Obudziłam się po długiej nieobecności, żeby ponownie pociągnąć diabelsko-anielską tematykę. Popatrzylam na swój stosunek do zróżnicowanego otoczenia , z niewielkiego dystansu, i stwierdziłam, jak w ierwszej części tytułu. Odkrywcze to nie jest, ale czy czasm tak nie bywa, że to co widoczne, codzienne i zwyczajne jest przez to pomijane i staje się niezauważalne ze względu na tą zwyczajność?
Tym razem wszelkie podziały zdają się rozmazywać ze względu na subiektywny odbiór rzeczywistości.
Teoretycznie mamy do dyspozycji:
a. czyste zło ( umownie), czyli samo zło
b. brudne zło , czyli mieszańca z przewagą zła
c. czyste dobro
d. brudne dobro, czyli mieszańca dobra ze złem
I sam podział duchowy, jako taki ,nie na wiele nam się przyda w tym momencie, bo każda ocena jest wyrazem subiektywnego spojrzenia obserwatora/uczestnika życia i jest uzależniona od aktualnego punktu widzenia, który może ulegać zmianie wraz ze zdobywanym doświadczeniem życiowym.
I tak w ogóle to problem tkwi nie w samej zdefiniowanej ,np.przez prawo/ indywidualnego człowieka/ugrupowanie/państwo/płeć itd. diabelsko-anielskiej naturze przeciwieństw, lecz w tym iż subiektywizm czyli pryzmat przez który obserwuje i ocenia się rzeczywistość sprawia , że coś stałego ( zdefiniowane punkty a,b, c,d) staje się czymś płynnym i niestałym. Nawet dla nas samych. Nasze oceny czegoś/kogoś kilka lat wstecz są/mogą być inne niż obecnie. O tym, że punkt widzenia czy akceptacji zmienia się w zależności od wyznawanych przez nas aktualnie priorytetów i wartości- jest wiadome. Zatem problemem jest nie coś co jest stałe, zdefiniowane ale coś co ulega zmianom. Bo przez to staje się Nieuchwytne. Czyli nie dobrze nam znany ,,podmiot,, ( a,b,c,d) -to co jest, ale przemiana ,,duchowa,, którą przechodzi podczas subiektywnego postrzegania przez poszczególnych obserwatorów.
Jeżeli popatrzymy na promień światła, który pada na pryzmat, to ulega on rozszczepieniu i otrzymujemy teczę, czyli paletę barw nadajacą na różnych częstotliwościach o różnej długości fali, zwaną także widmem światła białego.
I to samo dzieje się ze społeczeństwem i poszczególnymi ludźmi oraz otaczajacym nas światem.
Jeżeli przyjmiemy, że jest siła wyższa zwana np. Bogiem( w pewnym kręgu historyczno-geograficznym), a przez innych Światłem, to człowiek w swej istocie zdaje się być jednym z elementów Widma, by nie rzec że sam jest widmem, w całej rozciągłości swej natury. Wszak mamy to do siebie, że :
-nadajemy na różnych falach, dzięki czemu mamy kontakt/umiemy się dogadać z wieloma ludźmi czy elementami świata przyrodniczego, czyli jesteśmy wielobarwni, by nie rzec - kolorowi. A im szerszy zakres widma w sobie posiadamy tym nam bliżej do doskonałości. Wymaga to jak widać wielu poświeceń, cierpienia i innych doświadczeń życiowych, by zabłysnąć jak Tęcza na niebie, że nie wspomnę o ilości wcieleń.
-nadajemy na jednej fali- co oznacza, że rezonujemy tylko z osobnikami z tej samej częstotliwości, czyli tej samej barwy ( tęczy/widma) co my, a z resztą nie idzie się dogadać. Ta grupa to najprawdopodobniej osobniki pierwszego wcielenia . Jednorodne, monotonne i nudne towarzystwo zamknięte we własnym kręgu znajomych lub żyjące we własnym, ograniczonym ( w częstotliwość kontaktów z pozostałymi barwnymi ptakami) światku. I wydawać by się mogło, że długa droga przed nimi do osiagnęcia boskości, a tymczasem....sprawy nie wyglądają tragicznie.
Przecież bycie Widmem prostym, jednobarwnym lub złożonym osobowościowo ( z racji sporego zakresu częstotliwości na jakich się funkcjonuje w życiu) nie ma większego wpływu na nasze położenie, bo wszyscy jesteśmy tylko widmami, a clou ( klu) tkwi w pryzmacie, który rozszepia boskie Światło czyniąc nas...Kolorowymi lub Jednobarwnymi. Jak wyjść poza ten boski gadżet coby stać się Bogiem? Być może to wie tylko OKO Opatrzności (HORUSA).*
A ponieważ ,,co na górze to na dole,, ( jako w niebie-tak i na ziemi) więc ten sam proces zachodzi w człowieku. Pryzmat subiektywnego odbioru tego co jest , rozszczepia w nas światło wywołując ...rozproszenie. By nie rzec, że stajemy się z czasem widmem samych siebie. Czy to pod względem psychicznym, fizycznym czy umysłowym.
Zatem powiedzenia: o trzymaniu się w ryzach, skoncentruj się, nie daj się rozproszyć czy wyprowadzić z równowagi , nawiązują do tego właśnie zjawiska ....dyspersji. Że należy mu przeciwdziałać i nie dać się w coś wkręcić, czego będzie się np.żałować , bo to mało przyjemna barwa widma. Dla naszego zdrowia szczególnie.
Ps.A boskie OKO opatrzności/zen ciągle czuwa i nigdy nie śpi. Tako i ja nie śpię od drugiej w nocy. Miałam więc czas, żeby naskrobać coś w temacie światła...Przecież jakoś trzeba rozproszyć ten mrok ...niewiedzy.
* https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Oko_opatrzno%C5%9Bci
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz