Dużo do powiedzenia to dzisiaj nie mam. Ta jedna śrubka trzymajaca siedzisko na zaprezentowanym wcześniej zakupie ,niespodziewanie mnie dzisiaj natchnęła, a nawet natchła. Pomyślałam sobie, że człowiek( a może tylko ja) jest jak to krzesełko . Niby jakaś całość jest, niby wszystko funkcjonuje zgodnie z założeniem twórcy, ale ile ta jedna śrubka wytrzyma? Równie dobrze może okazać się,że siedzisko wytrzyma, ale trachnie podstawa z powodu nieodpowiedniego ,,użytkowania,,, to wtedy -gleba bez dwu zdań. Trzeba będzie zrezygnować z ,,wywyższania,,.
A może wbrew pozorom jest kilka innych u-mocowań człowieka w życiu, o których dowiaduje się pod wpływem kolejnych doświadczeń? A może chodzi o zerwanie tych więzów i wtedy dopiero można poznać swoje prawdziwe zdolności lub siebie. a może kiedy jest się/czuje się człowiek wolnym bez względu na fizyczne zależności...
No tak, nie na darmo gadają też o wolności wyboru: jak masz chęć, to se wkręć śrubkę w dupkę nr.5(mm średnicy ?)
Wcześniej wspominałem o bolcu, ale można się zaopatrzyć również w śrubki o różnych średnicach. Albo nity.
OdpowiedzUsuńZamiast krzesełka, można by postawić, np. stary motocykl bez koła(tylko którego?), konia na biegunach(bez bieguna), albo rower bez... . Żeby się nie obalić, można by się od razu uwalić. Wyborów bez liku. Nie ma to jak stary fotel z dziurą na wiadro i parasol.
Z takim tronem z baldachimem to tylko na balkon/taras, do ogródka lub na plażę ...Ten na górze z pewnoscią nie zobaczy co się robi...
UsuńTo ostatnie zdanie wpisu bardzo mi sie podoba. Zanotowalam, moze mi sie kiedys przyda. Kolokazja
OdpowiedzUsuńA byłam, czytałam...Różne są śrubki i różne możliwości wkręcenia czegoś w kogoś lub kogoś w coś...
Usuń