Nie omieszkałam skorzystać z okazji by sobie powróżyć. Wczorajszy wieczór spędziłam przy świeczce, którą potem , zgodnie z tradycją, przepuściłam/przelałam przez dziurkę od klucza i utopiłam w wodzie.
To co otrzymałam przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nawet cień rzucony na ścianę nie pozwolił mi rozszyfrować wróżby na ten rok, chociaż pewne skojarzenie miałam.
Dzisiaj po 13-tej powtórzyłam cały proces, chcąc porównać wczorajszą przepowiednię do czegoś osadzonego w realiach teraźniejszości. Oba uzyskane ,,dzieła,, poniżej. Wczorajsze- po lewej, a z dzisiaj- po prawej stronie.
Może ktoś bedzie miał jakieś skojarzenia...
Ps.Butów nie ustawiałam....z wiadomych powodów.
Ja tu widzę pełną sakiewkę, z fantazyjnym zapięciem :)
OdpowiedzUsuńSporo ozdobników pod spodem( pod wodą), bo na powierzchni było całkiem płasko. Miałam niespodziankę...
UsuńZdecydowanie worki ze złotem i biżuterią... jeszcze ociekające krwią ofiary.
OdpowiedzUsuńTo nie Andrzejki tylko jakiś Halloweeeeeeen.
Się zadziało , a raczej naćkało :-)
UsuńWątróbka w sam raz na patelę...
OdpowiedzUsuńMłot
Młot, widzę, wpadł tu na głodniaka...
UsuńI o suchym ryju...jeszcze.
OdpowiedzUsuńMłot
Tylko mi się tu nie odwodnij...Odwódczyć ...możesz śmiało, bez obaw.
UsuńWłaśnie skończyłem kolejną flaszkę Kazbeka. Nie piję wódy..., ostatnio.
OdpowiedzUsuńKawka, gorąca herbatka i inne rozgrzewające klimaty. Z brandy i papieroskiem.
Ciekawe, czy ten wosk nie przydałby mi się do zalania korków.
Będę zlewał winko...
Na zdrowie, dbajmy o siebie...odpoczywając i spożywając.
Młot
W pamięci mam ciągle smak oryginalnej Becherovki, ale czekam na okazję by skosztować ,,Jagermeifter,, z hasłem przewodnim na opakowaniu ,,kto jag nie my,,.
UsuńKażdy dba podług siebie- truizm nad truizmy.
Do wróżby skorzystałam z tego czegoś co jest w podgrzewaczach zapachowych (z biedry), więc może .....korkowanie na kolorowo?
Aha.
OdpowiedzUsuńLikier "Jager" najlepiej sączyć z myśliwcem z Niemiec. Jakby jeszcze miał przy sobie sprawną dubeltówkę- to polowanie będzie udane. I strzelec i zwierzyna upoją się nie tylko słodyczą ziołową...
Znalazłem inny sposób do lakowania własnego winusia i pywka, ale dziekos za info.
saluto
Młot
O, właśnie tego słowa mi zabrakło- lakowanie. :)
UsuńWolę polować z aparatem . Zwłaszcza gdy czas nie goni...I bliżej mi do ziółek niż alkoholu, i tym bardziej dalej do papierosów...
Aaa, a tak w ogóle to Kazbeka widziałam w dwupaku. Czerwone półwytrawne? chyba. Na dwudniowe święta z wyżerką w sam raz.
Usuń