Co prawda, nie śledzę prasy zagranicznej ze zrozumiałych, poliglotycznie, względów/ braków, ale odnoszę intuicyjnie wrażenie , że kto jak kto , ale Polacy górują nad pozostałymi nacjami w konkurencji zwanej ,, skłócenie polityczne,, w orlim/ własnym gnieździe/ w ojczystym łonie.
Nie bez znaczenia jest fakt, że czasy współczesne sprzyjają rozprzestrzenianiu wszelkiej informacji, w tym plotek, przeinaczeń i innych fejków, co czasem może zmylić przeciwników, mniej lub bardziej rozwiniętych umysłowo, co do stanu psychicznego danego państwa.
W porównaniu do czasów najdawniejszych, kiedy to bębnami , ogniem lub z pomocą przeczołganego do utraty tchu piechura zdzierajacego podeszwy ( przy bliższych odległościach) tudzież konnego, internet, telefonia, telewizja i w ogóle elektryka ( to co niewidzialne) jawić się może jako zmaterializowane na ziemi , Bóstwo. Ale tak po prawdzie to nie chcę teraz pisać o tym zstąpieniu z ,,niebios umysłu,, ale o stopniu kłótliwości politycznej wpisanej w daną mentalność narodową , co ma olbrzymie znaczenie w połączeniu z szybkością rozchodzenia sie wszelkiej informacji.
Historia poszczególnych państw pokazuje, obok istniejacych dat i przypisanych im wydarzeń, jak ewoluowała lub nie, mentalność poszczególnych społeczeństw ( w tym polityczna).
Patrząc przez pryzmat tej ewolucji, nasza narodowa, tj.orła białego , mimo tzw. bolesnych doświadczeń historycznych, najwyraźniej zatrzymała się w miejscu lub pozostała upośledzona, może nawet od czasów powstania państwa( urodzenia), skoro powstało powiedzenie o Polaku, który ,,przed i po szkodzie głupi,,. Kto jest jego twórcą już nie ma znaczenia, ale najprawdopodobniej był to ktoś spoza gniazda orła białego , kto w nie narobił, chociaż wykluczyć nie można iż mógł to też być ktoś pokroju Stańczyka( info dla niewtajemniczonych- królewski błazen-patrz obraz), a więc niejako ,, z rodziny,,.
Nic więc zatem dziwnego, że spoglądając z zewnątrz na nasze narodowe gniazdo polityczne, można odnieść wrażenie, że orzeł to już dawno stąd wyfrunął, a mamy gniazdo os/ szerszeni politycznych, które skaczą sobie do oczu, zamiast zgodnie współpracować, tj. karmić larwy i pilnować gniazda.
A jeżeli w gniazdku/tyglu mamy do czynienia z wiecznie wrzącym/ hałaśliwym konfliktem( ze względu na szybkość rozchodzenia sie informacji) który ucicha tylko w momencie ataku najeźdźcy, to nic dziwnego, że na drodze cywilizacyjnego rozwoju spotykało nas to co spotykało w określonych momentach historycznych .
Pielęgnujemy te wspomnienia, do tej pory, ucząc historii, genealogii itp.ale nauk z tych przedmiotów nie wyciągamy. Przecież to nie matematyka czy fizyka....Brak konkretnych jednostek, wzorów i zadań do wykonania- tak to postrzegamy...I w tym tkwi błąd.
Są jednostki - mniej lub bardziej wybitne tzw. wzory do naśladowania),
Są wzorce tzw. gotowce do podłożenia, zapisane w faktach: takie zachowanie- prowadzi do takiego skutku.
Są zadania do wykonania w związku z tym. Ale wygląda na to, że żadna praca domowa nie została odrobiona, lub bardzo niewielka, mentalnie i historycznie część, skoro mamy to co mamy. Zamiast piekielnie smakowitej kuchni orła białego-wrzący tygiel.
I chyba nie zanosi się na lepsze, skoro to co na górze ( też we wpisie, we władzach/ w głowie/ w mentalności narodowej) przenosi się odgórnie na sam dół, tj. też do szkół...
Ale nie ma się co dziwić, bo przecież wylęgarnia os jest w ziemi ( jak podaje Wiki), a nie tam hen, na wysokościach......w orlim gnieździe....
Ps. Co ja jadłam/ piłam wczoraj i przedwczoraj, że taki wpis popełniłam? No tak, roczna kapusta kiszona (kwas jak cholera!), niedobór snu z dwóch dni i gorączka przedremontowa...Tyle w garze...
Kłótliwość Polaków - coś w tym musi być.
OdpowiedzUsuńJakimś miernikiem jest dla mnie ilość komentarzy pod artykułami w gazeta.pl - czy to polityka czy sport, błyskawicznie powstają komentarze, w większości złośliwe.
W Australijskiej prasie to jest niespotykane.
Co do komentarzy - to jest kilka powodów dla których sie pojawiają, a spuszczenie ze smyczy nagromadzonych emocji jest jednym z wielu... Może to dobre, a może złe jest?
Usuń"Kukułki' zrobiły co swoje w tym orlim gnieździe...,
OdpowiedzUsuńTrzeba by sprawdzić kim są właściciele gazet w Australii, a kto w Polsce i wszystko będzie jasne i przejrzyste.
Co to jest gazeta. pl(wiadomo, kto jest właścicielem)-nie zaglądam, ale komentarze świadczą o poziomie intelektualnym czytaczy tych artykułów, niestety.
Młot
Podrzucanie jaj? Może i tak...więc nic dziwnego, że te orły -bez pazura i mało drapieżne hi,hi
UsuńByć może sobie ubzdurałem, że te "nasze" orły przednie, bardziej przypominają papugi(sorry są wyjątki, nie chcę się narażać), bażanty, sójki i koguciki od "złotych jaj". Czasami trafi się złowrogi krogulec, śmierdzący sęp, czy ponury kruk. Można by przytaczać 480(?) przykładów, a i więcej, czy mniej-bo klatki wciąż czekają na "drapieżników", trochę sflaczałych, ale są dostępne odżywki, pigułki ...(na razie przeciw jajowe).
OdpowiedzUsuńPo lekturach wybitnych "ornitologów' i "ekologów" trzeba by wysnuć, że ta cała ptasia hałastra, to, jak nie orły, to przynajmniej orłonie i orliki.
I kto im podskoczy? Taki wróbelek, jak ja? Wygłodzona sikoreczka, czy za przeproszeniem byle gil, albo mikry jeżyk...
Młot