się było zastanowić, jak wykorzystać ją do zbierania danych, które można wykorzystać do stworzenia właściwych przepisów regulujących kwestie, np. wysokości płac na poszczególnych stanowiskach, w sektorze prywatnym i państwowym, wysokość składki zdrowotnej i kwoty przysługujacej poszczególnym jednostkom/podmiotom,
-jak rozwiązać problem mieszkaniowy : korzystając z danych: dostepna powierzchnia do zagospodarowania, aktualne koszty postawienia jakiejś jednostki wielorodzinnej na danym terenie.., posiadany budżet, opłacalność- jak szybko nastąpi zwrot kosztów.
Niech główkuje.
I niech sobie będzie zajęta, ile wlezie, ale i tak wiemy, że czynnik ludzki gra tu pierwsze skrzypce. I jak wiadomo nie zawsze dobre pomysły cieszą się poparciem, bo jest jakieś ale. To ale pojawia się wskutek przejechania sie na czyimś zaufaniu, więc nie chcąc uchodzić za naiwnych, nie wierzy się już na słowo nieznanemu nam człowiekowi z góry( chyba że jesteśmy w komitywie) a tym bardziej ciężko niektórym będzie uwierzyć w AI. Dopóki ktoś nam nie wyłoży jak krowie na miedzy, jakie są z czegoś korzyści, a co może być kłopotem.I to ktoś do kogo mamy zaufanie. Może nim być wybrany przez nas kandydat na posła lub poseł.
A teraz czas przejść do sprawy tych ,,zaufanych,,:
2. okres przedwyborczy powinien taki człek spedzić w międzypartyjnym towarzystwie dokonujac wraz z innymi podziału obowiązków. Podział problemów wymagających rozwiązania między istniejace ugrupowania polityczne powinien odbywać się przez losowanie kulek z tematem ( jak podczas losowań sportowych) a praca nad nimi w biurach czy innych miejscach prywatnych/publicznych/ dostępnych i zorganizowanych we własnym zakresie.
Wskazane jest wówczas indywidualne wycieczkowanie po terenie zaludnionym i integrowanie się z dziadami śmietnikowymi, babciami, lumpami na ławeczce , wypytywanie przyjaciół i znajomych o stosowane w firmach rozwiązania itp.krajoznawcze wycieczki po okolicy w celu zasięgnięcia języka. Czyli tzw. poselski( w tym przyszli kandydaci) wywiad gospodarczy - robiony pod kątem ustawy/zmiany nad którą trzeba porządnie pogłówkować całościowo, żeby nie było problemów z zatwierdzeniem ich przez pozostałe partie na tym etapie i później - przez przyszłych posłów w parlamencie.
3. okres powyborczy i praca w parlamencie : ostatnie szlify proponowanych zmian/ ustaw,
- praca w tzw. komisjach sejmowych- sprawdzanie czy jest wymagana większość -ok. 70-80% składu parlamentu winno być za , a ponowne sprawdzenie poparcia pozostałych ugrupowań dla danej ustawy tylko pro forma, bo skoro na niższym szczeblu przedwyborczym ( p.2) praca była wykonana właściwie, to nie powinno być sie do czego przyczepić po ostatnim szlifie.
-zatwierdzenie ustaw w parlamencie jest wtedy tylko czystą przyjemnością i formalnością, bo brudy niezgodności zostały wyprane na najniższym szczeblu konsultacji społecznych
-wprowadzenie ustaw/ rozporzadzeń/ zmian w życie
I wszystko by było cacy gdyby nie to, że nie wszyscy są w stanie podporzadkować się odgórnym zaleceniom, bo mogą należeć do grupy np. 20% której bedzie zawsze nie po drodze z czymkolwiek i z kimkolwiek. I ta część zwykle jest ,,najsłabszym ogniwem,, które domaga się wiecej niż pozostali. Ze zrozumiałych względów- chcą wskoczyć na wyższy poziom i dorównać innym.
Proporcje np.80% do 20% (część populacji zadowolona ze swojego życia do liczby niezadowolonych) - to liczby przykładowe. Jak kształtuje się właściwa proporcja w danym państwie/ na świecie ? Wiedzą statystyki. I nie chodzi tu o wskaźnik dobrobytu, tylko zadowolenia z własnego statusu w społeczeństwie.
Tak duże są problemy z przegłosowaniem koniecznych zmian- jak bardzo rozwarstwione jest społeczeństwo. Co zrobić żeby wyrównać szanse?
Pozostawić decyzje w kluczowych kwestiach poszczególnym przedsiębiorcom/ podmiotom gospodarczym/ zarządzającym, tak aby stworzyć możliwość dorównania ,,słabszemu ogniwu,, do poziomu takiego, który określa się mianem ,,zadawalający,,, ale przy zachowaniu nadrzędnej pozycji podmiotu. Tyle, że jak zawsze ten czynnik ludzki odgrywa decydującą rolę..
Mamy jako gaunek skłonność do przesady....w jedną lub drugą stronę.
Powinien więc być człek tu wykluczony (w kwestiach finansowych,) i poddać sie wyliczeniom AI jak dysponować budżetem firmy/podmiotu z uwzględnieniem wszystkich składników związanych z prowadzoną działalnością, tak aby utrzymać się na rynku .
Ale z tym poddaniem się zawsze jest jakiś problem...nawet jeżeli jest to tęga głowa....
15 listopada 2024
Tytułem wstępu wyborczego. O wspinaczce trąby na szczyt.
Po wyznaczeniu sobie celu w postaci wpisów o :
-SI ( sztucznej inteligencji),
-wyborach
-gospodarce leśnej
postanowiłam zacząć od ...wspinaczki wysokogórskiej. Brzmi zabawnie, jak z horroru, ale cóż zrobić? W tym wieku wszystko można/ wypada...bo jest się czym tłumaczyć.
Do brzegu, babciu...( do siebie)
Dzisiaj rano załapałam się na końcówkę programu ,,Graffiti,, . Rozmowa z p. Szymonem Hołownią. A ponieważ wycinkowo trochę sie człowiek osłuchał czy naoglądał ,oprócz Mam Talent, innych okazjonalnych wystąpień, to stwierdziłam,że jeżeli mam być uczestniczką/ wyborcą np.prezydenta- to najbliżej mi do poglądów niezależnego kandydata . Jak dotychczas.
Będąc pod wpływem różnych programów TV zahaczających o politykę i osłuchana z częścią partyjnych wypowiedzi programowych w różnych okolicznościach- postanowiłam wyłuszczyć swój program jako wyborca. A związany jest on ze wspomnianą wspinaczką na szczyt...krajowej polityki/władzy i zejściem do bazy.
Mój program brzmi tak:
1. będę głosować na tego kandydata/ ugrupowanie, który ma w pełni przygotowane rozwiązanie palących problemów
Droga powrotna z góry:
Jeżeli przygotowane rozwiązania jakiejś kwestii nie mają poparcia w sejmie i senacie, co wychodzi w trakcie głosowania nad nimi-to oznacza, że przygotowane rozwiązanie jest kiepskie. A skoro kiepskie-to oznacza, że brak było konsultacji społecznych. A skoro brak było pełnych konsultacji społecznych-to znaczy, że do czegoś nie przywiązuje się wagi. A skoro nie przywiązuje się wagi, to oznacza, że jest to tylko punkt programowy bez żadnego pokrycia. I jesteśmy wreszcie w bazie, czyli w bezpiecznym punkcie wyjścia, z którego może lepiej nie ruszać?
Obserwując międzypartyjne przepychanki programowe mam wrażenie, że większość posłów/ partii startujacych do walki o władzę wychodzi w góry bez plecaka zaopatrzonego we właściwe wyposażenie. Idą w garniturkach czy sweterkach z różnymi flagami czy pod nimi- zamiast w kurtce, w klapkach basenowych z drinkiem w ręce zamiast z czekoladą i łańcuchami na raczkach. A potem , gdy już wejdą na ten szczyt dzwonią, nawołują, grzmią na mównicy i w kuluarach- cichcem, żeby im przysłali regeneracyjne posiłki lub posiłki( GOPR) bo chcą przepchnąć taką czy inną ustawę lub projekt. I nagle zdali sobie sprawę, że brakuje im odpowiedniego sprzętu i ludzi, by na tym szczycie polityki ......przetrwać.
A no właśnie...o takich wspinaczach , jak się mówi, wiedzą wszyscy- lekkomyślność to mało powiedziane. ,,Taki z niego kandydat /poseł/ inny senator / itp. jak ,, z koziej dupy...trąba,,
14 listopada 2024
O rozwiązanej symbolice i poddaniu się bez walki.
No i już wiem co oznacza znalezisko...tj. autko Lamborghini w wersji dla mikrusa. Oznacza to właśnie- dla mikrusa czyli dziecka. Ale bynajmniej nie dlatego że się go spodziewam czy w ktoś w rodzinie, ale to znamienne przesłanie, że:
1. mam w sobie wewnętrzne dziecko, i do tego jest ono płci męskiej
2. węszę nie tylko nosem, ale i wzrokiem
Odkrycia o wewnętrznym dziecku, tj. że go w trakcie swojego życia nie uśmierciłam na śmierć, ale że nadal ma się dobrze, dokonałam już wcześniej, ale dopiero wczoraj dwie komórki zderzyły sie między uszami( to powiedzenie z seksistowskiego ,,dowcipu,, o blondynkach.) i zajarzyłam. Oczywiście podczas penetrowania lodówki. Ten samochodzik to nie przypadek. A dlaczego? Bo wcześniej zakupiłam coś, co jest ,,do pary,, do tego autka wielkości małego palca u ręki. A co jest do pary:
To pojemnik na ,, boczek,,. Ale wygląda słodko, bez dwu zdań. Jak dla dziecka. Kupiłam z myślą o sporadycznie przechowywanej wędlinie czy serze żółtym w plasterkach. Tak więc skoro symboliczną zagadkę rozwiązałam, mogę spokojnie przejść do właściwego tematu.
A jest nim temat wyborów. I nie chodzi o zbliżające się wybory na stanowisko prezydenta ( pośrednio pewnie też) ale bardziej te do sejmu czy senatu, które powinny odbyć się w zgodzie z duchem czasu czyli w zgodzie ze sztuczną inteligencją(SI =AI).
Początkowo chodziło mi po głowie całkiem coś innego i było związane z wyborami w USA i wygraną Donalda T.( a raczej przyczynami zwycięstwa) , ale że daję się od czasu do czasu ponieść fantazji, to dlaczego nie miałabym tego zrobić teraz?
1.porzucając istniejace procedury według których postępuje się w obecnych systemach politycznych wszystkich krajów
2. korzystając z wypowiedzi Y.N.Harari- w krótkim wywiadzie dla TVN-u(?) o wygranej sztucznej inteligencji w grze , która działa rozwijajaco na chińskie umysły , nie tylko menadżerów (nie były to szachy)- za pomocą niestandardowego posunięcia nr.37 (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Go) chyba o tej grze była mowa)
3. mając na względzie dobro i zło poszczególnych krajów/ rejonów
4. pomyślałam tak :
-brzmi to tragicznie, ale skoro AI wygrała ze sztabem najlepszych z najlepszych graczy, to....powinniśmy się jej poddać.
A jak miałby być stworzony ludzki świat przez SI(AI), będzie dopiero w następnym wpisie, bo po cholerę skazywać kogoś od samego rana na globalne myślenie, skoro czeka praca: trzeba zrobić kawę/ herbatę/ pogłaskać kota/ spojrzeć w lustro oraz poćwiczyć z kołdrą, powalczyć ze szczoteczką do zębów lub wodą w kranie itp. początki kolejnego dnia. Więc do ...następnego.
Ps. Muszę jeszcze coś poczytać o tym Hararim*..tak na wszelki wypadek.
Znalazłam też teraz wyjaśnienie: skąd to zbieractwo przydrożnych kamieni ( ta chińska gra) i na co wskazywały. A ja...niedouczona nie wiedziłam, że powinnam nimi grać ze sobą i ćwiczyć umysł, zamiast węszyć,cieszyć wzrok i ogrzewać w ręce. ...
* Yuval Noah Harari ....https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Juwal_Noach_Harari
13 listopada 2024
Odtajnione myśli tematyczne .O węszeniu.
Żeby nie wyjść z wprawy w korzystaniu z języka pisanego i nie zapomnieć języka w gębie, postanowiłam że w miarę możliwości będę skrobać na blogu jak najczęściej i udzielać się słownie na miarę (nie)przypadkowych spotkań z innymi. Teoretycznie, trudności tematycznych nie powinnam mieć, przynajmniej dzisiaj, bo oprócz bogato ilustrowanego potocznie -wstępu, do głowy przyszły mi jeszcze dwa tematy. Ujęłam je w tytule jako.......
Pierwsza: Jestem jak pies.
Tak ,lubię węszyć. Codzienne węszenia:
- pod pachami- już od samego rana, jest takim pewniakiem jak wieczorne- skarpet ;-)
-potem wokół siebie,
-tuż po otwarciu drzwi do mieszkania- na klatce i po powrocie ze spaceru,
- obwąchiwanie skóry po wytarciu ręcznikiem, ręczniki
- ciągłe-pomieszczeń,
- ptasich piórek
- czasem owoców przed jedzeniem
-używane aktualnie kosmetyki
-pieczywa , tostów i surowych warzyw nie obwąchuję, tym bardziej że niektóre i tak czuć z daleka- zwłaszcza po przeróbce na sałatkę, surówkę, podczas innych procesów ( gotowania)- czuć wtedy, na samym końcu np.wilgoć majonezu i początki procesów ...rozkładu/ gnilnych? No, w każdym razie jest ...smakowicie.
A tosty to już w ogóle.
Po przygotowaniu- pachną prawie jak świeżo upieczony chleb. Ale to tylko ta jedna początkowa nuta..., która utrzymuje się w powietrzu dopóki nie wedrze się coś bardziej dominującego, jak np. zapach jaj na twardo, obranych ze skorupki. Wtedy- bój sie boga! -przeciągi jak pociągi szybkobieżne.
-obwąchuję osoby w pobliżu i zastanawiam się czasem czym pachną...
W tym względzie od mojego psa różnię się tym, że nie liżę sobie jaj, których już nie ma, bo z łapkami u mnie różnie bywa....
Jaki wyciągnęłam dla siebie wniosek?
Np. taki- lubię w miarę świeże powietrze w pomieszczeniach, bez zapachu potu, gotowanych potraw, majonezowych sałatek z posmakiem kwasowości.
I wreszcie doszłam do meritum, tak na koniec: nie lubię kwaśnych kaw, a te które zwykle kupuję w razie czego podprawiam gałką muszkatołową, albo dosypuję przyprawy do piernika ( 1op./250g) ,czasem indywidualnie do filiżanki /kubka dodaję tylko cynamon, albo pieprz.
Tymczasem ktoś poszedł po rozum do głowy i oto co znalazłam, na sklepowej półce:
Ps. Kupiłam z myślą: będzie dodatek do prezentów świątecznych, bo wiem że piją kawę i lubią też smakową.