1. Co by było gdyby...Niemcy leżały tu gdzie Polska, a Polska była Francją czy nawet Wyspami Brytyjskimi?
2. Co by było gdyby...Polska miała inną historię?
3. Co by było gdyby...Unia Europejska obejmowała wszystkie państwa leżące w Europie w tym europejską część Rosji?
4. Co by było gdyby...Europa tworzyła od początku wspólną historię, a nie dominowały małostkowe patriotyzmy lokalne?
5. Co by było gdyby...ludzie mieli jednorodną mentalność nastawioną tylko na budowanie a nie na niszczenie?
6. Co by było gdyby...człowiek pozbawiony był subiektywizmu?
7. Co by było gdyby... przestały mieć znaczenie ups...zaimki dzierżawcze typu: mój-twój, nasi-wasi?
Co by było...? Tematy do fantazjowania i ulepszania historii. To podobne do banału: Dobrze jest tam gdzie nas nie ma.
OdpowiedzUsuńTo tylko początek do gdybania na temat jak bardzo szerokie jest pojęcie nasi - wasi ( moje -twoje) gdy patrzy się na coś przez pryzmat subiektywnych interesów: osobistych/grupowych/zawodowych/państwowych/ międzynarodowych ( skala ma znaczenie) czy specjalistycznych typu: klimat, zdrowie, itd..( rodzaj ma znaczenie) .
UsuńPrawdopodobnie w jaskiniach byśmy mieszkali i surowe mamuty jedli...
OdpowiedzUsuńTak bez przypraw? Tragedia...
UsuńChwilowo włączyłam moderację. Nerwy mi czasem puszczają...
UsuńCo by było gdyby nas nie było? Jakby było NIC, to nic by nie było?
OdpowiedzUsuńCzy by było nic, jak nic nie ma?
Co by było, gdyby nie było samochodów? Skład węgla? Tego też nie ma!
Parkingowy
Mam wrażenie, że nic to czysty wymysł tak jak i coś. Jest o czym pisać.
UsuńJakby NIC nie było, to by cokolwiek było? Przecież nic nic nie znaczy.
OdpowiedzUsuńParkingowy
Nic znaczy nic. ( ? A to już jest coś. Materia musi mieć jakiś punkt odniesienia...
UsuńMateria, a kto ją niby widział. Chyba jedynie antymateria? Ale dla nas nic to nie oznacza, to zupełnie obojętne dla nicości-jesteśmy, czy nas nie ma-czy to takie ważne-nic się nie kończy i nic nie zaczyna.
OdpowiedzUsuńJak może znaczyć coś czego nie ma? Co to jest NIC?
Parkingowy
p.s. od razu nerwy, na parkingu nerwy trzeba mieć stalowe-jakby co, to co drugi szoferzyna musiałby zaliczyć gazem, a potem w lampę...
Byle młot pcha się za płot, a tu też kultura obowiązuje. Jest tu dużo czasu, trzeba pracować nad sobą...
Tak.
OdpowiedzUsuńŻeby było nic, musi byś coś! To logika?
Materia to "lewa" strona antymaterii, czy na odwrót?-równoważą się, zatem można materię zmierzyć i określić, ale tylko w wyobraźni ,chyba? Większość(miara?) jest pustką, ta pustka też jest cos, czy nic.
Parkingowy
Ludzie opisują rzeczywistość( tj. to w czym żyją) w dostępny im sposób. Za pomocą znanego słownictwa. To co pod nim się kryje- to inna sprawa i zależy od indywidualnych możliwości poznawczych.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy z jakiego punktu obserwuje się to co jest i kto jest obserwatorem.
Ps. Nerwy mi puszczają, gdy jest rozbieżność między tym co czuję w związku z tym co czytam,a tym co czytam. Tak jakbym odczuwała emocje piszącego, który chce mi dowalić. Wtedy lepiej skorzystać z moderacji.
"...gdyby...Europa tworzyła od początku wspólną historię, a nie dominowały małostkowe patriotyzmy lokalne?
OdpowiedzUsuńPrzypomnę, że Europa była na jak najlepszej drodze. W roku 800 powstało Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego można posłuchać tu ==> https://www.youtube.com/watch?v=mOag-dB-mCE
albo przeczytać krótszą wersję tutaj ==>https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awi%C4%99te_Cesarstwo_Rzymskie
Głównym destruktorem Cesarstwa była Francja, gdyby nie ona (i nie PiS) to może cesarzem zostałby Tusk.
Wszystko jest po coś.
UsuńTak jest!
UsuńJeśli istnieje coś, to jest i nic.
Podobno można to udowodnić.
Parkingowy.
angażujesz się emocjonalnie?
OdpowiedzUsuńhm. Mam podobnie na parkingu, kiedy przestawiam pachołki i reguluję "ruchem". Są kołtuny, do których nie dociera, że zakłócają mi harmonię i lekceważą moją układankę i porządek.
Słownictwo! Słuszna uwaga- brak precyzyjnych określeń w naszym języku pewnych zjawisk, a zapożyczenia można rożnie interpretować.
Ty rządzisz i ustalasz reguły gry. Prowokować, insynuować-to nie znaczy dowalać? To taka "gra wstępna", za obopólną zgodą, czy potrafimy się komunikować, na pewnym poziomie znajomości.
Moderuj, Twoje prawo! Popieram.
Parkingowy
W moim wieku i z tym doświadczeniem, można na pewno mieć dość prowokacji i insynuacji, a jedynym pragnieniem jest spokój, żeby mieć siły na następny dzień.
OdpowiedzUsuńPewnie tak.
UsuńJeśli moderowanie jest w tym przypadku pomocne, to jest niezbędne...
co cię nie zabije , to cię wzmocni?
Parkingowy
Pytanie do przemyślenia dla każdego z osobna. Wszystko zależy wg. mnie od ilości doświadczeń. W pewnym momencie albo czara zostanie przechylona i mleko się rozleje albo piłeczka odbije się od ściany nie powodując żadnych zmian. Ot, jeszcze jedno uderzenie...Granice indywidualne są bardzo subtelne..
UsuńKażdy ma swojego mola. Wybór. Albo się reformować, albo izolować-nocą jestem sam, ale kamery mnie obserwują. Wszystkich obserwują, ale jeszcze nie oceniają-przyjdzie czas, że zrobi to albo obsługa, albo algorytmy. Control, moderacja, cenzura-----izolacja, wyparcie, klops.
OdpowiedzUsuńParkingowy
Wszystko ma dwie strony- wrócę do znanego banału - i zależy od filtra który zakładamy obserwując siebie lub rzeczywistość ( czyje interesy ma się na uwadze)
UsuńPatrzę czasami na siebie z obrzydzeniem, ale co mam zrobić, że tak mnie wyrzeźbił czas- można uciec od rzeczywistości i wstrzyknąć sobie botoksu, odessać z 10 kg sadła i co dalej?
UsuńZmieniłem rzeczywistość, czy tylko swój zewnętrzny wizerunek?
Widzimy to, co chcemy widzieć...-ja pilnuję samochodów...
Parkingowy