Nie wiem co ze mną jest nie tak, ale wygląda na to, że jednak wiem.
Prześladują mnie używki codziennego użytku. Herbata i kawa. Oczywiście mleko i jego przetwory też, ale głównie jednak te nienabiałowe pobudzacze. Być może nie tylko to mi zostało jako pozostałość pracy przy tablicy, ale póki człowiek gada o konkretach do lapcia czy lustra, no i oczywiście ptasiego móżdżka- to większego bólu dla otoczenia nie ma. :) Tymczasem obdarowana jakiś czas temu przez dzieci herbatami (zwykłymi), ale jakże niezwykłymi, na nowo mogłam odkryć smak zielonej herbaty. Zabierałam się do niej jak pies do jeża, ale jak już się zebrałam to alleluja! A nawet eureka- tego mi właśnie było potrzeba. Niestety , popełniłam ten sam błąd, co kiedyś. Napiłam się jej do kolacji.No i stało się znane i przewidywane. Dostałam takiego pałera, że miałam całą nockę z bani.
A tyle razy powtarzałam SOBIE, że lepiej wypić kawusię z mleczkiem, bo po niej śpię jak niemowlę( i z zamkniętymi ustami), a nie żłopać zieleninę na noc żeby błąkać się potem po wiadomościach. Ale że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, to....
...doczytałam o zbawiennym wpływie czerwonego wina na serce ( i układ krążenia) i nawet przeszło mi przez myśl, żeby może jednak do niego wrócić. Tak dla własnej geriatrycznej zdrowotności..? Przecież nie wiadomo ile człowiek jeszcze pożyje....więc może by tak wcisnąć gaz do dechy?( 2-3 lampki/tydzień?) Tym bardziej, że mielonka z jabłek z grejpfrutem i dodatkiem cynamonu jest prawie na porządku dziennym? Niech i jelita ze swoją florą bakteryjną mają używanie, a nie tylko oczy i podniebienie.
Tak czy siak, zdecydowanie mam słabość do napitków codziennego zastosowania i chociaż rozsądek mówi 'woda' to ciało oczywiście idzie swoją drogą. Jego cel jest ogólnie znany. Prochu tu nie odkryję. Gorzej z rozsądkiem - ciekawe dokąd on wędruje? Chyba w przeciwnym kierunku...
I nie jest to bynajmniej reklama zielnej herbaty, to tylko taki przerywnik o używaniu życia.... :)
Ps. A i znalazłam też przy okazji takie info, że delfiny, sroki, świnki i słonie przeszły pozytywnie test lustra.* I nawet niektóre.... naczelne... :)
* https://pl.wikipedia.org/wiki/Test_lustra
Zainteresował mnie ten test lustra.
OdpowiedzUsuńDla porządku wspomnę, że chodzi o to czy istota pojmie że widzi samą siebie a nie innego osobnika swojego gatunku.
Widziałem informację o pułapkach na ptaki pasożyty - klatka z drzwiami otwierającymi się tylko do środka, w klatce lustro.
Ptak widzi w klatce swoje odbicie ale myśli że to nieznajomy ptak więc wchodzi w celach towarzyskich i jest w pułapce.
Teraz wiem, że nie zdał testu lustra.
No to zabiłeś mi, Lechu, ćwieka z tymi ptakami pasożytami. Ale to pewnie dlatego,że jeszcze niewiele wiem. Głupi się człowiek rodzi i głupi umiera... :)
OdpowiedzUsuńPtaki pasożyty, konkretnie - relacja tutaj - https://bloginglife2.blogspot.com/2020/11/wieczorny-krzyk.html
UsuńNiewiele wiemy... skarbnica wiedzy jest tak obszerna, że niezaleznie od naszych starań i pojemnosci pamieci, jesteśmy w stanie poznać tylko drobną cząstkę.
A dziękuję. Odwiedziłam. Dla mnie wyjaśnienie jest jedno- nie człowiek urządzał ten świat,więc to co jest po coś jest.. :) Może żeby pokazywać jak bardzo jesteśmy zestresowani lub oddaleni od Natury? A znalazłam to: Cyt. "Majna brunatna odżywia się owadami, bezkręgowcami, owocami oraz różnymi odpadkami organicznymi. Biega po trawie, uderza dziobem w ziemię i odwraca liście, aby odkryć robaki lub larwy owadów. W porze prac polowych stada majn latają za pługami i siadają na świeżo zaoranej ziemi, gdzie szukają owadów, larw i robaków. Rolnicy lubią zazwyczaj majny, bowiem oczyszczają pola ze szkodników. " to za wikipedią(https://pl.wikipedia.org/wiki/Majna_brunatna)
UsuńCzłowiek zestresowany we wszystkim znajdzie problem, gdy będzie potrzebował odreagować.
Majna (mynah) to stworzenie sprowadzone do Australii i podobnie jak lis, królik, ropucha (cane toad) rozmnaża się w sposób niekontrolowany i jest zagrożeniem dla tutejszego środowiska.
UsuńObserwuję te ptaki i odnioszę wrażenie, ze w ciągu ostatnich kilku lat wyraźnie zwiększyły się ich wymiary.
To samo dzieje się z ludźmi. Jaka dieta takie wymiary.
UsuńMoże za jakiś czas pojawią się geny zmniejszające populację do wielkości krasnoludków? Wtedy miejsca dla wszystkich wystarczy, o ile będzie czym oddychać i co jeść/pić.
Jaka dieta takie wymiary.
UsuńOstatnio relacjonowałem na swoim blogu ankiety prowadzone przez ludzi, któray czują się dyskryminowani - niepełnosprawni, starzejący się. Za kilka dni przyjdzie kolej na otyłych, ale już teraz znam ich myśl przewodnią - oni jedzą bardzo mało.
ciekawe. skoro po herbacie nie śpisz, a po kawie natychmiast, więc czemu kończąc zieloną herbatkę i cierpiąc na bezsenność, nie zrobiłaś do kompletu kawy? może nałożyłaby się senność na bezsenną noc, bo kawa byłaby wówczas na wierzchu...
OdpowiedzUsuńPiję w kubaskach, a nie w filiżankach i do tego potrzebuję dłuższej przerwy, więc i tak wyszło by na jedno. Po dwóch kubkach pod rząd nie mogłabym zasnąć z opilstwa :)
Usuń