09 kwietnia 2025

Na bogato i 5-cioraczki wielojajowe.

Nie ma co się op.....ć, tylko pokazywać dzieła niewybredne.


A tymczasem ze złozonych wczesniej jaj- dzisiaj na świat przyszedł ostatni maluch nimf. A wszystko zaczęło się od 1 kwietnia i trwało do dzisiaj. Skorupki sprzatnęłam, wiórki odświeżyłam, chociaż na zdjęciu widać kolorowy zabarwiony buraczkowo wieniec....Od razu wiadomo, co się je na deser....


08 kwietnia 2025

Zacofanie zgodne z rytmem biologicznym babci.

 Wczoraj doszłam do zatrważającego wniosku,że jestem zacofana....Jak na poczatek tygodnia, to nie wygląda to obiecująco...

Świat poszedł naprzód a ja zostałam w tyle. Wstaję nadal zgodnie z czasem zimowym i nie uwzględniam we własnym codziennym rozkładzie  zmiany czasu na letni. Wyjątek stanowią godziny pobytu wnuczki i telewizornia, kiedy muszę uwzględnić aktualny pomiar .

Zyskałam bardzo wiele, bo podczas porannego wyprowadzania psa- mam już otwarte pobliskie sklepy i nie jestem pierwsza na nogach. Fakt ten napawa mnie radością wyspanej biologicznie emerytki.

Coby przewietrzyć płuca i rozgrzać ostatnie pochmurne dni, proponuję wyjście do parku lub na grilla, bo tam królik szykuje się do uczty....




07 kwietnia 2025

Z góry na dół czyli o resuscytacji szafy.

 Pacjentka przeżyła i dochodzi do siebie.

Od soboty ogarniam pudła z pierdolnikiem, bo szafa poddana piątkowemu zabiegowi regeneracji, a nawet wręcz resuscytacji , została przywrócona do życia. Ubrana w nowe fronty i po transplantacji półek do starej konstrukcji, z grubsza wygląda ...tak jak.....na szafę przystało. Wnętrze wcześniej pomalowałam, żeby nie było zbytniej róznicy, ale po usunięciu ostatniej belki mocujacej drążek- ślad jest widoczny. To będę musiała jeszcze pomalować. Przy okazji...





Nie obyło się i bez wcześniejszego odstresowania przed zabiegiem, bo twórczość gazetkowa nie opuściła mnie ani na krok. Zaległe prace, kończyłam w piątek do południa....

Z porządkowaniem i przemieszczaniem ,,materii,, postaram się ogarnąć w tym tygodniu, ale jak porozmieszczać wszystko z głową, żeby wiedzieć co gdzie jest? Pamięć ,,komórkowo- wzrokowa,, przyzwyczaiła sie bowiem do automatycznego umiejscowienia czegoś tam gdzie się człowiek przyzwyczaił, że jest. A tu trzeba się będzie znowu własnej chałupy uczyć od nowa....


04 kwietnia 2025

Oczywista oczywistość...że to tylko ja i....

...że Wena pisarska kiedyś musi odpocząć. 

A tak poza tym to daję znać, że nadal żyję i czytam blogi, ale z powodu rozproszenia i obcych wpływów pastwiących się nad szafą- nie jestem w stanie skupić się na pisaniu, nawet komentarzy. 





02 kwietnia 2025

Jak minął dzień?

Te słowa....przyjemnie kojarzą się z utworkiem o wpadającej w ucho lekkiej muzie, ale... po wczorajszych światecznych  życzeniach postanowiłam odpowiedzieć sobie na tytułowe pytanie. Zaczęło sie od chodzącego lekkiego bólu w lewej kończynie górnej. Nie zawędrował w inne miejsce, ale dawał znać o sobie podczas pieskiej wyprawy za potrzebą. Podczas chodzenia. Nie obyło się też bez obsikania smyczy, co zdarza mi się bardzo rzadko. Przypomniałam sobie jeszcze o bólu pod lewą łopatką, ale go rozgoniłam pod prysznicem. Dokuczył co nieco, ale odszedł. Po bezbolesnych zakupach , część wolnego czasu pochłonęły poszukiwania gołębia, który wylazł poza osiatkowany klomb i szukał najwyraźniej uciech, bo znalazłam go na placu zabaw dla dzieci. Pożarł zieleniny i piachu, to mu się zachciało.......Poszukiwania staruszka zakończyłam sukcesem, ku jego zadowoleniu również, bo nocki spędzamy w pokoju razem i brakowało by mi  odgłosu dreptania na podeście, przed zaśnięciem.

Wczorajsze prace nad następnymi dziełami twórczości recyklingowej szły jak po grudzie. Zwłaszcza z jednym ,,tematem,, nie mogłam się uporać...Z czasem.

Dzieło dwukrotnie robiłam od nowa i pewnie jeszcze niejeden raz odniosę się do niego. Lepiej wyjść nie chciało i efekt drugiej przewyższył znacznie koncepcję pierwszej - w skali braku artyzmu. Jak na wczorajszy dzień przystało, a pracę zamieszczoną dzisiaj. 

Okazuje się, że teoria o względności czasu ma swoje uzasadnienie jak na teorię potwierdzoną praktyką- przystało. Podtytuł dzieła,, Naćkane,,

Po pierepałkach z Czasem, już bezproblemowo wyszła praca ,,do pary,,


Ps.Jeżeli ma ktoś jakieś przemyślenia i zarzuty, to proszę kierować je do dnia wczorajszego...

01 kwietnia 2025

Tryptyk ,, Nas-troje,,

1 kwietnia

,, Z okazji święta dnia dzisiejszego, życzę Nam wszystkim

wszystkiego Najgorszego,,




Ps. Zastosowano wycinki z żartów z Angory z 2024 r.

30 marca 2025

Sz(t)uka wyrazu czyli jak ukryć niedociągnięcia Natury.

 Koniec miesiąca sie zbliża, więc można zaszaleć. Udałam się w sobotę na poszukiwanie materiałów, dzięki którym będę realizować się niezbyt artystycznie. Postanowiłam przyjąć formę nastrojowego pamiętnika. Posługując się w dużej mierze gotowcami...Wydałam 36 zł. Resztę sobie poszukam w ulotkach lub gazetach .

Pierwsze dzieło , z użyciem j.angielskiego ( takie naklejki)wygląda tak:
Druga praca jest nieco bardziej rozbudowana w treść:

Ps.Śmiało można nie komentować, bo i tak przy wpisach będę zamieszczać o-błędne arcydzieła . 

28 marca 2025

Od miłości platonicznej do energii zwrotnej wc- szczotki .

 Miłość to nic osobistego.

Nienawiść i owszem jest całkiem osobista i na prywatne potrzeby. Próbując wykrzesać z siebie nienawistną energię na spuszczenie w kibelku źródła prywatnego niepokoju, czyli szkicu kremlowskiego monarchy, znalazłam wczoraj czas na złapanie osobistego oddechu. 

Nie potrzebowałam wiele, bo tylko tyle co zjadłam i strawiłam-od pamiętnego obrzydliwego amoku, a jelita wkrótce dały znać o sobie. Zasiadłam więc na tronie, a potem powtórzyłam proces spłukiwania tego co winno odpłynąć, ale już bez szkicu miłościwego władcy zza wschodu. Niestety musiałam skorzystać również z narzędzia pracy, zwanego szczotką do Wc. Bielutki egzemplarz okazał się mieć rączkę zakończoną przykrótkim gwintem, więc stało się to co na zdjęciu zrobiłam w zastępstwie z zapasową ( nieużywaną) szarą . To tzw. efekt na sucho. Nastąpiło oddzielenie od-do. Część sztucznie owłosiona popłynęła w głąb muszli i usadowiła się poza wzrokiem. ,,No to ładnie,,- pomyślałam. Tak się odwróciła moja własna nienawistna, putinowska energia....


Cóż mi zatem pozostało? Pierwsza myśl- dalej chyba nie przejdzie? Druga myśl-jestem chyba udupiona...Trzecia myśl-muszę poszukać rękawiczki i sięgnąć w odmęty. Po chwili strachu i mieszania - udało mi się wyciągnąć najeżony łeb i nakręcić go na resztę uchwytu. Szczotka odmięka w muszli na stojąco , ale jej losy są policzone. Po dezynfekcji . Czas na zmianę warty. Wszak może się jeszcze zdarzyć, że mimo tak namacalnej odpowiedzi Wszechświata na moje pokojowe modły, trzeba będzie jeszcze niejednemu władcy powiedzieć ...,,spływaj,,.

27 marca 2025

Bajeczny spływ geopolitycznego szamba.

 Chciałam skończyć z tym całym obrzydliwstwem i przejść do miłosnych wyznań platonicznych, ale sie nie da, bo historia zatoczyła koło. Ale nie jest to ta historia, która posługuje się linią upływającego czasu, tzw. liniowa, ale opowiastkowa. Jakie elementy połączyły mi się w myślową całość notki, poniżej:

1. negocjacje USA- Rosja w sprawie Ukrainy

2. konflikt izraelsko- palestyński 

3. wizja trampowska stworzenia Riwiery Bliskiego Wschodu w strefie Gazy i przesiedlenie dotychczasowych jej mieszkańców

4. zakusy na Grenlandię

5. kwestia kanału panamskiego i sprawowania nad nim kontroli ( ukrócenie wpływów chińskich) 

Dawno, dawno temu, tam gdzie nie sięgają uszy i oczy obcych wszędobylskich satelit i aparatów nasłuchowo-monitorujących, spotkało się trzech panów. Rozwinęli wirtualny świat i stwierdzili, że są w stanie dogadać się ze sobą co do wizji przyszłego świata. I tak:

1. zabranie niektórych terenów Ukrainie - ma na celu stworzenie miejsca dla przesiedleń ze strefy Gazy i zapewnienie taniej siły roboczej. Wszak z rodowitymi mieszkańcami nie ma już kłopotu, bo albo  zginęli albo migrowali na bezpieczne pozycje w inne rejony ...nie tylko Ukrainy

2. kontrola usaków nad elektrownią zaporoską będzie pretekstem do sprawowania kontroli nad  nowo zasiedlonym terenem 

3. zajęcie Grenlandii otworzy drogę do przyszłościowego otoczenia kanadyjczyków , w deklarowanym oficjalnie celu - powiększenia usa o kolejny podległy stan.

A co jest  celem docelowym niewszystkich świętych? Tego nikt nie wie, prócz wspomnianych powyżej rozmówców. Ale wiadomym jest z ostatnich przecieków z amerykańskiego posiedzenia, że europejczycy nie uchodzą za ludność pracowitą i żyjącą w symbiozie...Ale..... dopóki istnieje Nato- jego członkowie( w tym Stany) kontrolują wojskowy potencjał Europy i jego rozwój- w takim samym stopniu jak Unia ma wiedzę o stanie gospodarczym krajów ją tworzących.

Wszystko bowiem ma dwie strony medalu....i zależy tylko do jakich celów jest wykorzystane.

Czy święta trójca złotoustych jest w stanie powstrzymać Chiny przed ekspansją gospodarczą w Europie/ na świecie- tego nie wie nikt, bo do głosu dochodzą też inni....ze swoim różnorodnym potencjałem . 

Bajeczka geopolityczna - jedna z wielu jaką można stworzyć, ale.... czas pokaże, kto siedzi komu za skórą: Dobro czy Zło i dla kogo.

Ps. Skoro już wydobyłam sie na powierzchnię z szamba, to po rytualnej kąpieli, będzie można zająć się miłostkami.

26 marca 2025

Obrzydliwy amok pokarmowo-nieartystyczny.

 Uwaga będzie niesmacznie! Odważni proszeni są o wstrzymanie oddechu!

Coby dać  upust nagromadzonym niepokojowym emocjom, magazynowanym od czasu rozpoczętej wojny , postanowiłam jednak skorzystać z artystycznie modlitewnego amoku. Pamiętając o tym, że kiedyś wpadła mi w ucho informacja o skrywanym głęboko lęku maluczkiego dyktatora przed siłami Natury, a nie Boga- narysowałam na kartce, tak jak umiałam, postać w garniturze z charkterystyczną łysiną i otwartymi ustami. Wiedząc kogo rysuję- postać wydarłam z całości kartki i poszłam do... toalety.

 Nie żebym specjalnie wczoraj jadła to co zjadłam w ciągu dnia, ale....o 18-tej zachciało mi się wieczornego śledzia  . Skropiłam go więc suto skrojonym porem, a na koniec -podlałam całość jogurtem naturalnym, żeby mnie po nocy nie suszyło. Nie wiedziałam że rano przyjdzie mi odbyć posiedzenie na tronie...., bo nic tego nie zapowiadało, ale....działo się, działo. Fekalia miały niezapomnianą konsystencję i oszałamiajacy zapach . Z namaszczeniem rozprostowałam zmiętą w kuleczkę  postać z otwartymi ustami i oczami i wrzuciłam do muszli. ,,Co ma być - to będzie. Niech spływa!,, -powiedziałam z modlitewnym namaszczeniem i wcisnęłam odpowiedni przycisk. Woda spłynęła wolno i bez pośpiechu. Nie poganiałam jej. Poczekałam aż  dzieło namoknie i wszystko spłynie zabierając to co powinno być sprzątniętne.

Dokonało się. Negatywne emocje odpłynęły. Oczywiście chwilowo, bo o pokoju na razie nie ma co marzyć. Ale pojawiła mi się i taka myśl, że każdy posiłek, który zjem będę jakoś nazywać, np. ,, federacja rosyjska, ruski sztab wojskowy , ruskie wojsko i wojska sprzymierzone, sałatka fsb, serek oligarchów rosyjskich, deser ruskich sabotażystów,, Może w końcu znikną z powierzchni ziemi? Przy okazji przypomniałam sobie o tym że kiedyś zaczeto sabotować  ruskie pierogi...Zupełnie błędnie! Trzeba je jeść, póki tak się nazywają, dopóki nie znikną w otchłani przewodu pokarmowego....W ten to sposób Natura przerobi je najwłaściwiej i Europa wróci na pokojowe tory.

I chociaż lęk może budzić to, że wybiegając w daleką przyszłość-ruskie będą stanowić przyszły nawóz pod jakieś bogactwa mineralne czy np. kukurydzę, ale przecież miliony lat nas nie interesują...No i zawsze jest szansa, że kukurydza będzie w puszce.*

*puszka, pudło=więzienie

25 marca 2025

W artystycznie modlitewnym amoku.

 Nie powiem/napiszę że jestem wkurzona, bo to nie tak, ale niepewność jutra w związku z sytuacją miedzynarodową- nie działa na mnie motywująco. I teraz zaprzeczę sobie......Działa na mnie motywująco artystycznie. Zmotywowana niepokojem nie tyle o siebie, ale o młodsze pokolenie nie tylko Braci Młodszych -postanowiłam zadziałać ,,duchowo,, w celu uspokojenia niepokojowej sytuacji za wschodnią granicą Polski.

 Pierwsze co mi przyszło na myśl, to oczywiście zrobienie/ulepienie, jak w dawnych straszliwych filmach uczono- woskowej laleczki  a,la putin i regularne jej myślowe...maltretowanie: obrzucanie wyzwiskami, podszczypywanie, wsadzanie złośliwych szpileczek i polewanie zimną/wrzącą wodą lub w ogóle jej rozgotowanie. Dość szybko jednak się zreflektowałam , bo może trzeba by było cały jego wojskowy sztab ulepić , a może i  nawet kremlowski dwór? - postanowiłam więc, że odstąpię od przerastającego moje artystyczne siły -wysiłku.

Potem pojawiła się myśl o unicestwieniu całej federacji rosyjskiej -fizycznie-na mapie. W jaki sposób? Wytnę ich np.z  mapy Eurazji i spalę z odpowiednio niepochlebnym słownictwem - coby  ulżyć w cierpieniu niepewności  .

 A może zakleję ich folią?- niech sie uduszą własnym oddechem... Takie i inne złote myśli przychodzą mi czasem do głowy w chwilach artystycznego wzburzonego uniesienia, ale oczywiście odchodzą z kwitkiem. Bo tak to jest, że od myślenia do działania to czasem droga jest długa i najeżona kolcami.

Ale pomysł zdaje się być dobry, bo skoro ,,fizyczne,, możliwości oddziaływania na szczyty wojennie nastawionej władzy  są znikome, to pozostaje pokojowo nastawionym obywatelom oddziaływanie duchowe. A że jak wiadomo modlitwa ma różne oblicza- jak na świat przeciwieństw przystało , a nie Raj -to módlmy sie w Wielkim Poście, żeby ich wszystkich pokręciło ....z głodu. Wszystkich to znaczy- tych imperialnych matołów, którzy szermują hasłami bez pokrycia i w imię miłości do :

-nieznanej/niepoznanej im Ojczyzny 

- własnych egoistycznych znanych/ poznanych interesów  

posyłają na śmierć (nie)znanych/ (nie)poznanych im ludzi i drwią w żywe oczy z tej połowy świata, która się nimi interesuje z różnych powodów. Bo pozostali to przecież mają ich głęboko w doopie. O ile w ogóle wiedzą o ich istnieniu....


Ps. Postanowiłam wiec, że skorzystam z robótek ręcznych i załatwię sprawę szydełkiem....Zestaw do robienia ozdób typu bransoletki, naszyjniki jest równie dobrym sposobem na odreagowanie emocji jak lepienie figur nie zawsze wo(j)skowych.....*

*https://poloniawaxmuseum.com/zakopane/?gad_source=1&gclid=Cj0KCQjwhYS_BhD2ARIsAJTMMQZzNz-YvqXFDYa0ElsGWU6W_MOf14t4qTi_x_gU-8FgWM3ituklolAaAihuEALw_wcB

lub tu:

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Muzeum_Figur_Woskowych_Madame_Tussaud_w_Londynie

16 marca 2025

W polskim lumpeksie czyli o myślenia rad sposobie

 1.Zaliczyłam dzisiaj powtórkę wczorajszego ,,Superwizjera,, z g.20-tej na tvn24 o chińskiej firmie Hutchison w porcie w Gdyni, ich opłatach ( ok.300tys zł rocznie podatku od nieruchomości? za 20 ha terenu nie tylko falującego)...

2.Potem przyszła mi na myśl moja rozmowa z Anią, tu: https://maran-89.blogspot.com/2025/03/dziwne-czasy.html?m=1 gdzie na maksa zostało wykorzystane każde słowo, jak na dobrego skąpca przystało.

3.Doszło przypomnienie, spychane w kąt niepamięci, o szafie w przedpokoju, która czeka ( zaliczka -od września ub.roku) na transplantację półek do pierwotnej drewnianej konstrukcji -według zaprojektowanego przeze mnie wzoru.

W ten sposób uzyskałam podstawę do refleksji nad ucywilizowanymi patriotycznie rządami RP , zwłaszcza gdy porówna się je do czasów W. Gomułki....wybrane fragmenty z:  https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Gomu%C5%82ka

,,........USA przyznały w latach pięćdziesiątych PRL, jako jedynemu krajowi socjalistycznemu, tzw. klauzulę najwyższego uprzywilejowania w stosunkach gospodarczych, co pozwoliło np. uzyskać bezodsetkowy kredyt na import zboża spłacany w złotówkach[94].

W latach 60. prowadzono korzystną politykę względem rzemiosła. W 1965 objęto rzemieślników powszechnym i obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym. Pod koniec dekady umożliwiono rzemieślnikom korzystanie z ryczałtowego opodatkowania. Dla prywatnych eksporterów wprowadzono korzystny tzw. ryczałt eksportowy[95].

Z okazji jubileuszu Tysiąclecia Państwa Polskiego jeszcze w 1958 na XII Plenum KC PZPR Gomułka wygłosił przemówienie rozpoczynające akcję „Tysiąc szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego”, w ramach której wybudowano do 1966 roku 1417 szkół podstawowych, tak zwanych tysiąclatek..........

Na początku 1970 roku Gomułka dostrzegał pogarszającą się sytuacje gospodarczą:..........

,,Towarzysze, tak dalej iść nie można. (...) Przecież towarzysze, nie ma większego skandalu, większej demoralizacji, jak tak pogardliwy stosunek do pewnych kryteriów ekonomicznych, takie deptanie wszystkich elementarnych zasad ekonomicznych. (...) Jeszcze tak parę lat na tej drodze, a staniemy się krajem, z którym nikt się nie liczy. Nie tylko nie mamy możliwości rozwoju gospodarczego, ale tracimy naszą niezależność polityczną.”[97].,,

A po co wspominam o nim? Bo prywatnie ,po latach jest postrzegany tak:

,,Cieszył się niezwykłym poparciem społeczeństwa, które widziało w nim nadzieję na zmiany. Szybko je zniweczył .................... Zasłynął także ze skąpstwa. Dzielił każdego papierosa na pół, a Polakom doradzał, by zamiast cytryn jedli kiszoną kapustę. Jednocześnie jeździł ekskluzywnym mercedesem, a garnitury zamawiał u najdroższego warszawskiego krawca. Reportaż historyczny Piotra Lipińskiego..* 

I tak dodając grosz do grosza, aż wyjdzie kokosza....czyli sedno wpisu otrzymałam puentę, którą doskonale wyodrębnił autor tej pozycji: skąpstwo to droga do bogactwa, czego najlepszym przykładem jest W.Gomułka.

Tak więc coby być bogatymi i Polska żyla dostatnio, powinniśmy być skąpi na potęgę i wykorzystać najmniejszy skrawek lądu i wybrzeża ( np. oskubać się z niekontrolowanych wpływów chińskich- patrz.1) i przeglądać wszelkie umowy międzynarodowe dzieląc włos na czworo, podczas przegryzania kapusty kiszonej i ogórków,  żeby móc jeździć....hmmmm.....polskim dronem elektrycznym -Izerą ,  mieć Bielika ( polska ai ) w użytkowaniu i spełniać zachcianki na własną miarę to jest..... Ku chwale Ojczyzny

A że należy brać przykład od sprawdzonych praktyków, to sięgnęłam do ...klasy robotniczej...( W.Gomułka- wiki-link powyżej):

,,Urodził się w Białobrzegach Franciszkańskich (obecnie dzielnica Krosna) w rodzinie robotniczej Jana (1873–1941)[4] i Kunegundy z domu Bazan (1872–1954)[5], pielęgnującej tradycje patriotyczne. Jego ojciec był członkiem Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej Galicji i Śląska Cieszyńskiego, a po 1918 Polskiej Partii Socjalistycznej[6]. Władysław Gomułka ukończył szkołę podstawową i wydziałową (szkoła zawodowa) i od 1922 pracował jako ślusarz w przemyśle naftowym[7]. W wieku 17 lat otrzymał dyplom czeladnika ślusarskiego.,,

I tego hasła się trzymajmy: Skąpstwo ....na potęgę/ ku potędze.

* książka o W.Gomułce dla zainteresowanych:https://www.znak.com.pl/p/gomulka-wladzy-nie-oddamy-piotr-lipinski-112776

14 marca 2025

W rosyjskim lumpeksie czyli jak skroić putinoski garnitur.

 Zebrało mi na wszystkich frontach....:

1. wyspałam się do 3.45

2.załapałam się wyrywkowo na porannych ,,Poszukiwaczy historii,,

3. zjadłam serek topiony popity kawą

4. kąpiel z doszczętnym zmyciem głowy

5.spacer z psem

6. dokonanie zakupów z łapanką promocji

7. odpowiedź na zaległe dwa komentarze

W trakcie wykonywania babciowych zadań bojowych, nie omieszkałam  otworzyć się na napływające odgórnie myśli. Postanowiłam, że tym razem udam się do rosyjskiego lumpeksu, naładowana fragmentarycznymi informacjami z p.2.

A jakie to informacje były?,np.

- o czołgach Sherman dostarczanych ZSRR ( federacji rosyjskiej) w czasie II wojny światowej przez USA w ramach tzw. ustawy Lend-Lease:

,,Ustawa Lend-Lease została uchwalona w marcu 1941 roku. W jej ramach Stany Zjednoczone mogły dostarczać broń, zaopatrzenie i surowce krajom, które miały strategiczne znaczenie w walce z nazistowskimi Niemcami i Japonią – przede wszystkim Wielkiej Brytanii, Związkowi Radzieckiemu i Chinom. Według raportu Departamentu Stanu z listopada 1945 roku, dostawy sprzętu do ZSRR (od 22 czerwca 1941 do 20 września 1945) wyniosły w sumie ponad 8 mln ton. Do ZSRR wysłano m.in. 14 tys. samolotów, ponad 400 000 jeepów i ciężarówek, 8 000 ciągników i pojazdów budowlanych oraz 13 000 czołgów. Wysłano także 1,5 mln koców, 15 mln par butów wojskowych, 107 mln ton bawełny i 4,5 mln ton jedzenia. W sumie wartość pomocy Stanów Zjednoczonych dla ZSRR wyniosła 1,3 mld dolarów. Obecnie byłoby to 180 mld dolarów. Według cytowanego przez Radio Free Europe historyka Borysa Sokołowa, autora artykułu pt. „Lend-Lease, broń zwycięstwa”, najważniejsze jednak było dostarczanie ZSRR paliwa (2,7 mln ton), materiałów wybuchowych i metali nieżelaznych, których w Kraju Rad wówczas brakowało.

Znaczenie tej pomocy docenił sam Stalin. Jak czytamy na stronie Radio Free Europe, radziecki dyktator wzniósł toast za program Lend-Lease podczas konferencji w Teheranie w listopadzie 1943 r. z brytyjskim premierem Winstonem Churchillem i prezydentem USA Franklinem Rooseveltem. „Chcę wam powiedzieć, co z rosyjskiego punktu widzenia prezydent i Stany Zjednoczone zrobili dla zwycięstwa w tej wojnie” – powiedział cytowany na stronie Radio Free Europe Stalin. „Najważniejszą rzeczą w tej wojnie są maszyny… Stany Zjednoczone to kraj maszyn. Bez maszyn, które otrzymaliśmy w ramach Lend-Lease, przegralibyśmy wojnę”. Podobną opinię wyraził w swoich pamiętnikach Nikita Chruszczow, I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego w latach 1953–1964: „Gdyby Stany Zjednoczone nam nie pomogły, nie wygralibyśmy wojny” – napisał. „Sam na sam z Niemcami Hitlera nie wytrzymalibyśmy ich ataku i przegralibyśmy wojnę. Oficjalnie nikt o tym nie mówi, a Stalin, jak sądzę, nigdy nie pozostawił żadnych pisemnych śladów swojej opinii, ale mogę powiedzieć, że wyrażał ten pogląd wielokrotnie w rozmowach ze mną".* 

Oprócz zobowiązań federacji rosyjskiej wobec dawnego sojusznika, z zamierzchłej wojennej przeszłości, oraz powojennych ustaleń dotyczących podziału Europy, należałoby brać pod uwagę czynnik ludzki związany z obecną sytuacją. Bo z nim  właśnie jest niewąski problem.

Niektórzy ludzie mają to do siebie ze lubią zaprzeczać rzeczywistości, modelując ją na własne potrzeby.  Mamy tu więc do czynienia z krawcem ( w dawnym narzeczu indian - złodziejem) ,który z jednego kawałka ukraińskiego materiału - stopniowo ucina boki- przycinając materiał pod swój  przyszły garnitur. Jak bowiem wiadomo, jedni z wiekiem kurczą się, a inni ...tyją. Jemu nawyraźniej nie służyła zwykła dieta i postanowił sięgnąć po uśpione bycze jądra nafaszerowane nie tylko metalami ziem rzadkich i kukurydzą. 

Od najmłodszych lat nasz  wątpliwy bohater przybiera na wadze...:

,,Chociaż mały Wołodia wychowywał się wśród lumpenproletariatu, to był rozpieszczany[10]. W książce Putin. Człowiek bez twarzy autorka Masha Gessen twierdzi, że w szkole podstawowej jako jedyny miał zegarek[10]. W 1960 roku rozpoczął edukację. Przez pierwsze cztery klasy był pod opieką nauczycielki po kursach wieczorowych[13]. Z powodu awantur został wykluczony z grona pionierów[14]. Nauczyciele nie wróżyli mu wielkiej kariery. Uważali, że w najlepszym wypadku będzie pracował w bezpiece, choć byli tacy co nie wykluczali, że Wołodia stoczy się na drogę przestępstwa[10].

W 1975 ukończył studia na Wydziale Prawa Państwowego Uniwersytetu w Leningradzie. W czasie studiów został członkiem Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, pozostając w niej aż do czasu zakazania jej działalności i rozwiązania w 1991. Już na studiach został dostrzeżony przez agentów KGB jako kandydat do służby[10]; kilka lat wcześniej, jako osiemnastolatek, osobiście udał się do siedziby KGB w Leningradzie, aby zadeklarować chęć zostania agentem[15]. W 1984 roku został wysłany do szkoły szpiegowskiej w Moskwie[16].,,**

i udaje mu się wreszcie znaleźć dla siebie właściwy garnitur. Zawód jak to zawód, niesie ze sobą chwile dobre i złe. Jakoś zarabiać na życie trzeba, bo bez pracy - jak mówią nie ma kołaczy. A że praca w KGB nie służyła jego zewnętrznemu garniturowi, bo był ciągle miętoszony fabrykowaniem półprawd na potrzeby wyższych od siebie, więc porzucił ją. Umowę można rozwiązać na papierze, ale jak tu rozwiązać umowę ze sobą, skoro tkwią w nas takie a nie inne predyspozycje?

Przecież widzę po sobie, że belfer siedzi mi za pomarszczoną skórą i daje znać o sobie. Ten sam problem co ja- ma nasz mały Wołodia. Wróżby jego nauczycieli (przytoczone powyżej) spełniły się co do joty. Stoczył się.....biedaczysko.

W wyniku moralnego upadku który postępuje stale od ok.2000 r  i powoduje, że ciężko jest elegancko wyglądać w oczach świata, postanawia zająć się krawiectwem na większą skalę, niż tylko kradzież głosów zastraszonego służbami fsb ( ruski fejsbuk?)elektoratu wyborczego.

Odcina kolejne ziemskie skrawki, doszywa łatki, a wiadomo że w miarę jedzenia apetyt rośnie, a mikra postawa potrzebuje większego odzienia, więc sięga po kolejnego cudzesa . Tym razem ukraińskiego i próbuje wyciąć kolejną łatę , coby dosztukować . Ciągle ma nadzieję, że to poprawi jego wizerunek we własnych oczach.... I tu  tkwi jego psychiczny problem.....A otoczenie- jak to otoczenie- wiadomo, że strachliwym w kupie raźniej, więc poprawiają sobie wzajem nastrój utwierdzając się we własnych kłamstwach....i próbując przekonać innych, że cesarz nie jest.... gołodupcem i swój garnitur ma.

Bo ma, ale ten który wyszedł z mody...

A doszywanie łatek społeczeństwu rosyjskiemu i wystrzępianie Rosji przez działania wojenne- nie poprawi jej astmatycznej kondycji. Tu trzeba po prostu zastosować restrykcyjną dietę.

Jak tu skroić Putina? nie wiem, wiem że nic mi do głowy nie przyjdzie mądrego, bo żaden ze mnie krawiec, z tym moim kajaniem się , ale podobno wiele osób daje się nabrać na miłość, ...na policjanta, na wnuczka lub pracownika banku.


*https://fakehunter.pap.pl/raport/7a0123fa-e9af-466a-b004-3b8bbd58d3b6
**https://pl.m.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adimir_Putin

12 marca 2025

Babcia gotuje Punkt Widzenia......polowania na podejrzany interes cz.10.

 W zastępstwie margaryny, coby pozytywnie naładować babcine akumulatory , rozpoczęłam konsumpcję świątecznego prezentu gwiazdkowego (od córki, zięcia i wnuczki) .Wiadomo, najpierw trzeba było wykończyć zakupione przez się tłuste promocje przedświąteczne i przestawić umysł na nowe wyzwania, zobrazowane poniżej:



Przysmaki owe stanowią  doskonały przyczynek do tego aby zacząć ubolewać na światem, sobą i D.Trumpem. Skąd ja znam te zachowania....Kurcze też jestem taka słowna, że jak się czegoś podejmę to staram się wywiązać. Ech, głupia ja....A przecież wszyscy wiedzą, co Donuś powiedział...że zakończy wojnę R-U w ciągu 24 h- gdy zostanie pezydentem USA. Taki  sam sobie wyznaczył termin.

A tymczasem okazuje sie, że bez pomocy Rosji i Ukrainy nie jest w stanie osiągnąć.....swojego celu. Także tego, no.....Nie ma lekko, gdy człowiek nagle przekonuje się, że nie jest w stanie sam nic zrobić...a musi liczyć się z innymi i do tego będącymi w stanie wojny oraz ich sojusznikami.

Wojna R-U stanowi zatem zimny prysznic nie tylko dla D.Trampa  ,ale i dla Europy. Zwłaszcza wtedy gdy widzi się, że działanie hajmarsów jest uzależnione od tego, czy gniazdko elektryczne na półkuli północnej ma odpowiednie napięcie to znaczy- jest w dobrym nastroju do bycia wujkiem Samem czy wręcz przeciwnie- jest w głębokiej depresji, co oznacza że ani nóżką, ani rączką nie chce się ruszyć, bo choroba dwubiegunowa zwana też grenlandzką( od ekstra zakus terenowych) różnie może się manifestować.

I chociaż moje świąteczne Tahini ( papka sezamowa) i masło orzechowe są chwilowym wskaźnikiem aktualnego dobrobytu żywieniowego, to bez mikołajkowej paczki- korzystałabym  bez mrugnięcia okiem ze swojej margaryny wzbogaconej popijaniem oleju rzepakowego na zimno tłoczonego. I też miałabym się dobrze. Niestety podniesiona  poprzeczka konsumpcyjno- technologiczna przez zewnętrzny ośrodek rodzinny z zarobkami  powyżej babcinej emerytury, pobudziła moje zmysły do walki o lepsze odżywianie. Doszłam więc do wniosku, że chętka USA i Rosji na bogactwa ziem rzadkich na Ukrainie jest tym samym. Różnica między mną-ze się tak utożsamię z psią rasą- gończym polskim-  a wspomnianymi powyżej ,, gończymi mieszańcami,, polega na tym, że ja bez sezamowej papki i masła orzechowego mogę sie obejść i zastąpić ją zamiennikiem ( olejem sezamowym i orzechami na sucho) . A myśliwskie mieszańce ?Wygląda na to, że raczej nie obejdzie się bez konkretnego wartościowego pożywienia do podziału czyli gonionej ,,zwierzyny,, .W każdym razie trwają przygotowania do pokoju na wschodnich rubieżach Europy pomiędzy Ukrainą- Rosją - USA. Kto jest kim?-oto jest pytanie....

Nie wiem czy napis pod filmikiem się wyświetli , w każdym razie mamy trzy strony: zwierzynę, gończych i myśliwych- obserwatorów. Jakby co to dopiszę....(,, Sprzedam tanio psa myśliwskiego. Powód- pies nie rozumie celu polowania,,)

Ps. W każdym razie kubeł zimnej wody na Europę w związku z uzależnieniem własnego bezpieczeństwa od wielkiego brata/ męża/ żony/ dzieci- został wylany, bo w rodzinie wiadomo jak to bywa....Nie zawsze związki emocjonalne są w cenie....zwłaszcza wtedy gdy w grę wchodzi ....podejrzany interes ( jak na filmiku).


07 marca 2025

Babcia knuje wierszem.

 Patrzę z góry na ten świat

co mi jeszcze może dać?

Nowy podział się szykuje

Trump z Putinem ciągle knuje.

Układ sił się w świecie zmienia:

 Europa powojenna

nie stanowi zagrożenia.

Kapitalizm zwiększył wpływy

nie ma czego już zdobywać

pozostaje zewrzeć szyki

-USA  już stąd odpływa.


Trump z Putinem ciągle kunuje.

Dogadali się nad głowami

że nie bedą wzajem sobie

szkodzić ni wchodzić na głowę.

Podział świata poczynili.

Skorzystają ...Indie, Chiny.

Jeszcze kilka krajów też

lecz to wszak nie nasza rzecz?

Trump z Putinem ciągle knuje

Chcą wydymać Europę .

Proponuję zatem UE

wejść w konszachty 

a nie w doopę...

z tymi którym pokojowe życie

leży na serduchu...skrycie.

Wszak bogactwa mineralne

to są rzeczy namacalne.

Lecz gdy trafią w obce łapy

-układ D.T- W.P- jest bogaty.


Dobrze by to sąsiad był, 

a nie ten co opadł z sił.

I choć w Nato jeszcze tkwi

- nie przeleje swojej krwi.

Wszak uwagę swą kieruje

w stronę  ziem bliższych mu 

Chce wykosić cłami świat

więc z putinem- za pan brat.


Lepsze więc Indie, Chiny

nie wciągnięte w układ sił...

Wszak w pokoju- lepszy zbyt

-temu nie zaprzeczy nikt.


Podział świata się szykuje

-tak se babcia cicho knuje

Co jej skapnie z uczty tej?

Pokój duszy ......,

....panta rhei.

05 marca 2025

Boski konsument broni jądrowej i nowotwór.

 Jakie jajo jest - każdy wie, ale każdemu smakuje inaczej. I stąd ten subiektywizm...Mamy inny smak, mimo że zmysły te same. Ot i cały problem z postrzeganiem rzeczywistości na poziomie ...zmysłów.

Będąc konsumentem życia, tj. piątkowego talerza ze światowym obiadem, poczułam się jak ,,młody bóg,,. Nawet to zagrożenie jądrowe mnie nie przeraziło....Pochłonęłam ze smakiem....Własnym.

Tymczasem , jak wiemy, światem rządzą ludzie nie bogowie i stąd cały ambaras zwany ,,polityką,,.

Biorąc pod uwagę siłę jąder/ energii jaj należałoby przyjrzeć się państwom, które jak choinki ubrały się w atomowe ,,bombki,,. Ich wzajemne relacje pozostawiają wiele do życzenia.

Ile głowic posiadają mocarstwa nuklearne?*
  • Rosja – 5977.
  • USA – 5428 (w tym około 100 w krajach NATO w ramach Nuclear Sharing)
  • Chiny – 350.
  • Francja – 290.
  • Wielka Brytania – 225.
  • Pakistan – 165.
  • Indie – 160.
  • Izrael – 90.

*https://i.pl/bron-atomowa-na-swiecie-zobacz-ktore-panstwa-posiadaja-najwiecej-glowic-jadrowych/ar/c1-16312821

Jest jeszcze i taka przystawka do obiadu- dochodzi kwestia Iranu i ich apetyt na jądra...  (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Ira%C5%84ski_program_nuklearny) co ma niewąski wpływ na prowadzoną przez D.T politykę. I tak:

Po teatralnych rozmowach Trumpa z W. Zelenskim mającymi na celu niedopuszczenie do podpisania w tym momencie porozumienia w sprawie surowców ziem rzadkich, można było spokojnie wstrzymać aktualnie płynące wsparcie dla Ukrainy. Zmobilizowało to Europę do podjęcia bardziej zdecydowanych kroków w zabezpieczaniu własnych interesów oraz stworzyło możliwość do poproszenia Putina o bycie negocjatorem w rozmowach USA-Iran (https://www.rp.pl/dyplomacja/art41877171-wladimir-putin-ma-mediowac-miedzy-usa-a-iranem-donald-trump-prosil )

Przed piątkowymi rozmowami Donalda T. z W.Z miał miejsce jeszcze jeden ukłon w stronę federacji rosyjskiej- możliwość zakupu za 5 mln $ ,,złotej karty,, otworzyła możliwość wejścia na rynek amerykański- np. oligarchom z Rosji. Dziurawe sankcje najwidoczniej sięgają też niebiańskich wyżyn, a nie tylko małych firm, sprowadzających sklejkę brzozową za pośrednictwem firm-słupów, do  Polski.

Ps. O wysokości dotychczasowych kwot rzeczywistej pomocy i porównania USA - Europa, można doczytać tu (https://konkret24.tvn24.pl/swiat/pomoc-dla-ukrainy-ile-przekazala-europa-a-ile-usa-st8320365)

W skrócie , zdjęcie z tvn.24 pokazuje to tak:


I bądź tu mądrym....Pozostaje zwykłemu kowalskiemu człowiekowi knucie na poziomie chleba i oleju, coby utrzymać się przy życiu zanim  przerost prostaty ( tfu...ego) nie przekształci się w nowotwór....zagrażający zdrowiu i życiu....piątkowemu postnemu obiadowi.


04 marca 2025

Makro w mikro czyli problem z jajami.

 Korzystając z okazji, że wczoraj sie wyspałam, postanowiłam jeszcze dzisiaj w nocy, zamiast rankiem, że na wczorajszy chlebuś z olejem, zgodnie z piątkową procedurą/zdjęciem B./ -narzucić zieloną szatę z oskubanej do cna rzodkiewki.

Listki , chociaż niedbale narzucone na kromkę z olejem- mają oczywiście niebagatelne znaczenie. Są umownym symbolem -państw . 

I chociaż same granice poszczególnych listków z łodyżkami są wyraźnie zaznaczone, to zachodzące na siebie i tworzące kilka warstw- symbolizują przenikanie się różnych kultur/ religii/ narodowości/ tradycji/ itp. na danym terenie.

Chcąc dowartościować piątkową kanapkę- dorzuciłam paprykę w cząskach. Jej kolor nie ma tu znaczenia, bo w miarę wzrostu i dojrzewania może ulegać zmianie. Wiemy, że sporo jest jej kolorowych odmian . Ma cały wachlarz smaków i kształtów: od łagodnych- do ostrych, zakończonych szpiczasto. Niby takie same te papryczki, ale jednak inne. Zupełnie jak Unie, Porozumienia, Bloki np.militarne, inne Organizacje -o charakterze wielopaństwowym. 

Tak więc w piątek skonsumowałam świat na talerzu. Zagryzałam całość rzodkiewkami, które tkwiły na obrzeżach talerza poza głównym nurtem życiowym świata....symbolizując dorodny margines życia .

No i na koniec pozostały mi dwie połówki jajka...do opisania. Śmiem twierdzić, że to coś więcej niż symbol....Wielkiej Nocy. Ma ktoś jakieś odniesienia.....co do tych jaj?



03 marca 2025

Makro w mikro czyli posiłkowa analiza sytuacji międzynarodowej .

 O chlebie i wodzie- raczej bym nic nie napisała- więc coby mieć siłę do wpisu i nie zabrakło Weny twórczej - posiłkuję się dzisiaj chlebem i olejem.

Wracając do wczorajszej całości na zdjęciu B, -rozpocznę grzebanie paluchem w talerzu od ....deski na stole. 

Deska jest tu symbolem Ziemi, mimo że drewniana.

Talerzyk obiadowy- jest symbolem działalności cywilizacyjnej człowieka na Ziemi, od czasów najdawniejszych do współczesnych.

Teraz czas na palcówkę czyli grzebanie w talerzu coby dokonać powolnej analizy. Dzisiaj pod lupę idzie chlebuś :
Jaki chlebuś jest- każdy widzi. Wybrałam żytni, aby zobrazować nim wszelkie biznesy istniejące na naszej planecie. I powiązania im towarzyszące. To nie przypadek, iż jego kolor jest taki a nie inny, bo jak wiadomo mamy ciemne interesy i te jawne, też nie zawsze białe, które utrzymują naszą cywilizację na powierzchni Życia. Oczywiście cały chlebuś musi być polany olejem.

Symbolizuje wszystkie paliwa, nie tylko oleiste, także to co nas indywidualnie i generalnie napędza do Życia/prowadzenia działalności/komunikacji międzyludzkiej. Bo jak tu zrobić jakiś biznes bez energii tej osobistej- nie tylko wiatrowej, zbożowej czy z paliw kopalniano/płynnych?
Nad resztą składników zastanowię się w następnym wpisie, bo trzeba będzie przecież w podsumowaniu całego badania wyciągnąć międzynarodowe wnioski na miarę ,,Babcia gotuje Punkt Widzenia ....porozumień pokojowych cz.10,,

Ps.Powoli, powoli, proszę nie pchać się z komentarzami żeby Weny nie wystraszyć...bo wpadnie we własne sieci.

02 marca 2025

Babcia gotuje piątkowy obiad międzynarodowy.

 Postanowiłam, że dzisiaj podzielę sie z Wami swoim piątkowym obiadem. Oczywiście nie bez powodu, bo obrazuje on ,według mnie, obecną sytuację międzynarodową: 

A. 

Na zdjęciu powyżej widać tylko mniej-więcej co jest na talerzu. Obraz jest częściowy, ale mamy wszystkie produkty: chlebuś polany olejem( rzepakowym) -nie inaczej,liściastą zieleninę, rzodkiewki, paprykę, jajko na twardo. Poza tym- widoczny fragment talerzyka i  deski.

B.

Tutaj mamy wszystko w całej okazałości, jak na przysłowiowej dłoni.I nie jest to ręka pana Boga wyciagnięta w stronę Adama jak na fresku Michała Anioła,,Stworzenie Adama,, ( ekstra ciekawostki medyczne na ten temat tu : https://www.tvp.pl/70471599/tajemnica-slynnego-stworzenia-adama-wierze-ze-michal-aniol-to-zrobil )

ale taki mój obiadowy nowo-twór wymagający pobrania wycinka , by przyjrzeć mu się z bliska. Zdjęcie A. jest więc małym wycinkiem całości ( zdj. B. ).

Co ma wspólnego mój posiłek z sytuacją podczas rozmów USA ( 2 sztuki mięsa)- Ukraina( 1 sztuka), to wiemy. Dwóch rzuciło się do jednego talerza z ukraińskimi pierogami . Na pozór, bo to nie były wareniki. To by było za proste. 

Ten talerz do podziału to barszcz ukraiński na bogato. Ma sporo różnych wkładek, zwanymi też metalami ziem rzadkich, co stanowi - pominiętą lekką ręką w ferworze płynącej śliny i chwytania za łyżkę-  Ukraińską kartę przetargową, a nawet kilka kart.

Tymczasem , nie chcąc być zjedzonym w całości ( razem z ubraniem i butami) lub w części przez następnych dwóch( oprócz putina) wygłodzonych - W.Z się obruszył, a barszcz ukraiński rozlał . Niedoszli konsumenci zza oceanu musieli chwilowo obejść się smakiem czyli zjeść podwójny  lancz( lunch) przygotowany wcześniej dla niedoszłej ofiary, która w wymizerowanej całości uszła z życiem. Miejscem chwilowego odpoczynku/ przystanku w drodze do domu- okazała się Wielka Brytania.

Napływ składników pokarmowych z Londynu oraz dzisiejsza wizyta w kuchni króla Karola III- w celu uzgodnienia z innymi szefami kuchni europejskiej ( 13-tu ich tam? ) plus goście  :jak ugotować barszcz ukraiński żeby smakował większości , odbije się - miejmy nadzieję, że szerokim echem. Bo to oznaka, że pokarm się przyjął. O ile się dziecku nie uleje....

Poniesiona kucharską weną postanowiłam operacji na nowo-tworze (zdj. B.) dokonać potem. Wszak musi mi sie wszystko ułożyć....

01 marca 2025

Babcine rozważania heglowskie nad kołem fortuny.

 Idąc tropem komentarza Lecha pod poprzednią notką, skrót Hegla, związany z etapami życia np. państwa , będzie lepszym przyczynkiem do dzisiejszego wpisu.:

1. dekadencja ( schyłek okresu)

2. upadek( np.wojna)

3. rozwój ( ekonomiczno-kulturalny)

4. kulminacja ( szczytowy moment charakterystyczny dla poszczególnych państw/ regionów/ człowieka/ rodziny/ grupy społ.)

I chociaż w stosunku do człowieka przyjmuje sie, że co 7 lat przechodzimy takie koło ,a w trakcie życia może być ich wiele ( tym bardziej, że mamy rytm biologiczny i psycho-fizyczny). Gdy dodaamy do tego rytm dobowy, to już w ogóle....jedna wielka huśtawka nastrojów związana z czynnikami endo lub egzogennymi. Nie dziwi zatem, że wielu osobom odbija i są mniej lub bardziej nieprzewidywalni w swoich zachowaniach....nie tylko politycznych.

Tyle tytułem wstępu, bo czas przejść do konkretów. Od czasu drugiej wojny światowej na terenie Europy mieliśmy kilka znamiennych wydarzeń, które zmieniły powojenny układ sił i przyczyniły sie do ustabilizowania sytuacji w naszym regionie. Oprócz typowych ,dla dominującego w danym państwie systemu ustrojowego ,przepychanek międzypartyjnych w czasie ,,walki,, o sejmowe i senackie ławy, stołki w rządzie i prezydencki fotel mamy przemiany ogólniejsze zachodzące w gospodarce i społeczeństwach poszczególnych państw. 

Każde z nich ma swój własny rytm zmian wewnętrznych, chociaż bliskie powiązania, spowodowane przez zawierane układy , powodują drgania we wspólnym rytmie.

Dla Europy - okres przed wybuchem wojny 24.02.2022- można uznać za okres schyłkowy, nie tylko ze względu na pandemię, ale ze względu na uśpienie czujności , które w gospodarce przejawiało się skupieniem uwagi na własnym podwórku. Manifestuje się inaczej w poszczególnych państwach EU. W Polsce namacalnym tego przejawem było np. zawieszenie w 2010 r zasadniczej służby wojskowej i utworzenie armii zawodowej. 

Wiadomo, jest pokój, mamy dobre relacje z sąsiadami, nikt nam nie grozi- więc prowadzi się inną politykę wewnetrzną niż w przypadku zagrożenia, które zostało zlikwidowane wraz ze skruszeniem ,,żelaznej kurtyny,, .To samo dotyczy innych dziedzin gospodarki.  Ekonomię przestawia sie na pokojowe tory.

W pozostałych państwach zmiany, tzw.dekadenckie ,przebiegały własnym rytmem. 

Jeżeli weźmie się pod uwagę Rosję....tam mamy do czynienia z zupełnie inną bajką. Podsycanie nastrojów wojennych, sztuczne podtrzymawanie i podbijanie napięcia- bez możliwości jego skanalizowania prowadzi do wynaturzeń. Stąd wzięły się  kolejne wcześniejsze ,,wojenki,, i ingerencje, które musiały dać  upust nagromadzonej w głowie propagandzie. Tak dotarliśmy do czasu kolejnej ,,operacji wojskowej,,, w Ukrainie, która to operacja przerodziła się w wojnę konwencjonalną.

Wojna podnosi morale wojska - bo wreszcie może sie na coś przydać: ,, w obronie mateczki rosiji,, - bazując na dawnych przekazach literackich. Oczywiście ma to jakiś sens - do czasu- w zależności od dodatkowych okoliczności. 

Przestawienie części przemysłu na produkcję zbrojeniową , która jest wtedy głównym motorem gospodarki, i stwarza dodatkowe miejsca pracy dla najuboższych, które zostały zwolnione  przez poległych na froncie, stwarza możliwości życiowe tej grupie społecznej- dotychczas będącej w cieniu.

Tak napędza się po części koło zamachowe....(patrząc przez pryzmat wojny).

Cierpią oczywiście zwykle szarzy obywatele, którzy z jednej strony tracą bliskich na wojnie, a z drugiej - mają szansę na poprawę własnej sytuacji, bo następują zmiany w układzie sił  grup społecznych w łonie danego państwa.

Po wojnie, zjawiskiem typowym jest powolny rozkwit, związany z odbudowywaniem starych struktur polit.-gospodarczych lub tworzeniem nowych. Rozkwit naukowo-kulturalno-oświatowy przychodzi w ślad za tym jako kulminacja okresu pokojowego.

Państwa, które związane są pośrednio/ bezpośrednio  z jakiś konfliktem- muszą dostosowywać się do zmieniającej sytuacji ,pod względem politycznym i gospodarczym, tak aby wyjść z niego ,, obronną ręką,,.

A ponieważ ,,A po nocy- przychodzi dzień,, ( jak w znanym utworku..https://youtu.be/2Hk5wgOOsmE?si=eySSCKJLODc6sE7q).....to trzeba mi będzie się odnieść do aktualnej sytuacji geopolitycznej  Europy i  układu ,,dwóch na jednego,, w czasie rozmów USA - Ukraina . W następnym wpisie.