Akurat trafiłam na końcówkę dyskusji na Polsacie w programie " Cztery strony prasy" o podwyżkach. Ostatnia wypowiedź była znamienna i dotyczyła tego, że podwyżki są konieczne, bo żadna żona i dzieci nie pozwoliłyby na to by prawnik ze znajomością iluś tam języków obcych( nie dosłyszałam ilu) pracował za tak niską pensję, bo to nędza." I tak sobie pomyślałam, jak bardzo szerokie jest pojęcie nędzy...
Ps. A tak w ogóle, jak już o Polsacie mowa, to lubię program B. Rymanowskiego i jego niedzielne śniadanie, chociaż częściej oglądam wieczornie codziennego Gościa Wydarzeń.
A ja lubię Jeden na jeden Piaseckiego...wie o co pytać!
OdpowiedzUsuńNędza ma wile odcieni, emeryci muszą przeżyć za tysiąc z kawałkiem, a polityk umiera z głodu gdy dostaje 6.000...
Realia są jakie są. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Ale tak na logikę biorąc, to biedny jest ten komu brakuje. Więc bieda dotyka nawet wysoko uposażonych...
OdpowiedzUsuńPozostaje współczuć...