16 lipca 2025

Klimatycznie o świętej trójcy i ,,walce z niewiernymi,,...

 W Naturze mamy: przypływy i odpływy, a w życiu...wieczny przepływ.

Przepływ pomiędzy skrajnościami wyznaczonymi symbolicznie, w zależności od potrzeb np. dobro-zło, +i -, białe-czarne, itd. ofiara-przemocowiec, egoizm-altruizm ....i wszystko to co pomiędzy przeciwnymi biegunami rozmaicie pojmowanej rzeczywistości można zawrzeć.

Przepływ pomiędzy dość płynnymi granicami skrajności odbywa się na poziomie świętej trójcy Życia i człowieka:

-ciało

-ego osobowość

-duch

i ten obserwowany przepływ, można śmiało nazwać ,,walką w niewiernymi,, bez względu na to kto z kim ,, walczy,,, bo jesteśmy w tym momencie niezależnym obserwatorem. Użyte przez nas w danym momencie słownictwo pokazuje jedynie pryzmat przez jaki na coś spoglądamy. 

Klimatycznie i filozoficznie- będzie to odwieczny przepływ, patrząc przez pryzmat rywalizacji-walka, przez pryzmat miłości- ...taniec  lub genetyki- nić DNA (?)

Mamy stały przepływ emocji, uczuć, energii - na poziomie Ducha ( niewidzialny ale odczuwalny) , który zwykle manifestuje się w postaci mimiki, podejmowanych lub nie przez nas działań.

Na poziomie ciała- mamy przepływ krwi, ciśnienia, tętna, składników pokarmowych i odżywczych, limfy, itd. impulsów elektrycznych i tego co przynależy do ciała fizycznego i jest z nim związane, w tym wszystkich pomniejszych wyników diagnostycznych....

Na poziomie ego-osobowości - przepływ wiedzy, poglądów, przekonań i ich manifestacja.

Oprócz tego nie należy zapominać, że nasze ego i Duch nie są bezdomnymi fruwającymi gdzie skrzydła poniosą, ale zamieszkują konkretne ciało. Nasze ciało. Dlatego wszystko co dzieje się u naszych lokatorów - ma wpływ na ciało, a to co zachodzi w ciele/dzieje się z ciałem- ma wpływ na nasze ego i Ducha. W jakim stopniu- to kwestia indywidualna. Przecież mamy inną genetycznie historię rodzinną za sobą, która odgrywa rolę w naszym życiu. 

Ale nie to miało być w tym wpisie, a może miało?  tylko link do filmu na YT. W każdym razie dostałam w całości coś, co ok.14 lat( poprawka) temu oglądałam też w króciutkich odcinkach na YT. I traf chciał, że zajrzałam na komunikator, z którego sporadycznie korzystam, a tam ...to co poniżej. 

Wszystko jest po coś, więc ....zamieszczam ostatni wywiad z profesorem C.G.Jungiem ( psychiatra), ok.35 min. tu:https://youtu.be/HADYwM3vM48?si=kqd_MNZkYps7p2Hx

5 komentarzy:

  1. Przepływ – to słowo zostaje ze mną po tym wpisie. Delikatnie spina wszystkie poziomy, o których piszesz: ciało, ego, ducha. Nie jako coś oddzielnego, ale jako naczynia połączone.

    Obraz lokatorów mieszkających w ciele – piękny i prawdziwy. Ich wzajemne oddziaływanie jest subtelne, a jednocześnie fundamentalne.

    Czasem walka, czasem taniec, czasem ledwie zauważalny gest – ale wszystko ma znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki ...Wena mi dopisała, bo czasem jestem sama zaskoczona tym co napisałam....

      Usuń
  2. symetria, równowaga, harmonia.
    nic nowego :-)
    a jednak.
    link zobaczę chętnie. niemniej od razu zastrzegam, nie zgadzam się z twierdzeniem, że wszystko jest po coś. cierpienie nikomu do niczego nie jest potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale tak się też uczymy.....ha. Przykre ale prawdziwe.

      Usuń
  3. Dzieki za link. Warto poswiecic te 35 minut.

    OdpowiedzUsuń