W obliczu realnego zagrożenia klęską głodu - zastanawiam się tak cichcem, czy nie zacząć jeść na zapas. Osobiste zapasy tłuszczyku mogą się przydać . Tym bardziej, że kościec też przecież lubi wygodę podczas wieczystego leżenia. Zwłaszcza w stadium początkowym...Ma się co rozkładać lub być jedzone. Magazynu oponek z siebie nie zrobię , bo wałeczki są bardziej kobiece.
Pomyśl miłosiernie o dźwigających trumnę...
OdpowiedzUsuńjotka
A tak -cały czas myślę. Póki co, najpierw o żywych, którzy w przypadku dożycia pogodnej starości by mogli mnie obracać na boki samodzielnie. Przecież nie każdego stać na starość na łóżko wodne...
Usuń