Zbierało mi się już od jakiegoś czasu do poruszenia tematu dość specyficznego. Przysłowiowej oliwy do ognia, dodała Frau Be swoim sentymentalnym wpisem, wcześniej przeczytane posty o zmarłych i pożegnanych bliższych i dalszych znajomych i wrogach (nie tylko tych z dokumentów rodzinnych), wpis o horoskopie Barana ( u Asenaty), o zachowaniach narcystycznych ( Wrzosy), przeżycia Serpentyny, dzisiejsza/kolejna rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego i artykuły o właściwym stosowaniu oleju/oliwy. No i oczywiście doświadczenia własne , nie tylko smakowe, związane z napoczęciem oliwy z Rodos.
Mam nadzieję, że niczyich uczuć nie urażę, bo nie jest to moim zamiarem . Po wstępnej asekuracji mogę spokojnie przejść do meritum czyli rozwikłania zagadki powiedzenia :,,o zmarłych powinno się mówić tylko dobrze, albo wcale,,.
Zawsze byłam ciekawa, skąd biorą się pewne stwierdzenia, ale ponieważ ,być może, dopiero teraz stałam się wystarczajaco uważna, to byłam w stanie znaleźć odpowiedź na nurtujące mnie pytanie: ,,skąd to się wzięło?,,, tym bardziej że jestem już jakiś czas po śmierci Ojca.
W znalezionej odpowiedzi utwierdziła mnie też rozmowa z koleżanką , której powiedziłam wprost o moich doświadczeniach. Na szczęście niezbyt bolesnych, ale dających do myślenia po sytuacji gdy wspominałam coś o osobie zmarłej, w kontekście przeżyć/ relacji , ale pozytywnych emocji w tym nie było. Bardziej wiało chłodem niż serdecznością z mojej strony, więc nic dziwnego, że potem ,,mi się dostało,, czyli powiało chłodem z ,,zaświatów,, I chociaż można myśleć, że to tylko zbieg okoliczności, ale lepiej takich okoliczności unikać, bo przecież lepiej być szczęśliwym człowiekiem niż przybitym z niezadowolenia , że znowu coś poszło nie tak lub pojawiły się niespodziewane urazy, coś zginęło czy inne nieprzyjemności dnia codziennego.
Po konfrontacji z koleżanką, co do tych niezbyt miłych wspomnień, przyszło mi do głowy, że kto wie, ale może to jest tak, że negatywnie przez nas odbierane cechy osobowości osoby zmarłej ( ich energia) czekają tylko na okazję by dać o sobie znać? Bo przecież z Nikąd to tylko niczego się można spodziewać, a gdy jest Coś , to zawsze ,,coś,, się przydarzy.
I chociaż dzisiejszy wpis miał być o... czymś innym/kontynuacji zmian w zamieszkiwanej przestrzeni mieszkalnej, to uznałam, że temat dzisiejszy jest niecierpiący.... zwłoki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz