02 lutego 2023

Nic ciekawego...to tylko o filozofii prania.

 Od jakiegoś czasu korzystam wybiórczo z różnych programów TV. Tym razem postawiłam na swoim i doczekałam się " Chłopaków do wzięcia" na Polsacie. Ale nie o nich będzie post. Udało mi się zahaczyć o wcześniejsze" Więzienie" ostatnie kilka minut. 

Psycholog więzienny rozmawiał z podopiecznym o jego problemie z praniem. Chodziło o to, że ten nie chciał prać swoich rzeczy. Zapytany o powód tej niechęci, złości i innych targających nim emocji- dostał odpowiedź całkiem logiczną, coś w tym sensie: " skoro jest to wegetacja, to po co mam prać". Prostota tego stwierdzenia powaliła mnie niemalże na kolana. Może dlatego, że doskonale zrozumiałam o co mu chodzi? 

Na pierwszy rzut oka można wysnuć z tej odpowiedzi wniosek: "jakie życie- takie podejście do czystości". 

Rozmowę w tym momencie zakończono(w programie). Ciekawe czy gdyby poprawić komuś byt, to powyższe podejście uległo by zmianie? A może to po prostu indywidualne lenistwo czy skłonność do zrzucania obowiązków na innych w miarę możliwości, gdy znajdzie się jakieś przydomowe lub opłacane suto juczne zwierzę, bez względu na status życiowej wegetacji?

Na drugi rzut oka , wygląda to nieco inaczej i bardziej szczerze: po co mam udawać kogoś innego niż jestem, skoro mnie to( brud, zapach?) nie przeszkadza? Po co mam się przyzwyczajać do "lepszego" czy podporządkowywać dla dobra  jakiegoś chwilowo czystego towarzystwa, nie zawsze akceptowanego, skoro za jakiś czas wrócę na stare śmiecie i nic się nie zmieni?

Na trzeci rzut oka, może to być metoda na zaspokojenie potrzeby akceptacji i kulturalnej rozmowy, w odróżnieniu od codziennych standardów w celi. 

Co by nie było, i ile rzutów okiem, po dość przydługim wstępie- skupmy  na oszczędnościach wody i innych rzeczy. Jak oszczędzać na masową skalę, wypadałoby wydać kolejny poradnik dla zagubionych w rzeczywistości. Dla abnegatów i innych niedowiarków , taki o potrzebie normalizacji* i o różnicach w potrzebach:

- rodzin/ związków wielodzietnych lub wielopokoleniowych o aktywnym trybie życia i pracy/ mało aktywnych ruchowo i zawodowo

- rodzin/ związków małodzietnych i jednopokoleniowych aktywnych w poceniu się i brudzeniu/ nieaktywnych w owym

- dla rodzin/ związków małolicznych  o sporej wydajności w brudzeniu i poceniu się/ niewielkiej wydajności 

- dla osób samotnych aktywnych życiowo/ nieaktywnych wiekowo

- inne ? 

Ile stylów życia- tyle potrzeb związanych z wylewaniem pomyj, myciem garów i spuszczaniem wody z pralki, miednicy czy w latrynie niechemicznej oraz utrzymaniem czystości w ogóle a nie tylko nóg, gdzie dostęp zwykle jest utrudniony obuwiem.

Ale wracając do komentarza "Parkingowego"...Metod na oszczędzanie jest kilka:

a. posiadanie czegoś po dwie sztuki np.2 pary gaci i 2 pary skarpet ( inne ubranie niewierzchnie) - prane/ suszone na zmianę czyli codzienna orka na ugorze zakończona  wielkim znakiem zapytania: czy pranko zdąży wyschnąć?

b. posiadanie tyle  sztuk ubrania ile dni pracujących i odmaczanie przepoconego perfumami  czy  pracowniczo-zakładowymi  zapachami brudku w dni wolne, które są wtedy wolne też od ubrania i leżymy odłogiem jak nas pan bóg stworzył

c. ilość sztuk ubrania jest uzależniona od częstotliwości potrzeby przebierania się plus dowolna ilość ekstra odzieży, która ma nam zapewnić dobre samopoczucie, w związku z mega wyborem na czas schnięcia ostatnio prezentowanych

d. noszenie aż do zdarcia/ zabrudzenia/ znudzenia  i wyrzucanie, coby nie prać- metoda oszczędzania " na bogato"

e. inne propozycje?

Ale co tam ubranie i pranie...wszak przecież i o mycie chodzi....A to to już kwestia indywidualna jest...I zależy od :

- osobistego odczucia czystości,

- możliwości  ( nie)statu(s-t)owych 

- i innych życiowych okoliczności.

No i wychodzi na to, że  dałam się wkręcić w kolejny tekst. Ale tylko pozornie...przecież to mój wybór czy mieć na wszystko wywalone  czy tylko wybiórczo- w tym na pranie, oszczędzanie, o kąpaniu nie zapominając....

* normalizacja=tu oznacza standardowe postępowanie w ramach społeczeństwa ludzkiego

 

1 komentarz:


  1. Bardzo dobre przykłady!
    Ubrania można nosić na raz i wyrzucać. Pod śmietnikiem stoją pojemniki z garderobą , butami i innymi przydatnymi modnymi dodatkami.
    Żarcie może być na sucho, a na balkonie zbierać deszczówkę.
    Kąpiel-od miesięcy stosuję uniwersalny "francuski prysznic". Wiadomo szybkie perfumowanie i dezodorowanie, miejsca intymne-płyny dezynfekujące do płukanie różnych otworów. Przecież odwiedza się znajomych i można korzystać
    To ja się zainspirowałem tymi gaciami i rozszerzyłem tylko...
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń