20 kwietnia 2022

Nic nowego... to tylko odwieczna walka dobra ze złem.

 Początek i koniec miał być taki: to miał być krótki wpis oznajmujący Eureka! Odkryłam jak działają siły duchowe.

1. ŻYCIE/ Bóg/Wszechświat ? działa dokładnie jak ludzie. Raz jest na kogoś/ państwo/ organizację/jednostkę w....nerwione, a innym razem wręcz przeciwnie: ukoi rany, obdaruje/ uszczęśliwi itp. radosne przyjemności.

2. Potem chciałam napisać, że w takim razie ludzkie działanie jest  odzwierciedleniem woli Siły Wyższej, ale złapałam się za głowę bo  skoro jest to odzwierciedlenie to wygląda na to, że wtedy wszystko co robimy  jest na odwrót i stoi w opozycji do praw Kosmosu.  Dlatego czasem a nawet często Wszechświat ma na nas wy....rąbane, a nawet w poważaniu....głębokim.

3. Naturalnym porządkiem rzeczy jest zatem to, że gdy działamy w zgodzie z Przeznaczeniem/ Kosmosem/ Bogiem ( dowolna wiara- nie religia!) nasze życie biegnie spokojnie, szczęśliwie i w niezakłócony sposób.

4. Gdy napisałam powyższe - przyszło mi na myśl, że teraz należy połączyć 2 i 3. W ten to sposób  otrzymałam  związek dobra ze złem, zwany też jin-jang, z którego korzysta umysł w ocenie otaczającej go rzeczywistości.. 

Gdy jakieś zdarzenia dotykają nas bezpośrednio- jesteśmy w stanie określić je jednoznacznie w danej chwili ( dobro-zło), co wcale nie wyklucza zmiany oceny danej sytuacji po jakimś czasie.

 Gdy coś dotyka nas pośrednio -  często następuje rozmycie  i wtedy widzimy coś w różnych barwach/ z różnych stron ( nie tylko z jednej strony własnego doświadczenia) /w szerszym kontekście  i stąd pojawia się trudność w jednoznacznej klasyfikacji i ocenie. 

I pomyśleć, że  ....cyt: "ludzie-ludziom zgotowali ten los"* może mieć tak wielorakie znaczenie. Tym bardziej różnorodne gdy stosuje się zasadę działania " Jam jest" **( sporo afirmacji do wyboru) .

A skoro od tysiącleci wiadomo, że siła nadrzędna ( siła wyższa) wyrażona jest JHVH ***( Jam jest , który jest) - to w takim kontekście warto zastanowić się nad pojęciem wolności w ujęciu innym niż egocentrycznym:

"Człowiek nie jest prawdziwie wolny, dopóki nie posiada on mocy stwarzania. Zatem nieustannie płynący strumień energii dany mu przez Boga, zaiste musi zostać skierowany ku matrycom twórczych pragnień, wzorowanych na woli bożej; ale gdy strumień Bożej energii zostaje zanieczyszczony, energie te utworzą ogniwa okowów, które go spętają.

Naszym pierwszym krokiem będzie wyeliminowanie i przetransmutowanie negatywów w świecie każdego aspiranta alchemii. Moc fioletowego, transmutacyjnego płomienia, jako przedstawiciela Ducha Świętego, może zostać wezwana od Boga na oczyszczenie świata jednostki.

Należy zauważyć, że dopóki alchemik nie wzywał fioletowego płomienia przez dłuższy okres czasu, moc jego jest rzadko dostrzegalna. Bez poprawnego naukowego podejścia, nawet jeśli alchemik będzie stosował go, użycie tego płomienia nie wystarczy, aby przeistoczyć jego świat. Ten alchemik, który upiera się, aby wywyższyć swą egoistyczną wolę w przeciwieństwie do Boskiej Woli i Bytu, w żadnym wypadku nie może otrzymać tych olbrzymich darów, które Duch chce mu przekazać."****

Niektórzy mają pod dostatkiem złóż gazu czy innych paliw, ale dopiero teraz widać, że tak naprawdę to nie o to chodzi. Brakuje im po prostu fioletowego płomienia i może to właśnie o to toczy się wojna...? O rząd dusz?

Ps. Nic nowego zatem nie odkryłam. Stale trwa walka dobra ze złem. Na różnych poziomach. 

 

* https://klp.pl/medaliony/a-8223.html

** https://koloryduszy.pl/nauczyciele-duchowi-saint-germain/

ZŁOTA KSIĘGA Saint Germana jest unikalną książką, pozwalającą zrozumieć jak ważne jest to, co powodujemy, tworzymy własnymi słowami, zwłaszcza kiedy stosujemy niewłaściwe słowa. Używamy wówczas najpotężniejszej Boskiej Zasady Działania we wszechświecie J A M J E S T.

Godne uwagi są afirmacje, których – najkrócej mówiąc – sens sprowadza się do podkreślenia, iż naturalną tendencją Życia jest Miłość, Pokój, Piękność, Harmonia, oraz Obfitość. TY sam kształtujesz własne życie, wprowadzając w nie Doskonałość Boskiej Miłości.

 

*** https://pl.wikipedia.org/wiki/Tetragram

Księga Wyjścia 3:14

 Osobny artykuł: Jestem, który jestem.

Według jednej z teorii na temat Księgi Wyjścia 3:13-15 Stary Testament podejmuje w tym miejscu próbę wyjaśnienia znaczenia tetragramu[a]. Czytamy tam:

Mojżesz powiedział: „Przypuśćmy, że pójdę do Izraelitów i oznajmię im: Bóg waszych ojców posyła mnie do was. Jeśli jednak spytają mnie: «Jak On się nazywa?», co im odpowiem?”. 14 Bóg odrzekł: „Jestem tym, kim jestem. Tak masz powiedzieć Izraelitom: «Jestem» posyła mnie do was”. 15 Następnie Bóg powiedział: „To właśnie oświadczysz Izraelitom: PAN, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba posyła mnie do was. To jest moje imię i takim ma pozostać w pamięci wszystkich pokoleń[2].

Najpopularniejsza teoria zakłada, że werset 14 stanowi interpretację imienia Boga. Fraza „Jestem tym, kim jestem” jest tłumaczeniem hebrajskiego ’ehjeh ’ăšer ’ehjeh. Większość polskich przekładów oddaje ją jako „Jestem, który jestem” lub podobnie. Biblia gdańska oraz Izaak Cylkow przekładają na „Będę, który będę”, natomiast Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata – „Stanę się, kim zechcę się stać”[3]. Słowo ’ehjeh pochodzi od czasownika hājâ(h) i jego starszej wersji hăwâ(h), które znaczy „być, istnieć”, ale również „być obecnym, czynnym”[4].

Septuaginta tłumaczy ten zwrot na egō eimi ho ōn, „Jestem Istniejącym”. W przekładzie Akwili oraz Teodocjona przełożono je na esomai hos esomai, „Jestem Jestem”. W Wulgacie – na ego sum qui sum, czyli „Jam Jest, Którym Jest”. 

 

**** http://fiolet.org.pl/fioletowy.html 


12 komentarzy:

  1. Zawsze wierzylam ze ludzkim zyciem rzadzi przeznaczenie. Nawet wtedy gdy sie nam wydaje ze sami decydujemy to zluda - i to jest przeznaczone, fakt ze podejmujemy wlasnie ta decyzje a nie odwrotna.
    Poniekad to przekonanie ulatwilo mi zycie bo nie zmusza do filozofowania, lamania sobie glowy co i dlaczego. Postepuje poprawnie i to wszystko co moge zrobic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmując, że rządzi nami Przeznaczenie, można najprawdopodobniej wysnuć wniosek, że skoro tak to w każdym momencie układanka Życia powinna być stale ułożona w całość dając pewien obraz. Obraz chaosu? porządku, celowej abstrakcji?
      W sumie, tak myślę, że gdyby przyjąć indywidualne działanie ( wolna wola) za kreatora naszego losu, otrzymamy też jakiś obraz , tyle że jego źródłem jest nie siła zewnętrzna, a nasza wewnętrzna. Przy założeniu, że działają obie siły- wygląda na to, że gdy obrazy nie pokrywają się mamy wtedy do czynienia ze złem...(?)
      Zawierzenie Przeznaczeniu? I owszem, ale nie każdy jest z Nim w kontakcie. I może dlatego pojawiają się wtedy zdarzenia, które ocenia się subiektywnie jako nieszczęście, zło, cierpienie itp. nieprzyjemność?

      Usuń
  2. Sporo ciekawej analizy i głębszych przemyśleń o 'działaniu sił duchowych'. Zadanie sobie trudu, aby zrozumieć duchowy świat, to bez wątpienia nie lada wyzwanie 😉 Zastosowałaś dość intrygujący ciag myślowy, który na pierwszy rzut oka wydaje się logiczny i spójny, niemniej pojmowanie duchowego świata przez osoby fizyczne, mocno odbiega od tego co uważamy rzeczywiście za faktyczne i prawdziwe. Wątek tetragramu (𝐡𝐞𝐛𝐫. יהוה) - JHWH, to bardzo cenny temat. Co ciekawe w Kościele Mariackim w Gdańsku można dostrzec ten dający do myslenia zapis 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdaje się być śmieszną próba znalezienia odpowiedzi, ale dlaczego by nie?
      Myśli, czy obrazy i ich materializacja np. na blogu, czy w formie wynalazków, wykonana jakaś praca czyż to nie przejaw siły Ducha, który korzysta z naszego osobistego obwodu elektrycznego jako przekaźnika?

      Usuń
  3. Jam jest...
    Spojrzałem na to z nieco innej strony.
    Ostatnio w otaczających nie mediach dominuje perspektywa kobieca.
    Oczywiście mężczyzna nie jest w stanie przestawić się na kobiecy punkt widzenia, bo gdy spróbuje, to wyjdzie to co poniżej.
    Jam jest...
    W tłumaczeniu na kobiece wychodzi mi:
    Jama jest...
    A zatem w Jamie się począłeś a w Czarnej Dziurze skończysz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż można rzec?
      Człek nie pies
      i nie królik jest,
      więc dołki kopie
      niczym kret...

      Usuń
    2. Och ty krecie!
      Dołki to sobie kop na Krecie.

      Usuń
    3. Jak tam dołki kopać mogę?
      skoro mam złamaną nogę?
      Boli, puchnie niczym bania
      więc do kitu destynacja. :)

      Usuń
  4. Już sam tytuł mnie zmroził ;)) A cóż to jest ta „odwieczna walka dobra ze złem”? Czy przypadkiem nie jest to wymysł ludzi i tylko ludzi (religijnych)? Zarówno zło jak i dobro są pojęciami względnymi i de facto w przyrodzie, a nawet we Wszechświecie nie występują. Czy lew zabijający młodą antylopę zastanawia się nad tym, czy czyni zło? Nawet gdyby mógł, i tak dalej będzie polował, bo jeść coś musi (i wykarmić swoje młody). A to tylko jeden z licznych innych przykładów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najwidoczniej źródłem wszelkiego dobra i zła jest ocena ;-), a nie coś samo w sobie.
      Tyle, że jak tu w takim razie nazwać coś co mrozi krew w żyłach?

      Usuń
    2. Jeśli coś mi „mrozi krew w żyłach to tylko zapowiedź nieszczęścia (zła). Weźmy skazańca. Pewnie biedaczysko przeżywa męki w oczekiwaniu na działania kata, ale gdy ten mu zetnie głowę, jest już po bólu. Zero zmartwień... Albo taka wizyta u dentysty. Ileż stresu i obaw, a człowiek wychodzi z gabinetu zadowolony nawet po resekcji zęba ;))

      Usuń
    3. Odniosłam się bezpośrednio do Twojego komentarza, że zmroził Cię tytuł.
      Daleka bym była od stereotypów związanych z subiektywnym postrzeganiem rzeczywistości.
      Czyż wiara w lepsze np. życie po śmierci nie uspokaja ducha (wierzącego) przed "zabiegiem"?
      Niewierzący wówczas drżą z lęku lub są tak przeniknięci złem, że najprawdopodobniej nie mają w ogóle rozterek duchowych.

      Usuń