W Naturze mamy: przypływy i odpływy, a w życiu...wieczny przepływ.
Przepływ pomiędzy skrajnościami wyznaczonymi symbolicznie, w zależności od potrzeb np. dobro-zło, +i -, białe-czarne, itd. ofiara-przemocowiec, egoizm-altruizm ....i wszystko to co pomiędzy przeciwnymi biegunami rozmaicie pojmowanej rzeczywistości można zawrzeć.
Przepływ pomiędzy dość płynnymi granicami skrajności odbywa się na poziomie świętej trójcy Życia i człowieka:
-ciało
-ego osobowość
-duch
i ten obserwowany przepływ, można śmiało nazwać ,,walką w niewiernymi,, bez względu na to kto z kim ,, walczy,,, bo jesteśmy w tym momencie niezależnym obserwatorem. Użyte przez nas w danym momencie słownictwo pokazuje jedynie pryzmat przez jaki na coś spoglądamy.
Klimatycznie i filozoficznie- będzie to odwieczny przepływ, patrząc przez pryzmat rywalizacji-walka, przez pryzmat miłości- ...taniec lub genetyki- nić DNA (?)
Mamy stały przepływ emocji, uczuć, energii - na poziomie Ducha ( niewidzialny ale odczuwalny) , który zwykle manifestuje się w postaci mimiki, podejmowanych lub nie przez nas działań.
Na poziomie ciała- mamy przepływ krwi, ciśnienia, tętna, składników pokarmowych i odżywczych, limfy, itd. impulsów elektrycznych i tego co przynależy do ciała fizycznego i jest z nim związane, w tym wszystkich pomniejszych wyników diagnostycznych....
Na poziomie ego-osobowości - przepływ wiedzy, poglądów, przekonań i ich manifestacja.
Oprócz tego nie należy zapominać, że nasze ego i Duch nie są bezdomnymi fruwającymi gdzie skrzydła poniosą, ale zamieszkują konkretne ciało. Nasze ciało. Dlatego wszystko co dzieje się u naszych lokatorów - ma wpływ na ciało, a to co zachodzi w ciele/dzieje się z ciałem- ma wpływ na nasze ego i Ducha. W jakim stopniu- to kwestia indywidualna. Przecież mamy inną genetycznie historię rodzinną za sobą, która odgrywa rolę w naszym życiu.
Ale nie to miało być w tym wpisie, a może miało? tylko link do filmu na YT. W każdym razie dostałam w całości coś, co ok.14 lat( poprawka) temu oglądałam też w króciutkich odcinkach na YT. I traf chciał, że zajrzałam na komunikator, z którego sporadycznie korzystam, a tam ...to co poniżej.
Wszystko jest po coś, więc ....zamieszczam ostatni wywiad z profesorem C.G.Jungiem ( psychiatra), ok.35 min. tu:https://youtu.be/HADYwM3vM48?si=kqd_MNZkYps7p2Hx
Przepływ – to słowo zostaje ze mną po tym wpisie. Delikatnie spina wszystkie poziomy, o których piszesz: ciało, ego, ducha. Nie jako coś oddzielnego, ale jako naczynia połączone.
OdpowiedzUsuńObraz lokatorów mieszkających w ciele – piękny i prawdziwy. Ich wzajemne oddziaływanie jest subtelne, a jednocześnie fundamentalne.
Czasem walka, czasem taniec, czasem ledwie zauważalny gest – ale wszystko ma znaczenie.
O, dzięki ...Wena mi dopisała, bo czasem jestem sama zaskoczona tym co napisałam....
Usuńsymetria, równowaga, harmonia.
OdpowiedzUsuńnic nowego :-)
a jednak.
link zobaczę chętnie. niemniej od razu zastrzegam, nie zgadzam się z twierdzeniem, że wszystko jest po coś. cierpienie nikomu do niczego nie jest potrzebne.
Ale tak się też uczymy.....ha. Przykre ale prawdziwe.
UsuńDzieki za link. Warto poswiecic te 35 minut.
OdpowiedzUsuń