cudowne jest życie singla
gdy gaz* z odbytu prycha
nie straszna wtedy osoba
przy której bon ton znika.
cudowne jest życie singielki
gdy skóra z ciała obwisa
nie straszna wtedy osoba,
której napięcie zwisa.
cudowne jest życie staruszka
gdy ślina z ust pryska
nie straszna jest wtedy osoba
co trzyma właściwy dystans.
cudowne jest życie staruszki
gdy mocz z pęcherza płynie
nie straszna jest wtedy osoba
co mokry pampers zwinie.
cudowne jest życie wolnego
gdy nie chce się w domu sprzątać
nie straszna wtedy osoba
co też nie będzie się krzątać.
cudowne jest życie wolnej
gdy włos w nieładzie na głowie
nie straszna wtedy osoba
co myśli o tym podobnie.
cudowne jest życie bezżenne
bo można zawsze się urwać
lecz nie wiadomo z czego?
przecież to tylko chwilówka.
cudowne jest życie bezmężne
bo można sobie pohulać
nie wiąże wtedy zrzędzenie
że to "moja" połówka.
cudowne jest życie luzaka
bo można pojeść do syta
i nikt nie zamknie lodówki
gdy pas od spodni zazgrzyta.
cudowne jest życie luzaczki
gdy zmarszczek na twarzy przybywa
bo nikt podczas kłótni nie wytknie
że latek mi nie ubywa.
Cudownie jest żyć samotnie,
bez strachu o akceptację
bo przecież trzeba być chorym
by kochać codzienną lustrację?
Kurze nie starte przez tydzień
panoszą się na meblach
kto by się tam przejmował ?
przecież to tylko detal.
Łazienka moczem waniajet
odświeżacz tu nie pomoże
trzeba zakasać rękawy
bo robi się niedobrze.
Kuchnia się obraziła- ma na nas wywalone
lodówka brudem ocieka- zamyka swoje podwoje.
Aż jeść się odechciewa
i życia... tak przy okazji
więc może dyla na imprę**?
z partnerem/ką co się nie obrazi,
że tylko czasem spotkanie...
lecz za to z jaką pompą? koszulka, gajerek,
lśniący but,
fryzura prosto z salonu
i równie piękna partnerka - wolna i bez welonu.
Takie to życie też bywa . Jest pięknie, jest bród/brud.
Lecz nie ma się czym przejmować, wszak singiel
jest jak Bóg....
Samotny i doskonały.
Sam dla siebie.
* metan?
** impreza
Wyczuwam szyderstwo, a nie wiem czy i adresat tego utworu (niezłego skądinąd) gdzieś mi nie majaczy na horyzoncie. Jeśli to osoba o której myślę - że tak powiem nieco kolokwialnie i nieobraźliwie - niezła z Ciebie "brzytwa" :)
OdpowiedzUsuńOj, nie, do szyderstwa mi daleko, ale rozumiem Twoje odczucie.
UsuńPo prostu zebrałam część życiowych obserwacji zbieranych od dzieciństwa?. Ludzi spotyka się w różnych sytuacjach i tak w ogóle to lubią mówić o swoich bolączkach, zwłaszcza gdy przynosi to ulgę.
Z mojego doświadczenia: uczestniczyłam w życiu znajomych ( potrzebna była pomoc w chorobie)gdzie np. prykanie w domu nie było dla nich problemem. Na zewnątrz, oczywiście, pełna kontrola i bon ton.
Zasada " mój dom-moja twierdza" jest znana. Podejście jest różne, bo sytuacje życiowe są różne.
Odpowiem tytułem gazetki dla kobiet, której tytuł znam -" Z życia wzięte"(?)
Ciężkiego kalibru nie ruszałam,typu: nieświeży oddech nad ranem, pocenie się, czy inne swobodne podkołderniki, które są przyczyną, że ludzie w związkach np. śpią w osobnych pokojach czy łóżkach z powodów higieniczno-lękowych . To są też bolesne sprawy, które często powstrzymują np.przed wspólnym zamieszkaniem. O lękach związanych z chorobą nie wspomnę, że trzeba się będzie kimś zająć na starość.
UsuńA bycie singlem-uwalnia od odpowiedzialności za drugą osobę, z którą się miło spędza czas..dopóki jest wszystko w porządku.
Nie utrzymuję kontaktów z nikim z internetu, więc nie wiem w jakich warunkach kto żyje i mieszka. Jedynie z któregoś komentarza trolla wzięłam słowo " ślina" jako punkt wyjścia do zwrotki.
UsuńDowcipnie i z pazurem, ale ja mam to szczęście, że żyję w związku, a swoboda jak u singielki:-)
OdpowiedzUsuńA, super- są udane związki.Gratulacje :-)
UsuńMożna więc powiedzieć, że związek książkowy :)
UsuńZależy, co rozumieć przez książkowy;-)
UsuńZawsze twierdziłam, ze w związku najważniejsza jest przyjaźń i wsparcie... a po tylu latach ludzie znają partnera jak samych siebie.
jotka
Tyle różnych pozycji (książkowych) powstało na temat związków, stąd takie stwierdzenie. :)Ktoś pewnie już dawno wymyślił receptę na udany związek, ale całą bibliotekę trzeba by było przerzucić, by ją znaleźć.
UsuńGdy dzieje się to w sposób naturalny-jest super.
Poznałam kiedyś fajnych 30-latków, pobrali się po 7 czy 12 latach znajomości. Ale od razu widać było, że to jest to. :)
Trochę to - mimo wszystko - smutne.
OdpowiedzUsuńAle takie jest życie.
I dotyczy to nie tylko singli...
Pozdrawiam serdecznie.
Tak, o to mi chodziło. Każdy odbiera na swój sposób. Zdziwił mnie odbiór Rademenesa.
Usuń