Z dzisiaj....
Wyrywkowo obejrzałam "Śniadanie Rymanowskiego" , potem na TVN 24 " Kawa na ławę" przykuła moją uwagę. Przypomniałam sobie jeszcze o wieczornym programie p. Agnieszki Gozdyry ( Polsat) i tak w ogóle innych też, o które czasem zahaczam. Popatrzyłam z boku na to wszystko i co zobaczyłam?
Zobaczyłam władzę absolutną we współczesnym wydaniu.A może raczej jej namiastkę... Prowadzący program powinien dzierżyć w dłoni nie tylko berło i jabłko, ale i zegarek, żeby kontrolować upływający czas programowy. Winien mieć również pod ręką dzbanek z zimną wodą: do studzenia emocji , cucenia omdlałych z nerwów takoż przywracania zamotanych do realnej rzeczywistości. Się rozmarzyłam z tymi gadżetami...
I tak mi się nagle zamarzyło: a może by tak powrót do rozbicia dzielnicowego i rządów pana feudalnego ?
Miałby taki samorządowiec absolutny władzę absolutną na własnym folwarku, jak prowadzący własny program dziennikarz, podległą mu służbę pilnującą realizacji ( wytycznych), doradców bez praw decyzyjnych (oczywiście), no i parobków wykonujących polecenia, a zamieszkujących na danym terenie.
I od tego w jaki sposób by pan rządził, zależałby wtedy stan posiadania folwarku i dobrobyt jego mieszkańców. Własne odrębne prawa regulujące stosunki byłyby przyczynkiem do wzrostu w siłę lub upadku władcy i poddanych, więc siłą rzeczy pan i władca musiałby być na wysokim poziomie.
Im mniejsza komórka/ folwark/ dzielnica/ społeczność- tym łatwiej jest się ludziom na danym terenie dogadać.
Czyli np.wzorzec amerykański przeniesiony na polski grunt mógłby się sprawdzić. Ludzie migrowaliby na tereny odpowiadające im pod względem prawnym , ideologicznym i stosunków społecznych, o specyfice rolno-przemysłowej regionu nie zapominając.
A co nas czeka z Unią? Czy za jakiś czas zobaczę zamiast przedstawicieli polskich ugrupowań politycznych Jaśnie Nam Panującego Dziennikarza uciszającego gości z europejskiego wielonarodowego podwórka, którzy będą robić dokładnie to samo, co teraz robią nasi rodzimi dygnitarze? Jeżeli tak ,to będą walczyć o odrębne narodowe racje i prerogatywy, a wtedy o porozumienie najprawdopodobniej będzie jeszcze trudniej...
Ale po co mi się martwić na zapas...Mnie od tego głowa nie będzie boleć...
A więc ja, prowadzący blog, też dysponuję namiastką władzy absolutnej!
OdpowiedzUsuńAbsolutnie.
UsuńTrzeba ino pamiętać o bosko miłościwie panującym Blogspocie.com. Ręka niewidzialna może posłać bloga w zaświaty i nie pozostanie kamień na kamieniu...
A tak na wszelki wypadek, wpisałam w przeglądarkę "absolutnie" i otrzymałam to:https://www.youtube.com/watch?v=zyY1ZMyk9Vs
Samorząd (wybieralny, co jakiś czas) wyklucza absolutyzm (władza jednoosobowa na czas bliżej nieokreślony i bez konsekwencji). Jeśli zaś chcesz (próbujesz) porównać Europę do Stanów Zjednoczonych, to rzeczą oczywistą jest, że narodowość absolutnie jest tu bez znaczenia. Osobiście jestem za takim przekształceniem Europy.
OdpowiedzUsuńMarzyć można o różnych cudach.
UsuńCzęść jakiś wydumanych rozwiązań da się może nawet wprowadzić w życie, tyle że nie zawsze efekt jest zadowalający. Być może to kwestia dorośnięcia do jakiś zmian ( czas potrzebny dla rozwoju społ-ekon. państwa) a może w ogóle chodzi o zmianę świadomości wymagającej kilku pokoleń ?
Gdyby nie nachalna, wręcz goebbelsowska propaganda przeciwników Unii byłoby bliżej niż dalej do Stanów Zjednoczonych Europy. A efekty? Te pozytywne daleko przewyższają negatywne. Jeśli dziś ponad 80 proc. Polaków chce integracji, to o jakiej zmianie pokoleń i mentalności Ty piszesz? To już jest ten czas.
Usuń