Po wpływem rozmowy nieco odbiegającej od głównego tematu posta DeLu ( https://delator1004.blogspot.com/2021/04/dr-judy-i-nie-tylko-jej-teorie.html) zdecydowałam się poruszyć temat "skuteczność wiary". Oczywiście przedstawiam tu swój punkt widzenia i odbierania rzeczywistości, więc ...luzik.
Żeby wiedzieć o czym pisać :) wsparłam się tu https://sjp.pwn.pl/slowniki/wiara.html
Jak widać pod pojęciem wiary kryją się różne kierunki, w jakich może poruszać się energia zwana wiarą. Pomijam punkt 4 i 5 ponieważ nieco odbiegają od tego o czym chcę pisać, chociaż wiara w wierność np. małżeńską czy w kumpelską zażyłość ( wiara w wiarę) też się tu mieści. Wyodrębniłabym z p. 2 ,jako dodatkowy punkt ,przeświadczenie że coś się spełni/sprawdzi. Dotyczy ono zakładanych ( i osiąganych lub nie) w trakcie życia celów.
Nawet brak efektu jest...w gruncie rzeczy efektem wiary, bo punktem wyjścia była wiara. Jest to taka ISKRA, która tli się w człowieku i powoduje, że człowiek podejmuje działania. Nawet jeżeli jest to bezruch.
W zależności od sytuacji, miejsca i własnych potrzeb albo z niej korzystamy świadomie, albo nieświadomie. Jej skuteczność ( bez względu na rodzaj) jest zatem wynikiem świadomości i nieświadomości w takim samym stopniu. Otoczenie w jakim przebywamy i sytuacje życiowe sprawiają, że wyżej podzielona wiara zmienia formę w zależności od potrzeb.
Jej skuteczność uzależniona jest nie tylko od tego jak mocno w coś wierzymy, albo nam się wydaje że wierzymy, ale od podejmowanych działań w otoczeniu w jakim przebywamy (co oznacza, że mocno w coś wierzymy jest poniżej wyodrębnione kolorem )Wzajemne oddziaływania pomiędzy źródłami ( ludźmi) wiary (energia myśli) powodują że albo dzieje się oczekiwane albo nie. Nie żyjemy bowiem osobno, ale stanowimy energetyczną całość z otaczającym nas światem.
Nazewnictwo dotyczące Siły Sprawczej jest różne w zależności od tego co do kogo przemawia ( =jest zgodne z kimś na danym etapie życia) i zależne od miejsca urodzenia, wychowania i przebytych doświadczeń życiowych. Odwoływanie się DO czegoś/kogoś niematerialnego jest jak szukanie dostępu do ISKRY.
Skuteczność wiary zależy zatem bezpośrednio od tego czy znajdziemy to wewnętrzne połączenie z...(tu użyję popularnego słowa) z Najwyższym, co jest równoznaczne z wcześniej użytym popularnym stwierdzeniem, że w coś się mocno wierzy lub wcale (= jest łączność z wewnętrzną Iskrą lub jej nie ma). Ale sama ISKRA ciągle jest. Gdy jest z nią połączenie mówimy, że wszechświat ( ludzie i otoczenie) nam sprzyja . Osiągamy cele. Gdy go nie ma - napotykamy przeszkody, które nam pokazują właściwą drogę ( rezygnacja czy chwilowe porzucenie ). Mamy wtedy do czynienia z czymś co uznajemy za nieskuteczność wiary- z punktu widzenia indywidualnych interesów.
No i tyle...w temacie :)
Skoro luzik, to luzik ;)
OdpowiedzUsuńPodajesz szereg definicji wiary, ale ja nie widzę tu wyjaśnieniu żadnej skuteczności, poza motywacją do działania. Jest niby w porządeczku, ale motywacja to jeszcze nie skuteczność, bo tu występuje zjawisko „na dwoje babcia wróżyła”. ;) Albo Twoja motywacja będzie skuteczna, albo nie. I tu trzeba sobie jasno powiedzieć – sama wiara, cokolwiek pod tym pojęciem się kryje, nie decyduje o skuteczności.
Może jeszcze prościej...
UsuńSkuteczność naszej wiary zależy od tego czy znajdziemy połączenie z wewnętrzną Iskrą. O motywacji płynącej z naszego ego( cyt siebie:,, Mamy wtedy do czynienia z czymś co uznajemy za nieskuteczność wiary- z punktu widzenia indywidualnych'' jest tu wspomniane i pozostawione do przemyśleń.
Ale rozwinę: Człowiek z punktu widzenia włąsnego ego i jego potrzeb podejmuje działania wspierając się świadomie( modlitwą o, medytacją,mantrą,pozytywnym myśleniem lub czarami , czy czym mu tam pasuje) lub działa nieświadomie, ot tak dla osiągnięcia jakiegoś celu. I jedno i drugie działanie albo połączy go z wewnętrzną Iskrą (albo nie), bo to co jest możliwe do osiągnięcia w danym momencie( np. jakiś sukces)jest w takim samym stopniu zależne od otaczającej nas energetycznej rzeczywistości w której tkwimy jak i od nas - to też myśli i wiara czyli połączenia innych z własnymi Iskrami. Mamy tu do czynienia ze zmieniającą się Energią ogółu a w tym i naszą. To dopiero daje efekty oczekiwane dla nas indywidualnie, które odbieramy jako wysłuchanie prośby lub nie. (skuteczność-nieskuteczność- tak ocenia to nasze ego).
Oczywiście obok równolegle podejmowane są też jakieś działania np. treningi w sporcie,itp. badania...
Ale właśnie wskutek tego połączenia odnosimy sukces i możemy mieć też wtedy do czynienia np.z uzdrowieniem z ciężkich chorób lub remisją( cofnięcie się objawów choroby). O wyjściu z nałogów nie wspominając..
Strasznie mi to gmatwasz, a miał być luzik ;))
UsuńJa bym się zgodził w jakimś stopniu ze związkiem wiary ze skutecznością, ale tylko w wariancie, gdy wierzę w swoje własne możliwości. Np. wierzę, że mam talent i odniosę jakieś sukcesy. Mam silną wolę i rzucam palenie. Na ile skutecznie to jest już pojęcie względne. Natomiast wiara w, jak ładnie to określiłaś – energetyczną rzeczywistość – wybacz, to już tylko iluzja, której przy bardzo dużej wyobraźni mogę przypisać jakąkolwiek skuteczność i tylko dlatego, że chcę jej to przypisać.
Taki klasyczny choć kuriozalny przykład: ktoś wychodzi cało, albo tylko lekko pokiereszowany z katastrofy i stwierdza, że opatrzność nad nim czuwała, bo on/ona tej opatrzności się zawierzył/-a. Nic to, że pozostali uczestnicy katastrofy jej nie przeżyli.
Podany przykład tylko świadczy o prawdziwości. Tyle, że nazewnictwo jest inne i nie każdy zastanawia się nad mechanizmem funkcjonowania świata na poziomie tzw. duchowym=energetycznym=opatrzności takiej czy innej, więc nazywa coś dostępnym bliskim mu słowem.
Usuń