11 stycznia 2023

Refleksyjnie...o walce dobra ze złem i punkcie podparcia.

 Tak mnie jakoś naszło....

A tak w ogóle, to prócz tego, że w myślach czasem " wywołuję wilka z lasu", czyli rozbudowuję jakąś podłapaną inspirację w post, to miewam momenty , kiedy wpada mi coś niejako " z zewnątrz" do głowy i męczy dotąd dopóki nie wyjdzie na światło dzienne. Tak miałam i teraz. Po przeczytaniu posta u Lecha (http://bloginglife2.blogspot.com/2023/01/troskliwe-spojrzenie.html) zastanawiałam się czy poruszyć podobną tematykę czy nie. I wyszło mi, że nie. 

Tymczasem przyszła inna myśl: człowiek cierpi wtedy gdy nie jest tym kim jest w swej najgłębszej Istocie. Gdy nasza osobowość pociągana za sznurki przez różne siły ( zwane też szatańskimi) postępuje wbrew prawom , umownie "boskim" tkwiącym w nas, wówczas przynosi to nam  cierpienie. Tak dzieje się w odniesieniu do pojedynczego człowieka.

 Gdy mamy społeczeństwo składające się w dużej mierze z cierpiętników- można uogólniając powiedzieć, że dane państwo do szczęśliwych nie należy i swoje też musi przejść, zanim jego pojedyncze składowe ( jednostkowe osobowości)nie staną na własnych nogach, tj. szala Dobra przeważy Zło*. I nie chodzi mi o subiektywne dobro naszej egocentrycznej osobowości, ale o Dobro, które związane jest z tym że jesteśmy w jedności z naszym wyższym Ja. Każde oddzielenie wywołuje cierpienie w różnej postaci: choroby , zaburzone relacje międzyludzkie, a na większą skalę - relacje międzypaństwowe.

To co dotyka jednostki- dotyka też większe twory( firmy, grupy społ., państwa). I tak jak w przypadku jednostek łatwo jest dokonać korekty własnych zachowań, przy odpowiedniej uważności na siebie w danej sytuacji, to na większą skalę ( firmy,państwa )- służy temu między innymi historia. Jakie zachowania i działania okazują się szkodliwe dla Dobra danej społeczności ( służą tzw. diabelskim siłom), a jakie go wspierają. 

Patrzenie na np. firmę, państwo poprzez pryzmat Ducha( tj. jego wewnętrzną Istotę) , a nie odgrywaną rolę jego subiektywnej osobowości w świecie  ma podstawowe znaczenie. I podstawowe pytanie:

Kto/ co stanowi wewnętrzną Istotę państwa?

Ludzie i ich wewnętrzna jedność/ spójność. I dlatego mówi się, że jacy ludzie / społeczeństwo - takie państwo. I kółko się zamyka. A skoro ludzie- pojedyncze jednostki - są chore ( brak połączenia z wewnętrznym Ja), to i państwo. 

 Podejmowane przezeń działania są więc w dużej mierze błędne, do momentu dopóki nie nastąpią niezbędne przewartościowania. Tj. połączenie subiektywnej osobowości ( jednostki/ państwa) z Siłą Wyższą, wewnętrznym Ja.

Czasem trzeba spaść na dno, bo tam właśnie jest punkt od którego można się odbić/ podeprzeć...ale przecież można dużo wcześniej zrezygnować z niewłaściwego postępowania, chcąc uniknąć własnego Zła.

Bo przecież każdemu normalnemu chodzi o to by szczęśliwym być...Tyle, że inaczej inaczej to szczęście postrzega nasze egocentryczne małe ja, a inaczej nasze wewnętrzne Ja. I w tym tkwi  problem .

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz