25 stycznia 2023

Toksykologia dla niebogatych.

Jak poznać osobę dla nas  toksyczną na danym etapie życia ? 

1. Prosty test:

-życzyć jej miłego dnia

-dobrej nocy i spokojnych snów

gdy odpowie nam tymi samymi życzeniami lub w podobnym stylu- prawda wyjdzie na jaw w ciągu 24 h:

- dzień będzie upierdliwie namolny i trudny do zniesienia, męczący i ciągnący się jak flaki z olejem

-noc będzie nieprzespana lub z przerwami , po której człowiek wstaje tak wypoczęty jakby go ktoś przepuścił przez wyżymaczkę

Gdy nie odpowie- tym bardziej unikać lub obserwować co się wydarzy po spotkaniu/wymianie zdań. Ktoś może nam przecież odpowiedzieć też w myślach.

2. Inna obserwacja:

- po rozmowie / wymianie zdań - odechciewa się wszystkiego i traci  wiarę w ludzi. Może dość do nieświadomego samookaleczania w przypadku dużego ubytku energii własnej lub utraty poczucia własnej wartości.

Co pozostaje? Zabezpieczyć się lub odizolować w miarę możliwości.Ograniczyć kontakt słowny i wzrokowy do minimum, w przypadku niemożności całkowitej separacji.

Nie każdy lubi korridę . A gdy ktoś  działa na nas jak płachta na byka, dochodzi wówczas do wewnętrznej sprzeczności interesów, a to z pewnością nie może się dla nas skończyć dobrze- ku  uciesze naszego skrytożercy energetycznego. Im krótszy kontakt z "wampirem"- tym zdrowiej.

Ps. W ten  sposób  (1) dość łatwo odróżnić co jest białe a co czarne (dobre- złe) dla nas indywidualnie .Dla potwierdzenia wyników jednorazowych test 1. można powtarzać do skutku, dopóki nie przekonamy siebie, że rzeczywistość skrzeczy co innego niż złudzenia , na których opieraliśmy swoją ocenę kogoś.

Ps. Dobrze, że jest moderacja...czasem trzeba skorzystać.

4 komentarze:

  1. Świetne posunięcie!
    Może własnie to rozrusza blog "w temacie", było mi trochę żal i zdecydowałem się zrobić gratisową przysługę. Zobaczymy, czy to przyniesie oczekiwany przeze mnie skutek. Odwagi, nadal boisz się "toksycznych"? Niepotrzebnie się tłumaczysz , co zrobiłaś! Królowa jest tylko jedna -uszy do góry i trzymam kciuki..
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni obserwują i wyciągają wnioski, a inni patrzą przez swój pryzmat...Jesteśmy po przeciwnych stronach( inne światy). Czuję dyskomfort "przez skórę" bloga i nic na to nie poradzę. Ufam sobie.

      Usuń
  2. Znamy takie podejście z parkingu.
    To selekcja, najlepiej czujemy się wśród sobie podobnych i jak mamy możliwość odrzucamy "intruza". Jeśli nie znamy, to się boimy , a tłumaczenie przed nieznanym zawsze będzie rozsądne i zrozumiałe dla podobnie rozumujących.
    Jest jeszcze inna opcja obserwatorów, która nie kieruje się intuicją, czy może tzw. szóstym zmysłem(jak trzecie oko?). Nie ufam sobie, a tym bardziej innym i wcale się tym nie zamartwiam zbytnio.
    Jeśli "toksyczny" potrafi przekazać cokolwiek w myślach innemu człowiekowi, to dopiero może być niezła jazda. Namolność to mało, to może prowadzić do paranoi, a stanąć przed murem -racja lepiej się wycofać i odgrodzić. Popieram!
    Wracam na parking, wyciągam wniosek, że separacja i brak kontaktu z istotami myślącymi nie dają takiego ukojenia, jak maszyny na benzynę, nawet przy wydechu z rury ...
    Dobrze, że oprócz moderacji istnieje inna technika uników. Różne szkoły, różne światy.
    Czekam na efekty...i pozdrawiam!
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie , że miło jest się uważać za dobrze wychowanego. Jeszcze lepiej jakby to była prawda, a najlepiej, jakby to zatwierdził jakiś autorytet.
    Dla mnie odwiedziny na blogu są pewną formą zabawy, która uczy, nie jest ani relaksem, ani terapią...
    Uczy przewidywania zachowań Właściciela bloga, oczywiście można pisać sobie a muzom i jak najbardziej jest to forma relaksu. Ośmielę się jednak zauważyć, że jednak w pewien sposób zaintrygowała mnie ta odpowiedź-jaki sens w tym ma twierdzenie "inny świat". Po co tworzyć tego , czego nie ma-po prostu inna mentalność i raczej inne spojrzenie na rzeczywistość. Brak komunikacji, która komuś przychodzi z trudem, bo się męczy... Prosta droga do ucieczki w swój świat, który wydaje się normalny... Może być i tak, w bańkach czuje się komfort, a szklany sufit i tak jest nie do przebicia.
    Dość wymiany zdań? To prawda jestem zawsze wypoczęty, bo znalazłem na ten stan własną receptę.
    Powodzenia!
    parkingowy

    OdpowiedzUsuń