11 lutego 2023

O ewolucji człowieka, ptokach i eliksirze życia JHVH*.

 Ewolucja człowieka to trudny temat. Powód jest całkiem banalny. Najprawdopodobniej dzieje się tak dlatego że ciągle trwa życie i pojawiają się nowe sytuacje, w trakcie których mamy możliwość sprawdzenia czy już/nadal jestem na  skleconym przez siebie podium czy ciągle trzeba iść w parze z Duchem Czasu i coś komuś udowadniać ?

Czyż ewolucja nie bywa przewrotna jak koło fortuny? Niby człowiek-osobowość jest w ciągłym działaniu/ruchu , ale tak naprawdę zawsze zmierzają one nie na zewnątrz, w stronę świata i otoczenia z którego pochodzą, ale do punktu stałego jakim jest centrum , czyli nasze małe ja. Wtedy albo-albo:

a. nasz ukochany wypielęgnowany egocentryzm buduje sobie własną strefę komfortu w oparciu o świat zewnętrzny, ale nic z siebie nie oddaje. I to jest jego cecha charakterystyczna. Wyróżnia się na tle innych( też oportunizm i konformizm), których uważa wtedy za głupszych/ gorszych od siebie

b. bierzemy i oddajemy w niezbędnych proporcjach ( tzw. sprzężenie zwrotne)

c. postępujemy raz tak- raz siak ( a-b)

 Ale jak by nie patrzeć, to sama ewolucja osobowości przebiega z zewnątrz do wewnątrz, w odróżnieniu od ewolucji ciała ( proces naturalnego zmęczenia materiału) i otoczenia ( zmiany cywilizacyjne). Jest to zatem siła  dośrodkowa. I wszystko byłoby cacy, gdyby nie te rozterki duchowe, które okresowo towarzyszą człowiekowi w trakcie życia, albo tuż przed śmiercią: co nas indywidualnie czeka po....

Tymczasem rozwiązanie naszego lęku przed śmiercią tkwi niemalże na "wyciągnięcie ręki". Jak na obrazie Michała Anioła ** ( tu: https://www.google.com/imgres?imgurl=http://oczamiduszy.pl/wp-content/uploads/2014/10/Reka-Boga.jpg&imgrefurl=https://oczamiduszy.pl/stworzenie-adama/&h=803&w=1235&tbnid=oxvyOKj4PsPGGM&q=r%C4%99ka+boga+i+adama&tbnh=98&tbnw=150&usg=AI4_-kRDwMgShCZwRSRv2wFYk7uMprdVHw&vet=1&docid=1VnUBb7Nz6RxNM&client=firefox-b&sa=X&ved=2ahUKEwjm2ceR8Iz9AhVx-IsKHa8KA9gQ9QF6BAgAEAQ)

 Patrząc na życie od strony Psyche ( s. duchowej, czegoś nieuchwytnego materialnie) to punktem centralnym zdaje się być nasze wewnętrzne przekonanie, że już nic nie muszę nikomu udowadniać. Wystarczy że Jestem. A gdy już osiągniemy ten etap rozwoju osobistego ( staniemy na własnym podium), to dopiero wtedy możemy powiedzieć, że  jest "po ptokach". Ale tym razem w tym pozytywnym znaczeniu...bo wreszcie zaczynamy właściwe życie po śmierci. 

Kto wie może to właśnie jest to poszukiwane przez wielu życie wieczne? Ja Jestem i to wystarczy. A nasz osobisty eliksir życia to: nie muszę nikomu nic udowadniać. Ale....

Ale problem tkwi w tym, że sama wiedza o tym fakcie nie wystarczy tylko trzeba tego wewnętrznie doświadczyć. Kto przeżył to doświadczenie- to wie. Tak więc módlmy się....każdy na swój sposób, o nawrócenie z niewłaściwej drogi....

Ps. A te wszystkie wojny, walki podjazdowe , sąsiedzkie porachunki, rodzinne przepychanki itp. sytuacje....czyż nie jest ich źródłem coś wręcz przeciwnego do Ja Jestem ( JHVH*)? 

 

 *https://pl.wikipedia.org/wiki/Tetragram

 ....."Mojżesz powiedział: „Przypuśćmy, że pójdę do Izraelitów i oznajmię im: Bóg waszych ojców posyła mnie do was. Jeśli jednak spytają mnie: «Jak On się nazywa?», co im odpowiem?”. 14 Bóg odrzekł: „Jestem tym, kim jestem. Tak masz powiedzieć Izraelitom: «Jestem» posyła mnie do was”. 15 Następnie Bóg powiedział: „To właśnie oświadczysz Izraelitom: PAN, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba posyła mnie do was. To jest moje imię i takim ma pozostać w pamięci wszystkich pokoleń[2]."

** https://pl.wikipedia.org/wiki/Stworzenie_Adama

** https://pl.wikipedia.org/wiki/Micha%C5%82_Anio%C5%82 

dodane na życzenie 'Parkingowy' (w komentarzu)

3 komentarze:

  1. Do wielu przyszedł jednak Jezus, a nie Mojżesz. Ojciec tak się zainteresował ewolucją duchową człowieka, że posłańcem uczynił swego Syna Jedynego.
    Jezus przewidział ewolucyjne manewry wokół ras, płci i uczynił wszystkich równymi.
    Każdy jest na początku, jak tabula rasa-dopiero później zaczyna się rzeźbienie i struganie człowieka na oczekiwane podobieństwa.
    Niektórzy kierują się nawet mottem-"śmierdzę, więc jestem" i wtedy innego sensu nabierają słowa "proroka"-"jestem z miasta, przecież to ....". W wolnym czasie -co też Michał zmalował istotnego i za czyją kasę...Pozdrawiam! Byłem i znikam...
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że nie muszę nic udowadniać! Jest wybór.
    "Nadzy przychodzą na świat i nadzy odchodzą do ziemi". Oto, nagość czyni nas czystymi...A co z Psyche? "Coś" mi "tu" śmierdzi nie koniecznie związana jest z naszą fizycznością, w końcu ablucja była tradycją.
    Nagle, z mroków wychodzą masoreci z JHWE. Nikt nawet tego nie potrafił wymówić, albo się ba?. To czystość(Rodzicielki), a za sprawą Jedynego przedstawia nam wybór-JHVH, czy Pan, a może Adonai!
    Pewnie ludzie obcujący z Bogiem na co dzień, dostrzegali w Nim Kyriosa, albo Theosa i pół świata odnajduje swojego Boga,który niesie Prawdę o swoim Ojcu. Jeszcze tylko druga połowa świata i poznajemy Dominusa i Deusa.
    W NT nie ma tetragramu, wspólnota się znacznie poszerzyła i już nic nie trzeba nikomu udowadniać. Pozostaje tylko kwestia wyboru bez włączania do tego ani JHVH, ani Kyriosa, czy Deusa. Ale mogę się mylić, czego nie muszę udowadniać...
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Osłoda życia(a raczej jego końca).
    Prywatnie Autor super przebojów jest zwolennikiem eutanazji. Z punktu widzenia pacjenta nie za bardzo to widzę, arogancja ludzi w decydowaniu o życiu innych(bezbronnych) przeraża mnie i zmusza do ucieczki. Czuć, że ci z miasta-lepiej wykształceni, nie są tak bardzo egocentryczni, jakby się mogło wydawać. W końcu artyści, lekarze, inne elitarne grupy społeczne są z tego samego pnia ideologicznego?
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń