11 września 2023

Jazda bez trzymanki.

 Idąc z duchem czasu, a może nawet biegnąc, postanowiłam ułatwić życie innym, a przy okazji i sobie i nabyłam fotel biurkowo-obrotowy i do tego na kółkach. Naszukałam  i naoglądałam najpierw na żywca w Jisku, potem na stronach, żeby zorientować się czego tak naprawdę potrzebuję. Powybrzydzałam nad konstrukcją, poklęłam nad cenami, zdegustowałam nad wykonaniem i wreszcie dokonałam wyboru na chybił- trafił. Nazewnictwo iście jak w totku, bo należę do tej grupy klientów którą można nazwać: macający niewierni Tomasze,, bo jak mówią ,, na oko to chłop w szpitalu umarł,,, a nie zrobił zakupy, co  nie przeszkadza mi w zachwycaniu się czymś nieosiągalnym namacalnie.

Po czasie spędzonym przy monitorze telefonu, wreszcie podjęłam decyzję: jak ryzykować, to tak, żeby wiele nie stracić:

-dokonałam zakupu za pobraniem

-wyszukałam stosunkowo niedrogi sprzęt spełniający moje oczekiwania,żeby nie pluć sobie potem w brodę z powodu niezadowolenia i/lub żeby nie robić zwrotów, bo nie mam siły i cierpliwości na użeranie się z dodatkowymi kłopotami.

Paczka dotarła. Oto co w niej znalazłam;




Sprężynujące oparcie, przy wadze do 80kg z pewnością wytrzyma jakiś czas, poduszka -siedzisko pokryte tzw. ekoskórą .Mam nadzieję, że nie przesiąknie w razie gdyby długotrwałe wysiadywanie bez pamięci zaowocowało zlaniem w majty. Radosna zabawa żeby wśród wielu dostępnych dziur w białym niewinnym  ciele krzesła, znaleźć tą jedną jedyną, która unieruchomi siedzisko zakończyła się powodzeniem po skrupulatnym i niecierpiącym zwłoki nadziewaniu na śrubkę. Efekt końcowy przeszedł moje wszelkie oczekiwania, chociaż rozpiętość ,,kurzej łapki,,mogła by być nieco większa, żeby zaspokoić najwybredniejszego sknerusa. Ukryte pod srebrzoną nakładką spawy straciły na mocy. Wszak to nie eksponat do stania w muzeum, a do używania. Oczywiście można regulować wysokość, ale barowego hookera z tego nie będzie. 
Gra na chybił-trafił w internecie zakończyła się więc powodzeniem. 
Ps. Jest film ,, Wirujacy seks,,, a ja mam ,,wirujacy fotel,,. 
Do odpychania nogami.... Jazda bez trzymanki. Ja cie kręcę!

6 komentarzy:

  1. To, to, to...
    Przyfilowałem u sąsiadki, że na takie siedzisko kładła poduszkę(gąbka) z otworem, a pod nią szmatkę a la pielucha. Dobre zabezpieczenie, a tę szmatę przepierała raz na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrokować ne będę, ale podejrzewam, że ta poduszka z otworem to przeciwodleżynowa, ale że do doopy, a nie pod głowę, to pewnie z innych powodów. Ja na wszelki wypadek kładę , cyt z opakowania: ,,super absorbent adhesive strips,, for pets( dog &cat) zrobiłam zapasik 8sztuk za 7zlociszy w Pepco. Oszczędzam na ręcznym praniu ...

      Usuń
  2. No właśnie.
    Może do snu poduchę zakładała na szyję, a do siedzenia pod doopę. Zapytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poducha na szyję...to jak kamizelka ratunkowa do zbiornika wodnego wielkości wanny...Ale nie umywa się do gorsetu/kołnierza ortopedycznego...Można zawsze nosić wysoko głowę...Nawet przy największym ,,zwisie,,/zdołowaniu.

      Usuń
  3. Od kiedy jeżdżę bez utrzymanki moje oszczędności wzrosły. Nie muszę teraz tak często prać i myć się co godzinę. Ani golić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zimę jak znalazł, można śmiało zarastać....brudem? Druga ,,skóra ,, wyhodowana osobiście to nie byle co...

      Usuń