Od czego by tu dzisiaj zacząć? Może od zmiany czasu?...
Tak , bo w związku z nią, przewidująco i przyszłościowo , zakupiłam już kalendarz na rok następny, zaciekawiona czy coś innego niż do tej pory jest przewidywane. Oczywiście, że nie rozczarowałam się, bo okazuje się, że co jak co ale wszystkie święta i uroczystości to są ruchome, a nie stałe. Jest to co prawda ograniczony zakres wahający się między poniedziałkiem a niedzielą, ale zawsze to coś, zamiast stania w miejscu i obchodzenia np. Walentynek tylko w poniedziałki, a dnia przyjaźni międzyludzkiej tylko w soboty. Przecież to byłby koszmar w biały dzień i pół nocy. W soboty nie można by się było do nikogo dostać,ani nic zrobić, bo tak byśmy się wszyscy obściskiwali po barach, po sąsiadach, czy wręcz na ulicach, a nie tylko w ścisku środków komunikacji wszelakiej i przybytkach kulturalno-muzealnych.
Ech, a o Walentynkach w poniedziałek, to już w ogóle trzeba by było zapomnieć, bo jak tu tydzień zaczynać od amorów z bliską osobą, skoro ledwo się zipie po sobocie spędzonej w uściskach z obcymi?
Także dobrze, że święta wszelakie są ruchome, bo można sobie własny zegar biologiczno-imprezowy ustawić na wybrany, ulubiony dzień tygodnia i świętować co kilka lat, ale za to z przytupem. Bo co rok - prorok, i tak przez całe życie, to przecież w końcu może się znudzić.
A kalendarz, jak to kalendarz. Niby biurkowy jest, ale go powiesiłam ...Pod tegorocznym, jeszcze aktualnym, bo biurka się przewidująco pozbyłam, żeby mnie nie kusiło do zmiany stylu życia i zajmowanego stanowiska przy oknie z widokiem na zmieniające się pory roku, pory doby i (wpisanych w niecodzienny krajobraz) pracowników opróżniających kontenery z zawartością ,,zwrotną,,.
I wierzcie mi, że większość domowników/ mieszkańców chodzących do śmietnika nie jest wcale ululanych, ale trzeźwi jak kot podczas marcowania, a ,,pawie,, zostawiają różnokolorowe i wielogabarytowe o rozmaitej miękkości/ twardości: mieszane, papierowe, szklane, plastikowe i inne meblowe. Tak, ptak a ptak, to wielka różnica, a pawie to już w ogóle ...
Ale skoro już o ptakach mowa, to okazuje się, że w naszych warunkach klimatyczno-europejskich pojawił się zamiennik pawia lub kolorowych papug. I chociaż nie jest zbyt lotny, to jednak jest na czym oko zawiesić. I do tego skoczek z niego pierwszorzędny. Nic tylko brać przykład...
I tu można by było pociągnąć od razu temat zbliżającego się sezonu zimowego i odlotowego sportu, albo perspektywicznego lotniska ,, na papierze,,, ale przecież w jakimś momencie trzeba wziąć oddech...A nie tak wszystko na jednym...
Wszystkie święta ruchome - zgoda, gdy uda się unieruchomić jeden element - na przykład - data - 14 lutego czy 3 maja, to okazuje się, że dzień tygodnia się zmienia, i odwrotnie - niedziela wypada w inny dzień miesiąca.
OdpowiedzUsuńNie wspomniałaś jednak znacznie ważniejszej sprawy - roztkliwiamy się tu nad jedną godziną zmiany czasu a przecież w przyszłym roku będziemy mieli jeden dzień więcej.
A tak i znowu problem. Jak tu ten nadmiar czasu zagospodarować...
UsuńNadmiar czasu - jak zagospodarować?
OdpowiedzUsuńDla mnie pierwszy dylemat to - a jak pokryć koszty przeżycia tego dnia?
Od zarania dziejów legandy niosą, że jednodniowa głodówka jeszcze nikomu nie zaszkodziła...Nawet jeżeli są to tylko ,,kości i skóra,,...
Usuń