Kiedyś , a było to dawno temu, byłam prosta jak budowa cepa. Czy to samo dotyczyło też norm- nie wiem, bo moja pamięć i niepamięć (w tym duchowa) nie sięga tak daleko. W każdym razie, w związku z osobistym rozwojem wyobraźni, mam nadzieję , że niechorobliwym, postanowiłam powrócić np.do dekalogu i jego 10 przykazań by przyjrzeć się sobie i światu przez ten pryzmat ,z powodu umiejscowienia ( w chrześcijańskiej strefie wpływów).
Zadałam sobie znowu pytanie: w jakim stopniu wspomniany Dekalog mógłby być wyznacznikiem normalności dla mnie czy innego człowieka. Nie omieszkałam oczywiście, tym razem dla utrudnienia , dodać do tego podział na :
a. jak jest realizowany w myślach
b. jak jest realizowany w mowie
c. jak jest realizowany w uczynkach
To samo może zresztą dotyczyć każdego innego zbioru praw/ zasad/ reguł , o ile się czymś takim w ogóle w życiu kierujemy.
Kiedyś było to prawo zwyczajowe * ( było prawem niepisanym przekazywanym ustnie z pokolenia na pokolenie).
I bez względu na to, czy mamy coś narzuconego odgórnie, czy jest to prawo zwyczajowe, od każdego z nas indywidualnie zależy w jakim stopniu coś ma w naszym życiu rację bytu lub czy jej nie ma. Stosujemy się do czegoś lub nie, w zależności od wyznawanych wartości i posiadanych możliwości działania . Zwykle tak jest, że dane zasady/ reguły/ prawo przyjmujemy za swoje i identyfikujemy się, gdy są w zgodzie z:
1. wyznawanymi przez nas wartościami wewnętrznymi( etyczno-moralno- duchowymi)
2. interesem ( w szerokim znaczeniu tego słowa)
3. inna możliwość ?
Tak więc, w zależności od tego czym w danym momencie się kierujemy ( 1/2/3) albo stosujemy się do jakiś norm/ praw itp., albo je olewamy. I dotyczy to wcześniej wymienionych poziomów życiowej rzeczywistości ( a/b/c).
Wszelkie wydarzenia zewnętrzne , na które nie mamy indywidualnie wpływu, a burzące naszą normalność tj. np. państwową/ partyjną/ grupową/ indywidualną/ rodzinną / unijną strefę komfortu ( psycho-fizycznego) będziemy uważać za odbicie od normy.
Patrząc przez taki pryzmat można śmiało stwierdzić, że cały świat oszalał. Łącznie z nami, bo przecież w nim uczestniczymy będąc dla najbliższego otoczenia oazą spokoju skąd czerpie się poczucie bezpieczeństwa, albo przyczyną i źródłem nieustannych skoków ciśnienia, prowadzących do udaru czy innego zawału państwa/ układu.
A że jak wiadomo, właściwa dieta jest źródłem zdrowia i ma wpływ na gospodarkę hormonalną , więc w obliczu istniejącego stanu zapalnego w organie zwanym Europą ( jest agresor - są przeciwciała/ przeciw-działa ) trzeba liczyć się z możliwością jej wprowadzenia . W jakim stopniu będzie to miało/ ma wpływ na naszą normalność, niech sobie każdy sam odpowie.
Najmniej ucierpią ci, którzy od lat są na właściwej diecie bez zgubnych powiązań (lub/i stosunkowo daleko), a najwięcej ci, którzy nie wiedzą z czym to się je= wiąże. To ci, którzy przeważnie mieli wszystko podane na tacy. Od lat i pod nos. Bez włożenia ze swojej strony większego wysiłku.
* https://pl.wikipedia.org/wiki/Prawo_zwyczajowe
Prawo zwyczajowe – normy prawne trwale i jednolicie wykonywane w przekonaniu, że są obowiązującym prawem. Prawo zwyczajowe nie pochodzi od żadnej instytucji, lecz zostaje wykształcone przez społeczeństwo w toku historii. Zwłaszcza w czasach najdawniejszych, było prawem niepisanym przekazywanym ustnie z pokolenia na pokolenie. Z czasem normy były utrwalane w formie pisemnej (np. dokumenty stwierdzające dojście do skutku czynności prawnej, przywileje, wyroki sądowe). Normy prawa zwyczajowego odegrały szczególną rolę w rozwoju prawa międzynarodowego. Prawo zwyczajowe z reguły przechodzi proces kodyfikacji (lub inkorporacji).
Większość diet budzi we mnie wewnętrzny sprzeciw. Myślę, że tylko z dietą poselską poradziłbym sobie bez trudu!
OdpowiedzUsuńDla mnie wyzwaniem byłaby aktualnie dieta bez wiadomości, albo dieta " wszystko przygotowane". Ta druga mogłaby mnie doprowadzić na skraj rozpaczy...Podejrzewam, że niektórzy już cierpią z tego powodu...bo cudują co by tu jeszcze wymyślić, żeby pozostali nie mieli za dużo czasu na.. myślenie.
Usuń