12 sierpnia 2024

Coś o wzdychaniu czyli o życiowych zasadach (OH,och)

 Życie kieruje się własnymi zasadami...I wszystko by było ok, gdyby nie fakt że Życie to wszystko co jest wokół, więc te zasady dotyczą wszystkich jego  aspektów, a nie tylko człowieka.

Och, a skąd ta konkluzja?

A ze wspomnianej poprzednio...Białej Wieży, zwanej lodówką i jej wnętrzności tj. przechowywanymi smakołykami. Podzieliłam je w myślach na dwie grupy: na potrzeby i zachciewajki.

Potem pomyślałam o państwie i ekonomii ... żywienia. Państwo jako takie jest jak człowiek/ świat/ życie. Ma swoje potrzeby i zachciewajki. Ale kluczem do stanięcia na nogi/wyjście na swoje ,są potrzeby i ich realizacja/ zaspokojenie.

 Bo zachciewajki, to wiadomo co...realizuje się wtedy ( a raczej powinno) gdy jest w ,, portfelu / budżecie,, nadmiar. Ładując kasę w zachciewajki, bez zaspokojenia ewidentnych potrzeb- wychodzi się jak ,,Zabłocki na mydle,, . Na utracjusza, zamiast na patrycjusza. I tzw.dobre urodzenie nie ma tu nic do rzeczy, bo historie poszczególnych osób i państw/narodowości zawsze jakieś są. 

Szans jest wiele, bo ile ludzi/ dziedzin/ funduszy/ firm/ państw itp. tyle możliwości żeby stanąć na własnych nogach, a nie ciągle chodzić po prośbie. To tu to tam...Och...

Tak więc robienie / zaczynanie czegoś od dooopy strony czyli realizacji zachciewajek prowadzi w efekcie do klęski miast do zwycięstwa. 

Tak sobie piszę, nie pierwsza i nie ostatnia, na  temat zasad, korzystając z okazji, że mam taką możliwość. Mogę się też sama włączyć(ON) i wyłączyć (OFF) . W razie...potrzeby. ;-) Albo...zachciewajki.

 No chyba, że ktoś inny to zrobi za mnie. Wszak żyjemy we wzajemnych zależnościach...

6 komentarzy:

  1. Każdy problem ma dwa wymiary - mikro i makro. Państwo jest od strony makro (umówmy się, że to są potrzeby), które w dużej mierze są sprzeczne ze stroną mikro (powiedzmy: zachciewajki).
    Kiedy państwu nie uda się wyważyć odpowiedniej proporcji - dochodzi do buntów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę pogmatwane, ale chyba dobrze Cię zrozumiałam. W skali mikro i makro -brak równowagi na danym etapie rozwoju-powoduje bunt. Bunt organizmu -kończy się chorobą i utratą zdrowia, a bunt społeczny-?....
      Wszystko zależy od podjętych we właściwym czasie odpowiednich działań. I w skali mikro i makro.

      Usuń
    2. Musze dodac, ze panstwo wieloma sprawami mikro w ogole nie powinno sie zajmowac. Ale, co raz dane trudno jest odebrac.

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że przy okazji tej wymiany zdań, nie powinno się zapomnieć o słowie: roszczeniowość, które umyka w odmętach sporu: kto da więcej, czy mi się opłaca , jak zarobić, zamiast ,,jak wyjść na swoje,, itp.

      Usuń
    4. Trudno dyskutowac o roszczeniowosci, skoro zamieniono to pojecie na "nalezy mi sie". To jest w ogole osobny temat.

      Usuń
    5. O tak. Temat jak przysłowiowa rzeka, a raczej jak ocean ...potrzeb i zachciewajek w nim zanurzonych.

      Usuń