Ponieważ ostatnio było co nieco o spekulacjach, więc temat nasunął się sam. Poszłam za ciosem i dotarłam na przeciwległy koniec kija. Zwykło się czasem mówić o kimś: "kryształowy człowiek", więc postanowiłam zaszaleć i ja. Z kryształami. Czas odkurzyć stare dzieje...
Kiedyś, a było to dawno temu, minerały ( te wydobyte z Ziemi) - tu ukłon w stronę górnictwa tj. odkrywki-wydobywki i indywidualnego grzebalnictwa* ( nie mylić z pochówkiem) pochłaniały sporą część moich zainteresowań. I chociaż ich działanie( kryształów) jest prawie ogólnie znane, to nie od dziś wiadomo, że rozmaitym kamieniom przypisywano moc nie z tej Ziemi ( duchowo-energetyczną) na przestrzeni dziejów.
Z racji wiekowego pochodzenia własnej cielesności, postanowiłam skupić się na kryształach pochodzenia sztucznego-ludzkiego, które swojego czasu stanowiły przedmiot pożądania ludności należącej do np.węgierskiej i enerdowskiej( NRD) grupy plemiennej jak również PRL-owskiego mieszczaństwa różnego pochodzenia genealogicznego.
Być może z racji tradycji narodowej, a może z braku innych towarów, którymi można by było obdarować solenizantów hucznie świętujących imieninowe, kalendarzowe święto zakrapiając je radzieckimi i bułgarskimi koniakami, bimbrem domowej produkcji oraz popularną czystą, nie zawsze wyborową- kryształy były nieocenionym i reprezentacyjnym wyjściem z imieninowej sytuacji.
Kryształowe pozostałości do dziś starszą w niejednym domu swoją przeszłością, poczynając od wazonów, poprzez kieliszki, patery czy inne salaterki na owoce i czekoladowe cukierki typu: kasztanki, śliwki w czekoladzie tudzież skrupulatnie wygrzebane pierroty z mieszanki czekoladowej
Inni, podążając za przeszłością i modą ( być może), chcąc uzupełnić domowe braki minerałów, skusili się na tzw. kryształowe żyrandole lub ich z deka konserwatywno-dekoracyjną imitację, dzwoniącą przy lada przeciągu jak dzwoneczek na szyi rogatej owieczki czy udomowionego bydlątka.
I chociaż PRL-owskie kryształy mają swoją specyficzną moc i urok, to mimo wszystko kłócą się z moim wnętrzem. Być może mam wystarczającą ilość minerałów w organizmie, więc ubytek kryształów wyszczerbionych latami przemian postkomunistycznych przyniósł mi, swojego czasu, niewysłowioną ulgę.
Ale nie byłabym sobą, gdybym na wszelki wypadek nie zostawiła sobie kryształowego wazonu, który kojarzy mi się z choinką( pamiętny tylko dla mnie rok ) i ze znanym utworem z okresu Polski przedwojennej i radośnie zakrapianego socjalizmu: ,, Chryzantemy złociste...w kryształowym wazonie**....".itd. I oczywiście pominę chryzantemy, bo Zaduszki ( jako takie) mamy już za sobą i nie one są przedmiotem postu, ale ten kryształowy człowiek jakim jestem, z racji posiadania w swoim składzie wspomnianego kryształowego wazonu ( podobno) .
A że przeszłość lubi kłuć w oczy, a nawet oślepiać, to chcąc nieco ocieplić swój wizerunek w Waszych oczach, postanowiłam zmienić przeznaczenie nieużywanego , ciężkiego jak cholera bibelotu i zdezelowanej pozostałości po tzw. lampce stołowej (pozbawionej przypisanego jej naturalnie walcowatego szklanego klosza).
A w ślad za tym ociepleniem wizerunku, przyszło mi na myśl, pytanie: a może człowiek to tylko taki wyświetlacz ciekłokrystaliczny?*** I w związku z tym, to sami z siebie nie mamy za wiele do gadania i do zrobienia, a tylko nam się tak wydaje?
Wygląda więc na to, że moja kryształowa lampa, to nie mój wymysł ( jak i tekst), ale to odbicie zmian zachodzących w Polu Elektrycznym i wszystko wokół jest tylko ich odbiornikiem?
Ps. Ale, że ocieplenie jest przyczyną zmiany stanu skupienia to chyba nie ma co do tego wątpliwości? A jeżeli tak ,to może za jakiś czas w ogóle wszystko wyparuje i będzie jedna wielka czarna dziura?
* nazwę stworzyłam na potrzeby posta- słówko powstało od skojarzenia "grzebać jak kura pazurem"
**https://www.youtube.com/watch?v=nV3OUoW2-u4
***https://pl.wikipedia.org/wiki/Wy%C5%9Bwietlacz_ciek%C5%82okrystaliczny
Wyświetlacz ciekłokrystaliczny, LCD (od ang. liquid-crystal display) – urządzenie wyświetlające obraz, którego zasada działania oparta jest na zmianie polaryzacji światła na skutek zmian orientacji cząsteczek ciekłego kryształu pod wpływem przyłożonego pola elektrycznego.
Za jakiś czas z pewnością ...
OdpowiedzUsuńHa, ha, ha ...czarna dziura okazuje się dość pojemnym wyrażeniem ;-)
Usuń