02 stycznia 2023

Refleksyjnie...lepiej teraz zamiast po?

 Zainspirowana wpisem u Stokrotki (https://stokrotkastories.blogspot.com/2023/01/kalendarz-na-rok-2023.html?sc=1672653339428#c1395015074715467862) postanowiłam stanąć w szranki z czasem.

Przecież nie będę się mocować z  kalendarzem, bo ten pachnie mi bukietami kwiatów. A jak wiadomo aromaty wizualne też łagodzą obyczaje. Tak więc w pełni zrelaksowana podjęłam rękawicę rzuconą przez Stokrotkę i kalendarz " Przekroju". 

Ziemia...jak wszem i wobec wiadomo ma swoje dni ziemskie, więc należy  cieszyć się/ płakać, że i każdy z nas ma swój osobisty kalendarz, z którego zrywa kartki. Dla tych , którym czas przecieka między palcami  ma on inny wymiar niż dla tych którym okresowo lub stale ciągnie się w nieskończoność. 

Dla jadących samochodem - biegnie inaczej, a dla pieszych chodnikowych i niewydeptanych ścieżek wędrowców w gumofilcach/ dowolnym obuwiu/ na bosaka też biegnie inaczej. Nie od dziś też mówimy, że czas jest pojęciem względnym. 

A ponieważ wszystko ma rozmaite strony, w zależności od tego kto patrzy/ obserwuje (tak przy okazji też W.Heisenberg *), więc trzeba wspomnieć i o bezwzględności czasu. A jest to związane z tym, że nie da się go zatrzymać w odróżnieniu od tego co może zrobić człowiek. Może co jakiś czas stanąć w miejscu jak Słońce w układzie słonecznym i odpocząć, chociaż czas i tak robi swoje i nie oglądając się na nic i nikogo biegnie swoją drogą, a za nim goni reszta ziemskiej Natury. I może stąd ta jego bezwzględność?

W obliczu powyższych rozważań śmiem twierdzić, że nasza ocena czasu jest bardzo mocno przesiąknięta niezbyt pochlebnym subiektywizmem, bo przecież upływający czas oznacza, że żyjemy. Wszak moment, kiedy nasz  zegar staje w miejscu i  przestajemy zrywać kartki osobistego kalendarza, nazywamy śmiercią. 

Także tego, no ...chyba nadszedł czas zmienić podejście do upływającego czasu, bo może to nie czas jest czasem problemem, ale właśnie człowiek? Zwłaszcza wtedy gdy się spieszy....Uciekającego czasu i tak się nie dogoni.... no chyba że chce się wcześniej złapać za nogi Nieuniknione. 

A jak już tego dokonamy, 

to  mamy ziemski kalendarz z bani. 

Nie pozostaje wtedy nic innego

niż straszyć z zaświatów niewinnego człeka,

że jemu czas nadal bieży, 

a nam już nie ucieka.


Ps. Nie, żebym gloryfikowała bycie anemikiem, ale czy nie warto czasem zwolnić tempa?

 

* https://pl.wikipedia.org/wiki/Werner_Heisenberg

 https://pl.wikipedia.org/wiki/Kopenhaska_interpretacja_mechaniki_kwantowej

Pojawia się kwestia tożsamości obserwatora w takiej sytuacji oraz aparatury, jaką musiałby się posługiwać. W tej sytuacji interpretacja kopenhaska wprowadza świadomego obserwatora i postuluje, że nie sam akt pomiaru powoduje redukcję funkcji falowej, ale redukcja ta nastąpi wówczas, gdy wynik pomiaru dotrze do świadomości obserwatora. Więc na pomiar zjawiska kwantowego muszą się składać trzy elementy: świadomy obserwator, badany układ i aparat pomiarowy[3].

4 komentarze:

  1. Mamy takiego obserwatora na oku!. Co noc obserwuje przez lunetę sąsiadów swych, a raczej sąsiadki. Raz, czy dwa razy aparat pomiarowy na parkingu i obcego się zogniskowały soczewkami. Kinetyka, optyka, to nasza słaba strona, choć sprzęt zeissowski. Może to zjawisko ma inne bardziej naukową nazwę?
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka idealna dla mnie. Zagadnienia z fizyki, matematyki, chemii raczej są dla mnie jak czarna magia. Nie mniej zgadzam się, że upływ czasu jest względny i każdy może odbierać go inaczej. Nie mówiąc o tym jak czas płynie różnie jak jest pozytywnie lub niezbyt w naszym życiu.

    Te ,,kabanosy" wziąłem na nosa, z ciekawości, kosztowały poza tym złotówkę. Rozczarowałem się i wiem już, że nie są dla mnie. Ale samą soję zjem w niektórych potrawach. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Metoda na nosa- tak nazywam swój wybór danego produktu, gdy czekam aż z ciała, a nie z głowy/ kieszeni przyjdzie odpowiedź: weź- zostaw. Jedzenie oczami robi resztę...

      Usuń
    2. Taka metoda jest chyba całkiem dobra. Ogólnie teraz niby jest tyle produktów wszelkich, jednak wybór właściwy staje się trudny. Przynajmniej ja tak mam czasem.

      Dziękuję za polecenie książek. :) Czasem mam chęć na taką trudniejszą lekturę, że czyta się z uwagą większą, żeby zrozumieć, wynieść więcej z treści.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

      Usuń