Przed przystąpieniem do prac polowych "z motyką na słońce" czyli do kobyły tematycznej o wirusie -wypada się przedstawić...
Zwię się "w temacie" i mam swoje lata naliczane przeważnie po roku od momentu przyjścia na świat. Nie napiszę tu nic czego bym nie była świadoma na danym etapie poznania prawdy i czego nie doświadczyłam na własnej skórze.
Doświadczenia wszelakie wskazują iż w społeczeństwie mamy do czynienia z:
1. oficjalnym ,ogólnie praktykowanym i nieświadomie lub świadomie akceptowanym drapieżnictwem materialnym, które przejawia się w podległości i zależności jednych od drugich czyli materialnej dominacji silniejszych, zwanych potocznie bardziej zaradnymi życiowo, nad jednostkami słabszymi, które zostały w mniejszym stopniu wyposażone przez Naturę ( najpierw genetycznie, a potem wychowawczo i środowiskowo) w predyspozycje do wybicia się na niepodległość czyli do bycia na górze. Dotyczy to także relacji międzynarodowych.
2. drapieżnictwem energetycznym na poziomie bezpośrednich relacji międzyludzkich, kiedy przebywanie w czyimś towarzystwie (lub kontakt telefoniczny) i w danym otoczeniu sprawia, że czujemy się potem wyssani z wszelkiej energii i chęci do życia . Styczność z takimi osobami powoduje zmęczenie i wycieńczenie , które zwykle nazywamy po imieniu, mówiąc że ktoś działa nam na nerwy(o ile nie zrzucimy tego na karb jakiś niewinnych okoliczności) i jesteśmy jak wypluci. To samo dotyczy państw i działa na większą skalę jak w p.1
Czemu służą obie odmiany drapieżnictwa? Naturalnej biologicznej depopulacji, a wirus jest tylko smakowym dodatkiem urozmaicającym zachodzące w społeczeństwie procesy.
Silny wchłania słabego ( 1) lub czerpie z niego energię aż do śmierci (2) psychicznej lub fizycznej). Dotyczy to zarówno pojedynczych jednostek, jak i państw, grup kapitałowych, układów międzypaństwowych czy innych . Zawsze musi być jakaś góra i dolina i to co pomiędzy.
Z punktu widzenia Natury i Wszechświata- taka jest kolej rzeczy, ze względu na to iż to właśnie różnice tworzą różnorodność ( jin- jang).
Z punktu widzenia pojedynczych ludzkich jednostek/ państw/narodów/ związków/ unii - każdy dba o swój czubek nosa na różne sposoby, by przetrwać w jak najlepszej kondycji i "zdrowiu" w zmieniającej się stale rzeczywistości.
I nie powiedziałam/napisałam tu przecież nic nowego, a jedynie zebrałam własne przemyślenia do kupy.
Ps. Być może cdn. bo jak wiadomo sporo drapieżników się kręci wokół , a i wampirów energetycznych nie brak...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz