Nadszedł czas by zabrać głos.... m.in.w kwestii afgańskiej( ale oficjalnie potwierdzono, że na granicy polsko-białoruskiej-są to w większości przypadków uchodźcy z Bagdadu).***
Ostatnie wydarzenia związane z atakiem młodych gniewnych na zasieki postawione na granicy państwa polskiego, stawiają pod znakiem zapytania ich lokalny patriotyzm i pochodzenie...o zdrowiu psychicznym nie wspominając. Być może i słusznie, a może i nie, bo przecież pojęcie wolności i prawa (też do życia w pokoju) jest równie szerokie jak granice w jakich porusza się umysł.
Sądząc po wieku atakujących z nożycami bezbronne ogrodzenie , z racji wyposażenia we wspomniany sprzęt ciężki, daleko im do sportowej walki. Jedna ze stron stoi nieporuszona i nadstawia przysłowiowy "policzek", a druga tnie, naciąga i rozciąga przeciwnika uzbrojonego tylko w metalowe zęby . Porównanie do walki z wiatrakami ma coś na rzeczy. Człowiek kontra martwa natura.
Tymczasem problem z przekraczającymi nielegalnie granicę jak istniał tak istnieje. Ale przecież po co myśleć nad rozwiązaniem problemu, skoro można zaistnieć w mediach i do tego na szerszym forum niż tylko przygranicznie i lokalnie.?
Odwołując się do literatury pięknej czyli dziecka przeze mnie kiedyś porzuconego, należałoby zacytować Asnyka. Adresatem jest konkretna grupa ludzi. „Do młodych” Dlatego wzywa:
„Szukajcie prawdy jasnego promienia!
Szukajcie nowych, nieodkrytych dróg…”*
Najwyraźniej poeta był, swojego czasu, bardziej przekonujący niż A. Mickiewicz**. Tyle, że te nieodkryte drogi są nielegalnymi , a poszukiwana prawda wg. nożycorękich walczących na pograniczu jest najwyraźniej po stronie białoruskiej, ale nie jest wystarczająco promienna. Ot i problem.
I do tego nie byle jaki problem, bo związany z całkiem innym kręgiem kulturowym. Kręgiem, który ma wypaczony obraz cywilizacji zachodniej, o ile w ogóle jakiś ma.
Ale.... jakby nie patrzeć, to każdy człowiek, który opuszcza swój kraj, w różnych celach i z różnych powodów, liczy się z konsekwencjami swojego kroku. Nie ma przeproś. Nawet jeżeli nie są one zbyt przyjemne, to trzeba brać pod uwagę różne warianty. A jeżeli nie przewiduje ewentualnych skutków podjętych działań, to czy będzie się osobą pożądaną w innym kraju? Przecież każde państwo ma swoich własnych matołków , którzy nie radzą sobie z cywilizacyjną rzeczywistością , tyle że są szczelnie zakamuflowani przed tzw. wyjadaczami społecznymi przez rodzinę czy instytucje użytku samorządowego. Więc czy taki narybek jest potrzebny w naszych wodach? I czy nas stać na to by się ugiąć pod ciężarem odruchów humanitarnych, skoro regulacje prawne dla rodzimych obywateli bywają gorzkie do przełknięcia? Więc co tu mówić o koczujących emigrantach z transparentami.. Bez nich też sobie nie poradzą w europejskim kręgu kulturowym.
Ale przecież mogę się mylić....
* https://sciaga.pl/tekst/25754-26-oda_do_mlodosci_adama_mickiewicza_i_do_mlodych_adama_asnyka_dokonaj
** https://www.google.com/search?q=oda+do+m%C5%82odo%C5%9Bci+streszczenie&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b
Oda do młodości to patetyczny utwór, w którym Adam Mickiewicz chwali młodość i młode pokolenie, które jest jego zdaniem motorem działań i jedyną nadzieją na zmiany. To także rodzaj manifestu skierowanego do młodych ludzi, zachęcający ich do łamania reguł, poznawania nowych poglądów i szerzenia nowych idei.
*** dodane chwilę później :)
Sprawa afgańska zbyt poważna i skomplikowana jak na moje możliwości.
OdpowiedzUsuńOgraniczę się tylko do symbolicznego dla mnie wydarzenia - dziecko zrobiło to, co zwykle robiło koło swojego domu - zjadło grzyb.
Przeniesienie pewnych zachowań uznanych za naturalne w jednym miejscu w inne środowisko- różnie może się skończyć.I pojawia się od razu kwestia opieki rodzicielskiej i świadomości, że nie wszystko co wygląda tak samo - tym samym jest.
UsuńA tak w ogóle to dostałam mema:zdjęcie: Indianie w pióropuszach i strojach plemiennych, a pod spodem podpis: "my też kiedyś przyjęliśmy imigrantów a teraz mieszkamy w rezerwatach."
katasta227(w temacie)