28 listopada 2023

Takie tam o skarpetach i życiu wiecznym.

 W wolnych chwilach oglądałam Top Model, czasem przerzucałam się na polskiego Voice,a  na tvp2 lub klikałam pilotem po wybranych ulubionych kanałach w poszukiwaniu czegoś co zamiast zapałek utrzymało by powieki w pionie. Niestety,  zmęczenie organizmu okazało sie być tu siłą wyższą i własne ego-chęci musiały paść przed nim na kolana ( pokora). 

Przy okazji Top Model, miałam możliwość podziwiać własne skarpety, które uznałam za stosunkowo frywolne jak na swój wiek, mimo że nie miały wszystkich kolorów tęczy.


Ale jakby nie patrzeć,  to stanowią dobry przyczynek by wejść na wyższe rewiry świadomości, o których już kiedyś wspominałam. Nie dość, że kazdy z nas jest w danym momencie na jakiejś fali ( wibruje z określoną częstotliwością , co znajduje odzwierciedlenie w palecie barw, to pod koniec naszego żywota osiągamy  ściśle określony kolor , związany ze stanem naszej świadomości. O poziomach świadomości pisałam wcześniej i załączałam link( można zerknąć też i tu :    http://www.okti.pl/zarzadzanie/mapa-swiadomosci-model-hawkinsa). 

Jest całkiem prawdopodobne, że osiągnięta za życia barwa uplasuje nas w  hierarchii zaświatów, w takim a nie innym miejscu, które sobie wypracowaliśmy za naszego upojnego żywota. Wiadomo, im więcej serca tym bardziej różowo, wiedzy i rozsądku- bardziej  żółto i duchowości ( ogólnie pojmowanej) - tym bardziej niebiesko. I o tym mniej więcej mówią niektóre wizje  ,np. chrześcijańskie obraz,, Jezu, ufam Tobie,,)  . Gdyby poszukać dalej w innych dziedzinach np.ezoteryki czy filozofiach życia/ religiach/wierzeniach z pewnością znajdzie sie tego potwierdzenie.

  Przy mataczeniu, krętactwach itp. niskich pobudkach działania trudno oczekiwać przejrzystości i świetlistości niebiańskiego blasku jeszcze za życia, a pośmiertnie to już w ogóle. Zdechł pies i nic nie można  dla siebie zrobić. TU prawo przyczyn i skutków przestaje działać. I co zrobisz? Nic nie zrobisz...Swoje trzeba przejść na ziemi, by znaleźć się w ,,niebiesiech,, i na przysłowiowej wysokości . Lot w kosmos to nie to samo.

W  niereformowalnych przypadkach- gleba jak nic, czyli powrót na ziemię i szkółka ( życia) od nowa....Ale w jakiej postaci, to z grubsza wiadomo ( każdy wie co zrobił nie tak jak należy). Doświadczenia prawdopodobnie będą nieziemskie.

Już za życia można  na tej podstawie snuć wizje na życie po życiu, w zależności od tego co mamy do poprawienia/ ofiarowania. Być może  to, że mamy przestać ujadać/obszczekiwać innych, a może trzeba będzie nas poddać  szlifowaniu i osadzić w złotej szacie , bo tak będziemy sie wyróżniać wśród  kamieni szlachetnych? 

Co by nie było, to trzeba już zawczasu przygotowywać się do podróży w nieznane, a nie zostawiać wszystko na  ostatnie namaszczenie. Kluczy do bramy głównej jest wiele, ale trzeba je umieć w sobie znaleźć i nie zgubić. 

I teraz o zagubionych owieczkach można byłoby pociagnąć temat, bo życie wieczne może być tu ( na karuzeli życia non stop) lub tam ( bujanie w obłokach).

Zawsze mamy wybór co do siebie i wolną wolę by zrobić  właściwy użytek. Zwłaszcza co do długości fali / częstotliwości ( koloru) , na której chcemy dryfować /nadawać wraz z innymi życiowymi rozbitkami - fajtłapami....?....

c.d.n.?


7 komentarzy:

  1. W miarę swojej wiedzy(na razie teoretycznej) mogę się jedynie wypowiedzieć na temat barw, farbiarstwa i odcieni kolorów. Zaznaczam, że nawet sam Plinius Secundus Caius korzystał z niezbyt dokładnych(tłumaczenia) źródeł.
    Obecna światowa kolorystyka zubożała, niestety.
    np.
    "genetycznie termin PURPURA nie oznaczał pierwotnie barwy, ale samo lśnienie migotliwe np. falującego morza w promieniach słońca". O tym zjawisku pisał i Homer(purpurowe fale morza), czy Horacy(łabędzie purpurowe).
    Świadomość podprogowa-kolor skarpetek..., hm...
    Młot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozpatrując coś przez pryzmat źródeł trzeba brać poprawkę na rozwijajace i zmieniające słownictwo. Powtórzenia spotykane w kilku źródłach zdają się potwierdzać dane określenie/słowo.
      W tym samym stopniu trzeba brać poprawkę na indwidualizm i ,,metafory,, oraz specyfikę postrzegania barw i ich nazywania przez poszczególne osoby( płcie?)...
      Co do świadomości podprogowej...niewątpliwie środowisko w jakim się żyje i uwarunkowanie historyczno-geograficzne ma spory wpływ na człowieka. Uwolnienie się od tych uwarunkowań, łącznie z np.rodzinnymi/ środowiskowymi wpływami może mieć kojący i budujący lub destrukcyjny wpływ.

      Usuń
    2. W swoich poszukiwaniach ograniczyłem się (jak na razie) do poznania pochodzenia terminu wyjściowego(praindoeuropejskiego)- "krmi"(krmih, krmiga, krimi, krmidża, krmila), a do tłumaczeń Wujka mi daleko(greka-łacina).
      Głównym wątkiem jest jednak, ogólnie mówiąc- purpura i jej produkcja.
      Jest wiele nieścisłości "w temacie" tym.
      Np. w starożytnym Rzymie istniała tabela kolorów purpury.
      Cyt. "Zawiera ona tony dobrze nam znane, a mianowicie barwy: hyacinthus, tyrius, heliotropius, malva, viola serotina i hysginum. Tabela ta nie obejmuje wszystkich odcieni purpury wyliczonych przez Pliniusza, a tym mniej wszystkich odcieni znanych w ogóle w starożytności..."
      Po za tym mam "nawalone" w głowie odnoście barw i nie tylko.
      Nawet nie szkoda mi piniendzy na takie farmazony...(oprócz alco, tytuniu, ziół, kaw i kavy)-przedstawiłem się mało "kurtuazyjnie"? To takie nadużyte i przeżute określenie...
      pozdrawiam kolorowo
      dziekuję
      Młot

      Usuń
  2. Niunia jest za mała o co najmniej trzy numery od klapka. Tych skarpet można by założyć jeszcze z 15 z całą paletą barw!
    Młot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla stonogi przydało by sie więcej....
      A Niunia to kto, a może co?

      Usuń
  3. Niunia?
    To pieszczotliwie ta nóżka(stópka w skarpecie) w tym klapku...
    Na girę nie ma szans...
    Młot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skarpety mają kolor niebieski na palcach, który zlał się z klapkiem i stąd to mylne wrażenie za dużej rozmiarówki.

      Usuń