14 sierpnia 2024

O dualnym Przeznaczeniu i równowadze.

 Żeby wiedzieć dokłdniej, skąd wzięła sie dzisiejsza tematyka, można sięgnąć do komentarzy wpisu z 11 sierpnia. Ale po kolei...

Kolokazja ma na mnie takie dziwne działanie, że chce mi sie....pomyśleć. Niektórzy działają na mnie usypiająco, inni skłaniają do refleksji, a jeszcze inni do nicnierobienia.

Dlatego, zainspirowana wymianą zdań, z głową przewietrzoną snem i porannym spacerem, postanowiłam podjąć rzuconą ,przez umysł, rękawicę i udać  na chwilę w zaświaty, by potem zejść znowu na ziemię.

Punktem zaczepienia na ziemi była tym razem tzw. szara strefa, ale potraktowana przeze mnie w nieco szerszym ujęciu. 

Posługując się symbolem dualizmu tao * lub przysłowiowym kijem przeciwieństw, na którym z jednej strony jest np.nagroda, a z drugiej -kara ( bóg- diabeł czy inne małżeństwo, para, związek ) zerknęłam na linię Życia. Nie ma tu miejsca na trojaczki czy inne wieloraczki, bo leżą pomiędzy skrajnościami.

Ale do rzeczy...Biorąc pod uwagę różnorodność wierzeń,przyszło mi do głowy, że skoro to co w niebie-tak i na ziemi, to ten dychotomiczny podział na szczęśliwe życie w wiecznej światłości na ,,wysokości,, i to spędzone w piekielnej garkuchni jako wkładka bezmięsna do zupy, jest wielce prawdopodobny. Chociażby z tego względu, że jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć. Nie tylko na ziemi, ale i w ,,niebiesiech,,

Podział cech osobowościowych na wady i zalety, który jest zresztą płynny i uzależniony od naszego subiektywizmu/  prawa/ bezprawia, na oficjane i nieoficjalne, znane i nieznane ,jawne i ukryte, białe i czarne/ szare ma zatem swój sens. 

Ale wracając do ekonomii/ księgowości Życia....Życie w pojedynczym w idealnym i doskonałym/ niedoskonałym świecie nie mogło by istnieć. Ani TU ani TAM. 

Przykład z poziomu szkoły podstawowej :bakterie chorobotwórcze spełniają podwójną rolę: 

-pozytywną:czyszczą planetę ze stabszych organizmów, 

-negatywną: są źródłem chorób.

Taką samą rolę pełni w każdym państwie tzw. szara strefa, która jest mniej lub bardziej akceptowana społecznie/ ekonomicznie, ale sądząc po licznych furtkach prawnych tzw. dziurach do dowolnej interpretacji oraz tym jak dane prawo w państwie/firmie/ społeczeństwie/ grupie/religii itp. jest egzekwowane/respektowane można wysnuć wniosek, że wszystkim jest na rękę podział na białe i czarne ( szare) oraz całe spektrum barw- pomiędzy.

W przypadku gospodarki/ekonomii/ życia gdyby nie istniało zło- nie byłoby dobra. A na pewno nie byłoby w czym wybierać i na czym zarabiać. Bo jakby nie patrzeć to zło w wielu przypadkach ( np. wojna czy konflikty regionalne) napedzają gospodarkę tworząc miejsca pracy czy zmuszając do stworzenia jakiegoś przeciwnego bieguna/ organizacji/ formacji/ urzędu/ działalności.

Gdyby nie upierdliwy trądzik młodzieńczy czy rak nie byłoby dla niego kosmetyków/ terapii...Więc już wiadomo, skąd wiele osób ma źródło utrzymania...i dzięki czemu żyje. 

Patrząc w ten sposób na całość życia- jest jasnym, że ekonomiczna szara strefa daje zatrudnienie wielu białym, niebieskim i różowym kołnierzykom i ma swoich szaraczków i inne czarne charaktery, po swojej stronie  bo przecież prawie każdy chce żyć. Nawet te wirusy. 

Problem tkwi w tym, że jeżeli chodzi o człowieka, to z racji duchowych predyspozycji tj. zatrudnienia odgórnie w piekielnej garkuchni- nie każdy lubi  spokój/ jasność i jawność . Bo przecież jak tu walczyć ze swoim ...przeznaczeniem? Ale jeżeli  doda się do tego fakt że ,,nic nie trwa wiecznie,, a ludziom odbija w różnym stopniu z różnych powodów ( tj. zmian w duchowym zatrudnieniu/ przeznaczeniu) , bo nie każdy człowiek nadaje się na maratończyka czy innego żelaznego bohatera, to mamy jak na dłoni przyczynę przeobrażeń i duchowych przemian/ odwiecznego przepływu/ sinusoidy nastrojów( góra-dół).../itd.

Bo wszystko wokół dąży do uzyskania własnego punktu równowagi....

*(https://www.google.com/search?q=symbol+dualizmu+tao&client=ms-android-samsung-ss&sca_esv=ae20d3a8f5e5385f&sxsrf=ADLYWIKN5vKNZdwNKFeDUhC_ZOV7r0kNFg%3A1723611381355&ei=9Ti8ZsemFfeLxc8PycTNwQQ&oq=symbol+dualizmu&gs_lp=EhNtb2JpbGUtZ3dzLXdpei1zZXJwIg9zeW1ib2wgZHVhbGl6bXUqAggBMgUQABiABDIFECEYoAEyBRAhGKABSIuFAVC-MliObHAIeAGQAQCYAckBoAGCDKoBBjEuMTAuMbgBAcgBAPgBAZgCE6ACmQ_CAgoQABiwAxjWBBhHwgIGEAAYFhgewgIIEAAYFhgKGB7CAgoQIxiABBgnGIoFmAMAiAYBkAYGkgcEOC4xMaAH3zI&sclient=mobile-gws-wiz-serp)

9 komentarzy:

  1. Czy to będzie na temat ?

    Byłam świadkiem takiej oto rozmowy>
    A - (bardzo wzburzona) Zginął młody człowiek, przecież to dramat. Dlaczego pozwala się tak jeździć motycyklistom ? To powinno być zabronione
    B= Ale pomyśl. Ile osób z tej śmierci ma pracę - lekarz transplantolog wraz z personelem pomocniczym, firmy farmaceutyczne, grabarz, producent trumien,, kwiaciarnie.... a ile osób przeżyje dzięki jego organom. Spuść powietrze.
    A nie odzywała się pół dnia. Nie wiadomo dlaczego - spuściła powietrze, czy (odwrotnie) się zapowietrzyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otworzenie oczu/spojrzenie na coś z innej strony ( na przysłowiową drugą stronę medalu) poszerza horyzonty,,myślowe,,, ale jaki ma wpływ na emocje/uczucia danej osoby, czy zmianę sposobu myślenia- to sprawa indywidualna...Jedno nie wyklucza drugiego...
      Dzięki za komentarz.

      Usuń
    2. Ten, kto odpowiedział, nie patrzył z innej strony, nie miał błyskotliwego pomysłu. Był prawdopodobnie tresowanym przez rodziców jak pies nieszczęśnikiem i nauczył się odpowiadać przez sarkazm i kontrast (zasada komunikacji wyniesiona z rodziny dysfunkcyjnej: cokolwiek usłyszysz, zaprzecz. Potem psiocz na ludzi, że Cię nie lubią).

      Usuń
  2. pokrętne to wyjaśnienie. ktoś ma pracę, bo jest rak, więc rak jest dobrem społecznym - skróciłem tę Twoją myśl dla jasności. a gdyby raka nie było? może wtedy hydraulików byłoby więcej? a lekarzom, którzy nie mieliby kogo leczyć pewnie udałoby się uprawiać inne hobby (tak, hobby, bo nie leczą, gdyż ich nie ma, więc pewnie robią coś innego i to gdzieś indziej). pracy na świecie nie brakuje, a poza tym inteligentny człowiek znajdzie sobie zajęcie, które da mu satysfakcję i nie musi udawać, że walczy z rakiem, czy trądzikiem.
    szara strefa jest, bo w białej ciężko wykarmić ogrom darmozjadów, a przejście do czarnej wymaga mnóstwa poświęceń od sumienia. gdyby nie to szara strefa nie miałaby racji bytu w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze nie chodzi tutaj o ocene dobre/zle. Raczej o zbadanie zwiazku przyczyna-skutek. Dobrze by bylo zastanowic sie, dlaczego (co spowodowalo) pandemie nowotworow.

      Usuń
    2. Może na początku powinnam stworzyć regułkę szarej strefy, o której napisałam, to przekaz byłby bardziej czytelny?
      Ogólnie : szara strefa to ta część , która prowadząc działania ,,nieoficjalne,, na danym terenie wypełnia luki/ rozwiązuje problemy, z którymi nie radzi sobie państwo jako takie. Mam tu też na myśli kwestie zatrudnienia, drobne i większe przekręty w firmach/ działalności gospodarczej itd., drobne oszustwa rodzinne...
      Słusznie Kolokazja zauważyła, że chodzi o przyczyny, których skutek jest widoczny w mniej lub bardziej akceptowanej postaci.

      Szara strefa jest, bo nie ma przyzwolenia społecznego na kontrolę wszystkiego przez wszystkich, czy zarządzanie centralne gospodarką, bo nie jesteśmy chodzącymi ideałami i mamy swoje grzeszki (szarą strefę) lub ku temu skłonności.Nawet jeżeli jest to tylko w myślach...

      Usuń
    3. Co do tych darmozjadów...czasy odgórnej kontroli zatrudnienia i nakazu pracy/ zatrudnienia kogoś minęły, więc ktoś musiał wypełnić lukę, by żyć mógł ktoś. To wszystko nie jest takie proste bo bycie gospodarnym na skalę państwa, to coś innego niż zarządzanie własnym portfelem, chociaż wiele jest podobieństw. Zaskórniaki wszak to szara strefa.:)
      Wolność gospodarcza to też osobny temat, zwłaszcza tam gdzie cyfryzacja zapuściła na dobre swoje korzenie.

      Usuń
  3. "Gdyby nie upierdliwy trądzik młodzieńczy czy rak nie byłoby dla niego kosmetyków/ terapii" ... i co w tym odkrywczego, bo nie pojmuję? To zwykła przyczyna-skutek. Jakby nie było raka, onkolodzy robiliby co innego i w zasadzie nie wiedzieliby nawet, że w innej rzeczywistości mogliby być onkologami.

    Skoro zaś myślimy w taki oto szeroki sposób, zagwozdka dla Ciebie następująca:

    Jeśli osoba niepełnosprawna przez całe życie spotkałaby biblijnego Jeżusia, który uzdrawia przez wypowiedzenie słów, byłaby mu wdzięczna za uzdrowienie?

    (ach, te renty odbierane)

    Czy rodzice, którzy przez 20 lat opiekują się niepełnosprawną córką, zgodziliby się na jej zupełne uzdrowienie tracąc w ten sposób jedyne źródło dochodu?

    (ach, te zapomogi opiekuńcze ulatujące w niebyt)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic odkrywczego, w tym co napisałam, nie ma. Po prostu zebrałam wszystko,, do kupy... ,, :) Niby widzi się co jest, ale to co napisane ma inny wymiar w odbiorze.
      Kiedyś już się wypowiadałam, że renty czy grupy inwalidzkie, jak emerytura dają niektórym szansę na zatrudnienie, którego nie mogliby normalnie uzyskać. Szansę, ale nie są gwarantem ( mam na myśli oczywiście Polskę i jej uwarunkowania). A chęć do podjęcia pracy biegnie innym torem...osobistym.
      Ale jest to co jest...

      Usuń