19 sierpnia 2023

O perspektywach życia w idealnym państwie. Słów kilka.

 No i nastał nam nowy dzień. 

Refleksyjny spacer w spokoju ducha przyniósł ze sobą , nic innego przecież nie mógł, idealne myśli o doskonałym państwie polskim i szczęśliwych ludziach. Wiem, zabrzmiało to jak bajka, ale kto wie co będzie za parę lat? Prognozy wyglądają całkiem optymistycznie:

-część społeczeństwa będzie pracować na emeryturze z radością zagospodarowując emerycką nudę dnia powszedniego, unikając bawienia wnuków lub samotności w pojedynkę lub we dwoje , dorabiając na wybryki i zachcianki warte/niewarte zachodu

-druga część-ta w wieku produkcyjnym , będzie robić to samo będąc na rencie lub z innym orzeczeniem o niepełnosprawności psycho-fizycznej tyle, że z powodów bardziej urozmaiconych i ograniczonych

-tzw.państwo ( czyli społeczeństwo odprowadzające podatki) będzie płacić za wszystkich jednakowe składki do zus , a to, co ktoś sobie odłoży na czarną godzinę podczas pracy 24h/dobę/7 dni- będzie należeć do niego lub rodziny i będzie dziedziczone. Oczywiście wczesnopośmiertnie.

Powoli zaczną zacierać się różnice społeczne, a z czasem zniknie podział na tych z orzeczeniem/rentą i tych na emeryturze. 

A tymczasem w nieidealnym świecie o znamionach wczesnego kapitalizmu i opóźnionego niezrealizowanego socjalizmu- trwa walka o zachowanie rentowych przywilejów zusowskich lub zdobycie zawodu i pracy, po których można przejść na emeryturę w wieku przedszkolnym. I najlepiej z zachowaniem wszelkich funkcyjno -niezobowiazujących do niczego dodatków. 

Różnice pomiędzy obu modelami są widoczne na pierwszy rzut oka, więc żeby przyspieszyć proces przemian- proponuję tuż po urodzeniu nowego obywatela zacząć odkładać mu składki do zus  na założone, automatycznie z  peselem, konto. Bez względu na to kiedy podejmie pracę i czy w ogóle. Po osiągnięciu wieku emerytalnego w wieku 80 lat z pewnością znajdzie robotę, do której poleci jak na skrzydłach z powodu wieloletniego wyposzczenia oraz głodowej stawki zapewniającej prowadzenie zdrowego i spokojnego trybu życia już bez młodzieńczych wyleniałych z lenistwa wyskoków . 

Przy takich perspektywach na przyszłość, to aż chce się żyć....a nie umierać. Tym bardziej, że robotyzacja postępuje, więc trzeba szykować się psycho-fizycznie na nadejście nowego , lepszego , leniwego jutra. Wszak posługiwać się pilotem do telewizora to większość potrafi...chociaż powoli staje się on analogowym sprzętem i umiejętność jego obsługi też.  

Jest niemal pewne, że algorytm będzie wiedział lepiej co nam się chce, więc wystarczyć może tylko podłączenie się do odpowiedniego gniazdka ,odpowiednim kabelkiem i każdy problem będzie ,,z głowy,, .A nawet ,,z dupy,,.- ten związany z załatwianiem potrzeb fizjologicznych. Wszak robotyzacja postępuje.

14 komentarzy:

  1. Otóż nie!
    Może zaskoczę, ale to nie praca(do śmierci?) jest największą wartością dla człowieka. Przez wieki musieli się tego starać władcy niewolników, żeby im to wpoić. Dzisiejsi niewolnicy(konsumenci i zadłużeni) nie zdają sobie sprawy(?), jak daleko zabrnęli.
    Jak nie praca-to co?
    Dla wolnych ludzi najważniejszy jest wypoczynek i wszystko, co jest z tym związane. Rozwinąłbym ten temat, jeśli chodzi o pewne grupy społeczne, ale nie wiem , czy warto.
    Dla ludzi, gdzie głównym przesłaniem w życiu jest praca(robota, tyrka, katorga) jest raczej za późno. Zastanawiałem się nad użyciem "raczej". Spróbować "minimalizmu"-z szafy wyrzuciłem kwintal niepotrzebnych łachów, a z szuflad makulaturę-uważaną za dokumentację. Płacę trzy rachunki i podatek-pod ręką brzytwa Ockhama -wypoczywam. Został komp, ale przy takiej pogodzie...i ten mnie męczy.
    Tencozawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. tęgo starać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzytwa Ockhama...a i owszem. Sięgnęłam na stronę projektgamma.pl coby uzupełnić luki w niewiedzy.
      A co jest ważne lub niewazne dla wolnych/zajętych ludzi, to najprawdopodobniej oni sami wiedzą najlepiej. Jak ktoś realizuje się przez pracę- to dlaczego mu tego zabronić? Czyż nie chodzi w gruncie rzeczy o te chwile osobistego zadowolenia z życia?
      Etap minimalizmu mam już za sobą. Dwukrotnie a nawet i trzykrotnie. Na własne życzenie. Po tym etapie życia powrót do uśrednionej strefy osobistego komfortu dobrze mi służy. Ale zdobyte doświadczenie wzmocniło na tyle, że częściowo zobojętniałam na marudzenie mojego ego i przez to żyje mi się lżej...
      A o to przecież chodzi...o tę lekkość bytu... ;-)

      Usuń
  3. Taak...
    Mając w pamięci, słowa "w życiu piękne są tylko chwile", przedłużam je, jak tylko mogę...
    Poza tym nikt nie jest w stanie ograniczać moich zachcianek. Udało się nawet dojść do takiego stanu, w którym noc, czy dzień niczym się nie różni. W dzień patrzę na świat z przymrużeniem oczu, w nocy je szeroko zamykam-i dumam...
    Co by jeszcze udoskonalić za życia?
    Tencozawsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to ciągle na czuwaniu....
      Gdyby świat był doskonały, to nie byłoby nic do zrobienia. A więc póki co to:,, hej, szable w dłoń ,, itd.
      A myślenie( głowa)...., czucie( serce) i popędy( wiadomo) .Trzy poziomy funkcjonowania człowieka. Zachowanie równowagi między nimi to spore wyzwanie. A do tego dochodzi jeszcze pilnowanie się żeby wszystkie trzymały ,,normę,, i nie było odchyłów, to dopiero ekwilibrystyka ....Tyle bodźców płynie z otoczenia, że trzeba trzymać się ciągle w ryzach, żeby doświadczać błogiego spokoju...

      Usuń
  4. Piszemy o homeostazie?
    To organizm ma "czuwać". Zostaje jeszcze psychologia i cybernetyka.
    Można sterować organizmem, tak jak maszyną. Od tego jest mózg(albo komputer?), on po wprowadzaniu istotnych danych może przewidzieć przyszłość. Jeżeli ktoś sypia po 4-6 godz. na dobę i czuje się wypoczęty, to nie musi trzymać się wymysłów medycznych.
    Do życia jest potrzebny CO dwa, jedna piąta masy naszego ciała to atomy węgla. Jak trafia do nas węgiel?- jeśli odpowiemy sobie na takie pytanie, to zrobimy mały kroczek-jak sterować naszym organizmem.
    "Z przymrużeniem oka "- oznacza, że nie całkiem na serio...
    Tencozawsze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro organizm ma czuwać, to w takim razie ...dobranoc.
      Jak trafia do nas węgiel? Wraz z pożywieniem...Jeżeli rozłoży się wszystko na czynniki pierwsze( zw.chemiczne) to w większości spożywanych pokarmów mamy literkę C. Nawet w alkoholu. Niestety...

      Usuń
    2. Nie COdwa jest potrzebne do życia człowieka, ale związki organiczne czyli związki chemiczne zawierające w swojej budowie atomy węgla (i wodoru, a także innych pierwiastków).
      Są to przykładowo białka (=aminokwasy), tłuszcze (= pochodne kwasów karboksylowych), cukry i wielocukry (=węglowodany).
      COdwa to my produkujemy w wyniku spalania w/w związków spożywanych przez nas jako pokarm.
      Dwutlenkiem węgla natomiast "żywią się" rośliny w procesie fotosyntezy, dając w efekcie węglowodany (np. celulozę czy skrobię) stanowiące podstawowy (roślinny) pokarm dla ludzi i zwierząt.
      Chemik

      Usuń
    3. Krócej:
      woda+COdwa(dwutlenek węgla)
      +energia świetlna
      -cukier+Odwa(tlen)
      Tak, "z fotosyntezy, czyli procesu wytwarzania związków organicznych z materii nieorganicznej zachodzącego komórkach zawierających chlorofil." Co z chlorofilem?
      I co ?
      Węgiel pochodzi z COdwa?
      kompletny laik
      Tencozawsze

      Usuń
    4. Ulżyło? Przecież o tym napisałam. W duużym skrócie. Ale żeby zrozumieć, to potrzeba trzeźwego umysłu.

      Usuń
    5. Dwutlenkiem węgla człowiek ani się nie pożywi ani nie odetchnie, co najwyżej może się nim udusić ....
      Chemik

      Usuń
    6. "w duużym skrócie." Rzeczywiście! Znalazłem-chodzi o "z dupy"? Mogłem sobie to wyobrazić. Dzięki.
      Ulżyło.
      Chemiku, jeszcze nie w tych czasach. Obecne stężenie COdwa w atmosferze ziemskiej wynosi około 400 ppm ((parts per milion), czyli 0, 04 proc.
      Jakieś 500 mln lat temu-kiedy na planecie rozwijało się życie(i różnicowało), stężenie COdwa w atmosferze wynosiło ponad 5000 ppm. 14 tys. lat temu.(ostatnie zlodowacenie) było ok. 180 ppm(najniższe -ważna liczba).
      Optymalne stężenie COdwa dla większości gatunków roślin to 1000-1200 ppm.
      Piszemy o fotosyntezie? Czuję, że moglibyśmy dać czadu, gdyby Gospodyni szklarni zezwoliła. Mogło być ciekawie?
      Zadanie relaksujące- ile lat potrzebowałaby ludzkość, aby spalaniem węglowodorów na obecnym poziomie podnieść stężenie COdwa z obecnego 400 ppm do 1200 ppm( o 800 ppm)? Jest haczyk!
      Sama odpowiedź mi również ulży(może być błędna)
      pozdrawiam serdecznie
      Tencozawsze.
      p.s. Jestem wdzięczny za zwrócenie uwagi -ciągle walczę z niewiedzą, na braki intelektualne nie mam już wpływu, niestety.

      Usuń
    7. Ha i wyszło jak zwykle. Z tą robotyzacją to ciężki orzech do zgryzienia, bo pisałam to bardziej w odniesieniu do własnych spostrzeżeń dotyczących ludzi funkcjonujących tylko na poziomie schematów myślowych i do nich nie ma żadnego dostępu. W starszym wieku ukrywane czasem skrzętnie przed otoczeniem zachowania, wychodzą gdy traci się kontrolę nad własnymi dotychczasowymi zachowaniami ( przyjętymi pozami na potrzeby życia towarzyskiego czy otoczenia )wskutek np. demencji czy pod wpływem czegoś...
      Co do aminokwasów, białek itd , fotosyntezy , zasad, itp. - jeżeli ktoś interesuje się żywieniem i procesami zachodzącymi w organizmie, to pewne rzeczy są oczywiste- wtedy można sobie pozwolić na skrót ( wszak post nie tego dotyczył).

      Usuń
  5. Właśnie.
    Może się zapędziłem, ale zmiany klimatyczne, jak najbardziej wpływają na sposób odżywiania. Ogólnie wiem, że to co połknę, to i w części wydalę(?). Jest to dla mnie wystarczająca wiedza(nieuctwo). Nie wiem, dlaczego od dziecka mam wstręt do mleka? Może dlatego, że matczynego miałem do oporu?
    Schematy.
    Całe szczęście, że wśród ludzi starszych, trafiają się tacy, którzy nie są ubezwłasnowolnieni i chcą żyć, jak im się podoba. Trzeba ponieść pewne"koszty"- zrezygnować z towarzystwa, odrzucić fałszywe pozy, narazić się rodzinie i być stanowczym w swoim postepowaniu. Czyli dojść do wniosku-w tym okresie życia to JA jestem najważniejszy dla Siebie. O ile pozwalają na to finanse, zdrowie i czas-a na razie te warunki są spełniane.
    Jasne, ludzie zawsze byli tumanieni, ale w dzisiejszych czasach nastąpiło znaczne przyspieszenie. Jak piszesz- poprzez robotyzację. No to kiedy, jak nie teraz(na starość?) czas z tym skończyć? Pada, to piszę...
    Tencozawsze

    OdpowiedzUsuń