08 grudnia 2021

Wróg publiczny nr. 1 i demografia.

 "Życie - nieudany eksperyment biologiczny zakończony na ramionach sześciu nieznajomych, których celem jest zatkanie tobą dziury w ziemi." Fred Allen.

Nie żebym chciała tu polemizować, ale zastanawiając się nieco szczegółowiej,  przeniosłabym powyższą formułkę na różne dziedziny życia. Np.  " życie to nieudany eksperyment demograficzny* ciągle odnawiany, którego celem jest by pozostał po tobie  ślad w postaci jakiejś części wspólnej z innymi".

Ale przecież nie o tym chciałam napisać, tylko o zmianach  związanych z pandemią. Zdalne nauczanie od 20 grudnia do 9 stycznia z pewnością wyjdzie nam na zdrowie, że nie wspomnę o statystyce ilości zakażeń w okresie późniejszym. Czyli zasiane właśnie ziarno  wyda (potem) owoce, które będą cieszyć oczy i pozwolą odetchnąć chwilowo służbie zdrowia aż do następnej fali chorych. Tym razem tej z opóźnionym zawałem , różnierozległym udarem czy nasilonymi objawami nienazwanej pobudliwości szpitalnej . 

Pozostałe zmiany obostrzeniowe - wiadomo. 

 Ktoś tam powiedział, że brak jest właściwych ustaw, a bazowanie tylko na rozporządzeniach będzie dawać pole do popisu gospodarzom np. wspólnych imprez( typu ogólnego) w kwestii zaszczepionych i niezaszczepionych.

 Podział na tych ze świadectwem i tłuków bez certyfikatów lub/i telefonów z aplikacjami poświadczającymi przynależność do określonej kasty, zatrze się w miarę upływu imprezowego alkoholu i roztańczenia powietrza wirującego w autobusowej wentylacji lub proporcjonalnego obłożenia hotelu wietrzącego się z antycovidowych rozmów. 

Wreszcie mamy wspólnego jednego wroga i przeciwko niemu winniśmy się zjednoczyć i stanąć w jednym szeregu. Bez obawy, bo....przecież tak samo jak grypą czy innym katarem, zapylać lub częstować innych wirusem mogą zarówno skażeni na własne życzenie jak i nieskażeni szczepionką , o czym zdają się zapominać dumni posiadacze śladów po wielokrotnym wkłuciu. 

Wychodzi więc na to, że rozwiązaniem optymalnym , wspólnym dla obu grup jest ogólnonarodowe codzienne testowanie, które powinno wszystkim nieodosobnionym i wielokrotnym uczestnikom życia społecznego wejść w krew jak mycie nie tylko rąk , czesanie nie tylko wylinki czy przebarwionej łysinki, zmiana skarpet i bielizny wielodniowego użytku, takoż jak pranie pampersów w rękawiczkach jednorazowych. 

I wszystko byłoby dobrze statystycznie i w ogóle, gdyby nie ten cholerny zgryz.... kto  sprawdzi te aktywne codziennie życiowo miliony i kto za to zapłaci?

Ale jedno jest w tym wszystkim pewne: kto przyszedł na świat- ten z niego odejdzie. Wcześniej lub później. Więc najważniejsze jest znane od samego początku...Problem stanowi jedynie droga.....kocie łby czy gładki asfalt ? Czołganie przez pełzanie, kangurze skoki czy sranie w locie (na skrzydłach wyobraźni)?

* https://pl.wikipedia.org/wiki/Demografia

5 komentarzy:

  1. Za chwilę będziemy mieli dwa lata odkąd mamy tak zwaną "pandemię". Oczywiście to słowo jest ogromnym nadużyciem, ponieważ wirus nijak ma się do szerokości geograficznej na naszej planecie. Nie mówiąc już o depopulacji, o przepraszam o demografii. W każdym razie po niespełna dwóch latach, po wdrożeniu eksperymentalnych szczepień, po uzyskiwaniu w poszczególnych krajach tak zwanej odporności stadnej, nic się nie zmieniło, a nawet stoimy w miejscu, a chwilami się cofamy. Za moment rozpocznie się 2022 rok...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z powodu bycia tłukiem bez szczepiennego certyfikatu śmiem mieć nadzieję, że się go może doczekam...
      Specyfika działania koronawirusa, jak wcześniej oficjalnie mówiono ,jest znana. Mogę tylko przypuszczać, że bez względu na jego źródło ( pochodzenie naturalne lub sztuczne) w jego naturze leży usunięcie słabszych zdrowotnie pod jakimś względem jednostek, bez względu na to czy są zaszczepione czy nie.
      Z drugiej strony patrząc- przechorowanie objawowe lub bezobjawowe - oznacza, że pewna grupa jest w stanie poradzić sobie chwilowo na pewnym etapie- własnymi siłami.
      Kluczem do zachowania zdrowia wg. mnie jest harmonia ( jedność) ciała i umysłu - to taka duchowo-energetyczna zapora. Ale mogę się mylić...
      Idąc tym tropem, powiedziałabym, że osoby , które wibrują z określoną częstotliwością( antywirusowa długość fali) mogą być bardziej odporne...
      Pewnie kilka innych hipotez można by było postawić...

      Usuń
  2. A tak w ogóle, to jestem ciekawa jak reaguje test covidowy (PCR ?) na zwykłą grypę czy niecovidowe zapalenie płuc...Jak to tam z tymi kolorami (liniami)jest?

    OdpowiedzUsuń
  3. No ale odejście z tego świata z powodu covida było na początku pandemii zaszczytem... Teraz, podobno, jest obciachem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaszczyt i obciach- na szczęście należą do dwóch końców tego samego kija. Zawsze jest wybór - jak chcemy coś odbierać :)

      Usuń