Ponieważ Wena twórcza dała sobie wolne, postanowiłam zrobić też to samo. Na cholerę mam się sprężać bez polotu? Tymczasem jej urlop wypoczynkowy okazał się krótki, a poruszony dzisiaj temat jest nieodłącznym składnikiem powszechnego dnia codziennego. W różnych jego odmianach,obliczach, obliczeniach i innej zamieszkałej czy pracowniczej aranżacji przestrzeni , w tym tej zaszufladkowanej geograficznie, zawodowo, (poza)instytucjonalnie czy jak tam kto woli - niekoniecznie rodzinnie i religijnie.
A chodzi oczywiście o ustawy, ustawki,ustaweczki, regulaminy ,przepisy i inne uzgodnienia mające na celu uporządkować/ podporządkować/przyporządkować i zaszufladkować świat i przestrzeń w jakiej się porusza człowiek.
Nie żebym miała coś przeciwko porządkowi, bo nie mam i jest to subiektywne odczucie, bo doskonała orientacja we własnym chaosie- przeczy tezie iż jest bałagan. Tym niemniej, obserwując prace przygotowawcze związane z dzisiejszym świętem religijnym- przyszło mi na myśl, że większość religii ma swoje ,,ustawki,, , więc nic dziwnego, że ,,kibice,, tez mają swoje.
Politycy/ partie/ państwo też mają swoje, nie tylko ustawy do ogarnięcia czy przepchnięcia, ale i defilady, rocznice i święta narodowe o różnym charakterze.Ostatnia urodzinowa defilada za oceanem- też dolała oliwy do ognia. Typowa ustawka dla osiągnięcia wiadomego celu.
W domu próbujemy ustawić sobie rodzinę na własną modłę i zaaranżować przestrzeń pod własne potrzeby. W pracy- mamy własne małe przepisy i uzgodnienia/ regulaminy wewnętrzne/ procedury mniej lub bardziej przydatne i funkcjonalne/ umowy pomiędzy.... nie zawsze zgodne z wartościami w które wierzymy.
No i najważniejsze- każdy próbuje ustawić się jakoś w życiu, żeby mu było jak najlepiej. A niektórych też trzeba odpowiednio ustawić ortopedycznie lub mentalnie, coby mogli poruszyć ręką lub nogą lub funkcjonować samodzielnie w społeczeństwie.
Nawet świat Natury( = Przyrody) kierujący się własnym instynktem ,mniej lub bardziej uświadomionym- jest ustawiony/ nastawiony na przetrwanie.
Podsumowując: ,,Życie/Wszechświat to jedna wielka ustawka jest, od której nie ma odwrotu.,,
Wobec takiego stanu rzeczy- marzenie ściętej głowy o mitycznym Raju może być niemożliwym do spełnienia marzeniem o .....życiu wiecznym w chaosie, gdzie wszyscy wiedzą wszystko i-ale nic nie jest niczemu przyporządkowane/ustawione.
A skąd przeświadczenie, że w Raju jest chaos?
OdpowiedzUsuńCzy rzeczywiście chaos jest chaosem?
UsuńI czy subiektywnie odbierana hierarchizacja zaprzecza rajskości?
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńJestem ustawiony z Kolegą na kilka najbliższych dni. Mamy co trzeba, a jedynym problemem jest Jego Żona. Oni się bez przerwy kłócą o byle co! Co prawda, to na głowie tej zacnej Kobiety jest dosłownie Wszystko. Wyprowadzanie starego jamnika(ślepy, głuchy 14-latek), robienie posiłków, pranie, gotowanie, sprzątanie, no i cała reszta... . Ona ma marzenia. Powiedziała mi: najchętniej spierd..... bym na koniec świata... . Z Kolegą godzinami dyskutujemy na tematy ważne, a ta biedna Kobiecina obija się o ściany i rozpacza...
Dziś poruszymy tematy istotne..., ale czy Ona da spokojnie porozmawiać? To jest takie męczące...
Pozdrawiam i życzę spokojnych dni...
Drin
p.s. dziś ugotowałem dwa jajka, bo i dla Kolegi jedno.
Jest to co jest, ale czy To będzie- czas pokaże .Nie ma co się martwić na zapas. Lepiej ugotować dwa jajka niż dzielić się jednym.
UsuńDziękuję i życzę owocnych rozmów.....hm...Może lepiej zabrzmi....jajecznych?
Akurat dzisiaj rozumiem wszyściuteńko, ale spałam do 12.00, to i mózg mi się prawie wyspał ("prawie", bo zostałam obudzona przez kolegę telefonem).
OdpowiedzUsuńDzięki z komentarz. Sorki chwilowo mam znowu mola na głowie z ....napiszę.
Usuń