03 lipca 2021

O urokach boskiego życia.

 cudowne jest życie singla

gdy gaz* z odbytu prycha

nie straszna wtedy osoba

przy której bon ton znika.

 

cudowne jest życie singielki

gdy skóra z ciała obwisa

nie straszna wtedy osoba,

której napięcie zwisa.


cudowne jest życie staruszka

gdy ślina z ust pryska

nie straszna jest wtedy osoba

co trzyma właściwy dystans.


cudowne jest życie staruszki

gdy mocz z pęcherza płynie

nie straszna jest wtedy osoba

co  mokry pampers zwinie.


cudowne jest życie wolnego

gdy nie chce się w domu sprzątać

nie straszna wtedy osoba

co też nie będzie się krzątać.


cudowne jest życie wolnej

gdy włos  w nieładzie na głowie

nie straszna wtedy osoba

co myśli o tym podobnie.


cudowne jest życie bezżenne

bo można zawsze się urwać

lecz nie wiadomo z czego?

przecież to tylko chwilówka.


cudowne jest życie bezmężne

bo można sobie pohulać

nie wiąże wtedy zrzędzenie

że to "moja" połówka.


cudowne jest życie luzaka

bo można pojeść do syta

i nikt nie zamknie lodówki

gdy pas od spodni zazgrzyta.


cudowne jest życie luzaczki

gdy zmarszczek na twarzy przybywa

bo nikt podczas kłótni nie wytknie

 że latek mi nie ubywa.


Cudownie jest żyć samotnie,

bez strachu o akceptację

bo przecież trzeba być chorym

by kochać codzienną lustrację?

 

Kurze nie starte przez tydzień

panoszą się na meblach

kto by się tam przejmował ?

przecież to tylko detal.

Łazienka moczem waniajet 

odświeżacz tu nie pomoże

trzeba zakasać rękawy

bo robi się niedobrze.

Kuchnia się obraziła- ma na nas wywalone

lodówka brudem ocieka- zamyka swoje podwoje.

 

Aż jeść się odechciewa 

i życia... tak przy okazji

więc może dyla na imprę**?

z partnerem/ką co się nie obrazi, 

że tylko czasem spotkanie...

lecz za to z jaką pompą?  koszulka, gajerek,

 lśniący but, 

fryzura prosto z salonu 

i równie piękna partnerka - wolna i bez welonu. 

Takie to życie też bywa . Jest pięknie, jest bród/brud.

Lecz nie ma się czym przejmować, wszak singiel

jest jak Bóg....

Samotny i doskonały. 

Sam dla siebie.

 

*  metan?

** impreza


11 komentarzy:

  1. Wyczuwam szyderstwo, a nie wiem czy i adresat tego utworu (niezłego skądinąd) gdzieś mi nie majaczy na horyzoncie. Jeśli to osoba o której myślę - że tak powiem nieco kolokwialnie i nieobraźliwie - niezła z Ciebie "brzytwa" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie, do szyderstwa mi daleko, ale rozumiem Twoje odczucie.
      Po prostu zebrałam część życiowych obserwacji zbieranych od dzieciństwa?. Ludzi spotyka się w różnych sytuacjach i tak w ogóle to lubią mówić o swoich bolączkach, zwłaszcza gdy przynosi to ulgę.
      Z mojego doświadczenia: uczestniczyłam w życiu znajomych ( potrzebna była pomoc w chorobie)gdzie np. prykanie w domu nie było dla nich problemem. Na zewnątrz, oczywiście, pełna kontrola i bon ton.
      Zasada " mój dom-moja twierdza" jest znana. Podejście jest różne, bo sytuacje życiowe są różne.
      Odpowiem tytułem gazetki dla kobiet, której tytuł znam -" Z życia wzięte"(?)

      Usuń
    2. Ciężkiego kalibru nie ruszałam,typu: nieświeży oddech nad ranem, pocenie się, czy inne swobodne podkołderniki, które są przyczyną, że ludzie w związkach np. śpią w osobnych pokojach czy łóżkach z powodów higieniczno-lękowych . To są też bolesne sprawy, które często powstrzymują np.przed wspólnym zamieszkaniem. O lękach związanych z chorobą nie wspomnę, że trzeba się będzie kimś zająć na starość.
      A bycie singlem-uwalnia od odpowiedzialności za drugą osobę, z którą się miło spędza czas..dopóki jest wszystko w porządku.

      Usuń
    3. Nie utrzymuję kontaktów z nikim z internetu, więc nie wiem w jakich warunkach kto żyje i mieszka. Jedynie z któregoś komentarza trolla wzięłam słowo " ślina" jako punkt wyjścia do zwrotki.

      Usuń
  2. Dowcipnie i z pazurem, ale ja mam to szczęście, że żyję w związku, a swoboda jak u singielki:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, super- są udane związki.Gratulacje :-)

      Usuń
    2. Można więc powiedzieć, że związek książkowy :)

      Usuń
    3. Zależy, co rozumieć przez książkowy;-)
      Zawsze twierdziłam, ze w związku najważniejsza jest przyjaźń i wsparcie... a po tylu latach ludzie znają partnera jak samych siebie.
      jotka

      Usuń
    4. Tyle różnych pozycji (książkowych) powstało na temat związków, stąd takie stwierdzenie. :)Ktoś pewnie już dawno wymyślił receptę na udany związek, ale całą bibliotekę trzeba by było przerzucić, by ją znaleźć.
      Gdy dzieje się to w sposób naturalny-jest super.
      Poznałam kiedyś fajnych 30-latków, pobrali się po 7 czy 12 latach znajomości. Ale od razu widać było, że to jest to. :)

      Usuń
  3. Trochę to - mimo wszystko - smutne.
    Ale takie jest życie.
    I dotyczy to nie tylko singli...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o to mi chodziło. Każdy odbiera na swój sposób. Zdziwił mnie odbiór Rademenesa.

      Usuń