03 lipca 2025

Nic ciekawego ....bo mała rzecz- a cieszy.

 Poranne posiedzenie w toalecie nie zawsze jest codziennym rytuałem, ale fakt jest faktem, że gdy człowiek mieszka ,,na kupie,, z rodziną, to jest czasem lepiej zorganizowany niż samotnik. Nigdy bym nie przypuszczala, że dotknie mnie współcześnie problem papieru toaletowego. A jednak dotknął -wielokrotnie- kiedy to będąc w potrzebie zasiadłam ze spokojem na tronie i spinając się , jak na ludzkie zwierzę przystało, urodziłam to co nie dało się strawić. I co z tego, że wieszadło na papier mam tuż przed oczami, skoro zwisały tam nędzne resztki mogące służyć ewentualnie na wytarcie nosa?

O bogowie! zdarzyło mi się nie raz zakląć na siebie, bo chociaż wyprawa do miejsca przechowywania nie jest odległa-to skrępowane spodniami nogi ,które musiały się przemieścić i usiłowanie zostawienia pośladków na  ceramice -z drugiej strony- wywoływały nieodmiennie poczucie rozdarcia wewnętrznego. A dzisiaj - wróciły stare dobre czasy.

Zaskoczyłam te złośliwe ostatki papieru ,ukrywające swoją małość na rolce, i na czas wyciągnęłam rolkę z miejsca przechowywania. O mój wybawco opresji .! Nie z uporem maniaka, ale tym razem z miną zwycięzcy nad złośliwością własnej nieuważności. Już nic więcej nie mogło mnie zaskoczyć...


3 komentarze:

  1. Problem posiedzeń w toalecie wcale nie tak błahy, jak niektórzy myślą. Często tak mam, że papier kończy się gdy ja korzystam, ale szafka w zasięgu ręki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorki Jotko, że pytam ale czy nie było tak przeważnie? Bo u mnie notorycznie. Zresztą podobnie jest nieraz ze ,,słoiczkami,, w lodówce. Resztki na ściankach butelki z ketchupem/musztardą w lodówce czekają aż ktoś inny podejmie decyzję, że nic się nie da wycisnąć....i tym kimś musiałam być...ja. Ale gdyby tylko takie problemy były....to nie byłoby problemu.:-)

      Usuń
  2. W domu nie zdarzylo mi sie, zawsze gdy widze konczaca sie rolke zawieszam nastepna ta koncowkowa kladac na pelnej.
    Natomiast, chociaz z publicznych toalet niemal nie korzystam brzydzac sie ich choc na oko sa czyste, zdarzylo mi sie ze siegnelam po papier a tu nie bylo. Szczescie ze kabiny byly typu ze szpara przy posadzce wiec sasiadke z kabiny obok poprosilam o danie mi i dala. Od tego czasu zanim sie uloze do skorzystania sprawadzam czy jest papier.

    OdpowiedzUsuń