05 listopada 2023

Jaka święta taka aureola.

 Jak to było? Aaaa.,,kto nie ryzykuje ten nie pije szampana,,.

Zaryzykowałam...a owoce okazały się znamienne i widoczne gołym okiem.

Po poobrządkowym codziennym poranku, dzisiaj dość wczesnym, podjęłam wreszcie decyzję: czas wziąć porządną kapiel. A wszystko to z powodu owego szampana...Różowego, a jakże....

Przygotowania  rozpoczęłam od znalezienia korka do odpływu wody z wanny. Po operacji zakończonej sukcesem, przezornie przygotowaaam obiad, żeby mnie własne myśli nie poganiały. Potem napełniłam wannę wodą do połowy i przytargałam do łazienki pojemniczek z przefiltrowaną w ekspresie kawą do ulubionego pilingu. Szampan i pili-ng mają ze sobą wiele wspólnego, jak widać . Odbyłam 10 minutowy relaks z myciem głowy i upajaniem się szampanem.  Jego widokiem i zapachem- uściślając.

Potem wiadomo, trzeba było obudzić się ze snu, jak to z królewnami z bajki bywa i powrócić do rzerzeczywistości.


Maseczka wklepana w twarz, zakończyła proces odnowy. 

Jeszcze tylko wpis i po relaksie.



7 komentarzy:

  1. Przed kąpielą starannie szoruję wannę. Czymś "eko i 100% wegańskie, heheh". Jak nie ma "czarnej porzeczki"to ocet (z korniszonów), sodę( kaustyczna odpada).
    Płuczę wannę, a dalej to różnie bywa...
    Do wanny zabieram ulubioną kaczkę(szpitalną, na wszelkie niespodzianki), szare mydło i drapaczkę do pięt. Dwa papierosy i chłodny brevet ...
    Po dwu stuknięciach w ścianę przychodzi sąsiadka. Szoruję mi plery(rewanż) i na odchodne, stwierdza -ale z ciebie brudas!
    Dobrze, że nadchodzi pora deszczowa- będę miał deszczówki w brud. Prosto z rynny.
    "Myjcie się dziewczyny, nie znajcie dnia, ani godziny", wszystko może się zdażyć.
    Pozdrawiam czyściochów
    czysty
    Młot

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie widzę, że oczyściłeś się z myśli...

      Usuń
    2. Staram się nie myśleć...
      idąc z duchem czasu i poprawności nie obchodzą mnie perspektywy czasowe, wszak wszystko może się zdarzyć. Tu i teraz... W wannie liczy się tylko nagi instynkt. Jedną z "atrakcji" (oprócz palenia i spożywania) jest puszczanie bąbelków przez zainstalowany "brzęczyk" akwariowy. Kiedyś to była zwykła pompka do dymania materaca, ale sąsiadce drętwiała noga, a ręce miała zajęte. Nie nudzę się...
      Odświeżony, wymyty i z lekka podpity, czuję się jak tabula rasa i mam carte blanche na kolejne wyzwania. I małą czarną(z rumem, anyżówką, bądź brandy)-lubię tak.
      Młot

      Usuń
    3. Już widzę oczami wyobraźni to dżakuzi...sklecone domowym sposobem z pozostałości po akwarium.I nawet nawiedziła mnie taka myśl czy nie wywrócić się na lewą stronę , co by oznaczało, że
      nadchodzi czas by porzucić smutki, pić kawę z ajrisz( irish) i anyżowymi ciasteczkami , by na koniec dać drapaka...

      księżna Zdrapka

      Usuń
  2. Ja mam prysznic. Z wanien wszelakich zrezygnowaliśmy z różnych powodów już dawno temu. Z braku miejsca i oszczędności na wodzie. Ale zazdroszczę Ci tej szampańskiej kąpieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wolę prysznic, ale na ten moment nie mogę nic z moim chceniem zrobić. Póki co korzystam z prysznica nadwannowego, tak na szybko.Taki etap życia i tyle. Musiałam pogodzić własne chcenie z niekorzystnymi okolicznościami.

      Usuń
    2. Co do oszczędzania wody...wanna jest tak mała, że chcąc się odprężyć pod prysznicem, pewnie na jedno by wyszło, pod względem zużycia wody.

      Usuń