Jakie wyniki wyborów są- zainteresowani wiedzą. Różnica jest stosunkowo niewielka pomiędzy startującymi kandydatami.
Frekwencja 71,63% świadczy iż 28,37 % , z różnych powodów - nie wzięło udziału . Kiedyś też miałam swoje powody, częściowo niezależne ode mnie - by nie brać udziału w ,,szopce wyborczej,,. Całkiem zwyczajnie subiektywne i związane z indywidualną sytuacją: czułam się odrzucona, opuszczona i wyrzucona na margines społeczny. Powód był oczywisty-po powrocie z zagranicy( zarobione pieniądze były przeznaczone na wykształcenie dzieci i utrzymnie się tam)- brak pracy i bycie ,,na łasce,, rodzica ( dzięki Ci Ojcze, że było cię stać i chciałeś) akurat na mnie nie wpływało korzystnie. Ceniłam sobie zarobione ,,własnoręcznie,, pieniądze, a nie wyłudzone od instytucji czy osób postronnych. Widocznie brak mi predyspozycji psychicznych, a kiedyś i wiedzy, oraz chęci do zdobycia takich umiejętności. Miałam więc uczestniczyć w wyborach, które przez wiele lat nic nie zmieniły w mojej osobistej sytuacji, mimo podejmowanych starań, a jedynie nazwiska na ,, górze,?, - oto subiektywne spojrzenie i zachowanie uzależnionej od cudzej łaski-bezrobotnej...Typowe dla tzw. ofiary losu, która nawet z czasem dostrzega możliwości, ale nie ma niezbędnej ,,energii,, do podjęcia jakiegokolwiek działania. Będąc ofiarą losu - trudno znaleźć pracę, bo to widać, słychać i czuć ( nie było)....
Podczas wspomnianego okresu miałam możliwość testowania istniejącego rodzimego systemu, pod różnym kątem, z powodu pojawiających się kolejnych wyzwań życiowych .Wyciągnięte wnioski:
1. nasz rodzimy system prawny jest stworzony z myślą o harpaganach rywalizacji, rozpychających się łokciami
2. stwarza liczne możliwości , a nawet zmusza momentami do oszustw i nieuczciwości, w celu utrzymania jednostki w życiowym obiegu. Od indywidualnego podejścia zależy czy człowiek podda się systemowi czy pójdzie w zaparte, odstawiając się na boczny tor społeczeństwa, ale zachowując własną godność.
Taki system zapewnia doskonałą selekcję ludności na kolejnych etapach życia i ich podział na:
a.jednostki słabsze pod jakimś względem ( psychicznym, finansowym, intelektualnym) tzw.ofiary losu
b.j.silniejsze tzw. harpagany , które doskonale poruszają się po systemie, korzystając z istniejących furtek i możliwości i wszelkich dostępnych środków
Rodziny nikt sobie nie wybiera, tak jak i materiału genetycznego, a wpływ na nasze wychowanie i warunki w jakich sie wychowujemy- też mamy niewielki do czasu pełnego usamodzielnienia ( a nie dostania dowodu osobistego) Potem , gdy już wiemy do której grupy przynależymy- każdy na swój sposób, tj. na miarę własnych możliwości ( psychicznych, finansowych i intelektualnych) stara się stworzyć sobie optymalne do życia warunki. Resztę warunkuje ....system. Taki czy inny i.....pracujący w nim ludzie. I nawet jeżeli trafi się na właściwego człowieka na właściwym miejscu- to i tak trzeba pokonać / przekonać/ ominąć system, żeby postawić na swoim, w jakiejś sprawie. A że motorem napędowym życia są przeciwieństwa, więc nic dziwnego, że konflikt interesów jest czymś naturalnym.
Ucho igielne przez które odbywa sie ,,przepływ,, gwarantujący porozumienie pomiędzy stronami jest ,jak wiadomo , wąskie. Tak samo przepływa się między życiowymi zawirowaniami- z jednej strony na drugą. Tak samo wąski jest system, po którym poruszają się bez problemu tylko nieliczni, w określonym przedziale wiekowym i stanie zdrowia/ ducha. Bo wszystko jest...do czasu.
Tak więc 71, 63% społeczeństwa jest w tej chwili ,,czynnych,, w systemie- z różnych powodów ( przekonań politycznych, wyznawanych wartości i (nie)zdolności do podejmowania decyzji), ,a reszta ...z tych samych powodów- nie uczestniczy.
Wygrana jednej czy drugiej strony i tak wiele nie zmieni, bo od człowieka zależy jak funkcjonuje system danego państwa: czy jest tworzony dla wszystkich czy tylko dla otrzaskanych w walce o swoje- wybrańców, bo oni dają szansę na właściwe geny i przetrwanie.... narodu?
Technologia idzie do przodu, cyfryzacja i AI robi swoją robotę, a stetryczałe społeczeństwo drepta o kulach do rodziny/ obcego w miarę życzliwego, by ktoś wcisnął przycisk w tablecie / telefonie lub zmienił baterie w pilocie od telewizora, bo .....strach, żeby sobie sytuacji nie pogorszyć i nie odciąć sie od tego stanu w którym się jest.
O ,,ograniczeniu umysłowym,, będzie w następnym wpisie. Może nawet pokuszę się o AJ?
W sumie trudno mieć pretensje o system stworzony przez ludzi i dla ludzi. Wszak natura robi swoją selekcję naturalną, eliminując jednostki słabsze w rózny sposób, a ludzie robią swoją.
Wyniki wyborów prezydenckich tylko to potwierdziły: mamy aktualnie u siebie 50,89% -harpaganów i 49,11% -ofiar losu. Reszta 28,37%, która nie wzięła udziału-ukrywa swoją przynależność ze zrozumiałych względów:
Wolą pozostać w cieniu, ze względu na temperaturę.....
"ofiara losu"...
OdpowiedzUsuńjestem co prawda w trakcie przygotowań do ekskursji, ale nie omieszkałem zawitać i ...zniknąć. Zestaw tradycyjny-substancje, przegryzki(w tym kolankówka!), używki i nie zanudzam dalej.
Tia..., będę miał czas, to może przemyślę temat... Nie dam się już"zreformować"i wybrałem izolację. Co niektórzy bredzą o jakiejś samotności(w rodzinie?), wewnętrznej emigracji itepe. Moje doświadczenia życiowe(chwalipięctwo?)? No, ciekawe- jak łatwo w pewnych sytuacjach z ofiary przeistoczyć się w kata, nieprawdaż?
Przeleciałem tekst za szybko(jajko na miętko gotuję w tzw.międzyczasie), ale tym razem nalałem wody do garnuszka a zaraz zacznie wrzeć.
Jedno wiem, w wykształcenie dzieci należy inwestować i robiłem to od lat. Teraz kolej na Brzdąca. Ma dopiero 4 lata, ale w niektórych nacjach dzieciaki chodzą już do szkoły w tym wieku... Ta mądrość -to wiedza z lektur. Bardzo ubodzy ludzie, ciężko pracujący w poniewieranych przez głupio-mundrych ..., no, chyba te jajo będzie na twardo, ale ... .
Ten cały system został narzucony, wymuszony i zmanipulowany. Dla uwiarygodnienia"rozbójnicy"nazwali to szachrajstwo-jakąś"umową społeczną"...
Jeszcze tylko słoik pikli(rok 2023), słoik dziczyzny(2025), kaszana(czerwiec), torba i kij. I chodu. Pozdrawiam z wyrzutami sumienia(ofiara losu)-będzie ognicho, a później zrobię"dym"...
Drin
Pokora wskazana . Szerokiej drogi.
UsuńMiło, że uprzedzasz o swojej nieobecności. Komunikacja to podstawa, zwłaszcza wtedy gdy okoliczności życiowe nie stoją na przeszkodzie.
OdpowiedzUsuńWiedza z lektur?....chwała tym którzy uczą się nie na swoich błędach . Wolę własne doświadczenia, bo zyskuję wtedy pewność co do siebie ( późniejsza analiza za i przeciw )i jakąś wiedzę o drugiej stronie doświadczenia/ człowieku.
Bycie ,,ofiarą losu,, nie jest niczym złym samo w sobie, problem tkwi w tym, że harpagani zwykle myślą, że mogą wtedy kogoś ..sponiewierać. Wtedy dochodzi czasem do niemiłego dla nich...zaskoczenia. I zmiany ról....
A jakie to są te zrozumiałe względy, bo się pogubiłam...
OdpowiedzUsuńNie każdy lubi przed i powyborczą gorączkę...i cały ten zgiełk9 z róznych powodów), więc ....
Usuń