10 listopada 2022

Łopatologia stosowana w wigilię 11 listopada.

 Znów mnie nawiedziły myśli poranne. I kolejny raz ( już nie wiem który, bo przestałam liczyć) pojawiło się pytanie o sens życia.  Zawisło na drzewku wiedzy dobra i zła, a dokładniej mówiąc to na gałązce komórki nerwowej i dyndało poruszane wiatrem impulsów elektrycznych. I doczekałam się wreszcie zwarcia. Można rzec, że to był full kontakt więc rzuciło mnie na łopatki. 

Łopatki, jak to łopatki, kojarzą mi się nie tylko z osobistym szkieletorem i zabawą w piaskownicy, ale z tzw. łopatologicznym systemem nauczania czy wychowania. 

A od onego do rdzenia wpisu to już tylko mały krok. Bo jak (chyba) ogólnie wiadomo wkładanie komuś czegoś łopatą do głowy wymaga nie tylko precyzji, ale i delikatności, żeby tych drzewek nerwowych nie uszkodzić. Z prostego powodu. Grozi to w najlepszym wypadku - nerwicą, a w najgorszym -utratą sensu życia. A przecież o niego właśnie toczy się bój między dobrem a złem. I nie zawsze jest się tego świadomym.

 Dobro mówi: żyj, a zło: umrzyj. A może nawet jest odwrotnie? No ale co by nie było, to i tak odkryłam kolejny , a może nawet podstawowy sens życia/śmierci(?). A jest nim : wyrażenie siebie.

 Jest całkiem możliwe, że spora część naszego gatunku nawet nie wie co to znaczy. I ma to wiele wspólnego ze wspomnianą łopatą. Bo do głowy to jest potrzebna łyżeczka ginekologiczna, a nie łopata. Jak wszem i wobec wiadomo....rozmiar ma jednak czasem znaczenie.

Zatem wyrażam siebie w dostępne mi chwilowo sposoby, więc chyba żyję. Po śmierci to wiadomo. Ani się ubrać porządnie nie można, ani pogadać, ani poczytać, a o full kontakcie to już w ogóle można zapomnieć. Bo wszystko jest jednym. No i może się jeszcze okazać, że coś takiego jak pamięć istnieje tylko na poziomie komórki, a nie na poziomie ...widma/ Ducha.

Ps.Całkiem nieźle udał mi się początek dnia...Dzisiaj to taka wigilia święta niepodległości.

Niepodległość i niezależność/ indywidualność ma więc swoje znaczenie. Dzięki temu można siebie/ państwo wyrazić na różne sposoby czyli zaznaczyć że się żyje. Bycie zunifikowanym , z tej perspektywy, to prawie jak bycie widmem. Niby ciała nie masz, ale patriotyczne i indywidualne ego ból czuje gdy go łopatą po impulsach nerwowych ( elektrycznych) na....lają.


2 komentarze:

  1. Czyli co właściwie trzeba zrobić? Wymieść żelazną miotłą to co łopatą nawrzucali i zacząć od nowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka tam miotła , Człowieku. Zgrabne grabki wystarczą. A reszta sama się zutylizuje albo z czasem zmumifikuje. To drugie to z powodu nadmiaru oleju w głowie. Potem wystarczy tylko mały otwór wywiercić i dmuchnąć suszarką.
      Ciągle jest jakieś od nowa,
      jak nie w ciele to w duchu,
      lecz nie zawsze w ruchu.
      bo to jest stała.odnowa.

      Usuń