Tak się czasem zastanawiam: co wzmacnia bardziej układ odpornościowy- optymizm czy wrodzony pesymizm? Tak czy siak to nie to samo co wewnętrzna siła. W sumie oba przeciwstawne pojęcia są związane tylko z podejściem do życia i problemów, a nie ze stanem ducha i stąd ta rozbieżność, która sprawia, że zachowania organizmu w stanie choroby są nieprzewidywalne. I w gruncie rzeczy nie ma wpływu na nasz układ odpornościowy czy jestem opty czy pesymistą. Jedni czerpią odporność i siłę ze słabości, a inni z mocy. Jednych motywuje nagana a innych nagroda. Zabawny tekst -dobrze nastraja do życia, dołujący- przygotowuje na najgorsze.Zatem ....strachy na lachy! Jedno jest pewne- Nieuniknione :-)
06 kwietnia 2021
Nieunikniona pewność.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ważna jest chęć by żyć. Wtedy nawet lekarze są bezsilni.
OdpowiedzUsuńAaa... zastanawiam się czasem nad tym...Myślę, że podświadomie( nieświadomie) ludzie szukają powodów by żyć.
Usuń